Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2009

Dwa ślubne światy...

Obraz
Ponieważ sezon na sakramentalne "Yes, I do" trwa w najlepsze, to sobie tak spojrzałem na rynek ponownie i odkryłem, że w kwestiach stylistyki fotografia ślubna podzieliła się na dwa nurty... Przykładami będą dwie świetne moim zdaniem strony dwóch firm z Gdańska. Spójrzcie na te strony i zastanówcie się czy macie te same odczucia, co ja. Pierwszy nurt świetnie ilustrują zdjęcia Black&White z Gdańska. Kiedy patrzę na te zdjęcia to zaczynam być nerwowy. Prawie namacalnie odczuwam dramat tego dnia. Dramat organizacyjny, pośpiech, patrzenie na zegarek, wiązanie butów - wszystko szybko, z niepokojem. Wszystko jest krzykliwe i wyzywające. Sesje plenerowe są wariackie (niby fajnie), ale nerwowe. Jakby mnie ktoś ściskał za rękę gwałtownie i szarpał. I ten szeroki kąt, te banany po rogach, które nie wiedzieć czemu weszły do codziennego użytku i już nikogo (!?) nie razi, że ciocia ma z twarzy półksiężyc.. :( (pierwsze zdjęcie w części 'Ceremony'!) Ekipa B&W osiągnęła j...

Czysty jak łzy...

Obraz
Kartka z kalendarza uparcie pokazywała, że wczoraj było jakieś święto... W papierowej torbie na podłodze, tuż pod nogami, czerwona okładka... Camera Work , tytuł znany każdemu kto choć trochę polubił z fotografią chodzić za rękę... I ten krótki wstęp... fotografia nie jest po to, by pokazywać rzeczywistość. To Widzi każdy. Fotografia służy stwarzaniu rzeczywistości oczami fotografa... Na jego modłę.. Pięknie... Przemieszczenie się w bajkowy świat grawiur i rozświetlanych ceni naprawdę potrafi sprawić przyjemność. Estetyzacja. To jakieś cudaczne słowo oddaje chyba w pełni piktorialne podejście do fotografii. Coś nierealnego, sztucznie rozdmuchanego. Ale jak pięknego. Stieglitz to coś wartego oglądania. I niech sobie marudzą ci, którzy doszukują się jakiejś treści w fotografii. E tam... Forma ma swój piękny sznyt. Chyba pójdę w totalny formalizm. Chrzanić treść i te wszystkie prawdy, które niby chcemy wycisnąć z naszych fotek, portretów. Portret formalny. Ot - walnięte pomysły fotografa....

Nowoczesne i ja?! "Godziny, minuty, teraz..." Rogali

No właśnie. Mój kolega przestał słuchać moich opinii na temat współczesnej sztuki wizualno-obrazowo-fotograficznej (masło maślane) stwierdziwszy, że jestem dyletantem i po prostu nie znam się na sztuce. Ponieważ tak kategoryczny sąd wywołał u mnie odruch niechęci, a zaraz zapiekł mnie bardzo więc zapanowały między nami ciche dni. Drugie "ponieważ" tyczy się faktu, że zwrot "nie znasz się" nie jest dla mnie argumentem w jakiejkolwiek rozmowie i generalnie gdy padnie w moim kierunku, to ja przerywam dyskusję i zaczynam mówić o ... pogodzie albo lepiej o seksie, bo na tym ponoć każdy się zna :) A nie! Sorry! To na polityce każdy się zna! A wiec zaczynam w takich sytuacjach mówić o polityce. Jednak słowa mojego kolegi musiały utkwić gdzieś głęboko między moimi konserwatywnymi zwojami mózgu, bo oto coś mi się spodobało i chyba to coś można zaliczyć do sztuki współczesnej. Poszedłem ja tedy na wystawę Grzegorz Rogali w Gdańskiej Galerii Fotografii (Godziny, minuty, teraz....

Cukier w cukrze...

Obraz
Dobra.. Na blogu Beaty (Ćwiczenia z patrzenia) trwała ciekawa dyskusja w temacie obróbki i pomocy graficznej w zdjęciach reporterskich. To dość ważne, bo jak słusznie zauważył jeden z komentatorów, rozpatrywać powinniśmy ingerencje w zdjęcie (czy nazwiemy ją zabiegiem estetycznym, czy montażem) w kontekście jego rodzaju i jego definicji. Fotografia reporterska ma nam pokazywać jakąś rzeczywistość, a nie ją kreować. Stąd wiele uwag do zabiegów graficznych, które w ostatnich latach stają się tak nagminne, że jury różnych konkursów przestało już prawie rozróżniać, czego zabraniają ich własne regulaminy, a co jest dozwolone. Przykładem pod dyskusję było zdjęcie jednego z ulubieńców wszystkich jury wszelakich ostatnio konkursów w Polsce - Adama Lacha :) Skądinąd, ja akurat w sumie lubię zdjęcia Adama, co nie zmienia faktu, że "jego styl fotograficzny" (jak wmawiają mi niektórzy) dla mnie jest jedynie graficznym przetworzeniem zdjęć. Na stronie agencji NAPO (której istnienie jest ...

Fotograf NN... Philippe Booch

Obraz
No tak... Prosto, bez maniery, konsekwentnie... Czy od portrecisty można czegoś więcej wymagać? Philippe Booch wie jak to się robi i robi mi to...:) fot.: Philippe Blooch (x4) *dedykuję Jackowi...:)

Fotograf NN... Frank Petronio

Obraz
No jest coś w tych zdjęciach, co skusiło mnie aby ściągnąć portfolio w PDF i odpalić w trybie full screen i... popłynąłem. Jakaś przedziwna mieszanka kiczu z naturalnością i prostotą. Ironia się wylewa - bajer! Złapało mnie więc Wam polecam Franka Petroni o i jego pomysł fotografowania amatorek. fot.: Frank Petronio x3

Po prostu kolodionowy magic...!

Czyż to nie zwala z nóg...?! :):):):) I ta reakcja ludzi...! I ten format...! "Masz to w cyfrze, masz to?!" - spytałby Pazura :)

Nieładna fotografia, zła fotografia ,....zła...!

Besztam fotografię , bo zasłużyła. Ale nie bez powodu. Choć jak zwykle sama fotografia niewiele może popsuć, za to jej twórcy mogą. Oj mogą! Zacznijmy tak... Przykład nr 1 W dyskusji na temat formy prezentacji zdjęć w sieci, ktoś przywołał przykład blogów z fotografią, nazwijmy ją, codzienną. Poszedłem tym tropem i przejrzałem klika takich blogów. I oto co widzę... Właściciel bloga wstaje rano: robi fotę zaspanego ryja, na fotce nr dwa właściciel bloga robi fotkę jak myje zęby, fotka nr 3 to już wyższa szkoła jazdy, bo fotograf robi fotkę jajecznicy na patelni (opary pary i gaz się niebieszczy), dalej to konsekwencja dnia: pociąg, tramwaj, rower, cały czas fotki pokazują co robi właściciel... Dobra... zmieniam bloga i idę do linków właściciela i przeskakuje na pierwszą pozycję... Tutaj zaskoczenie... po znanej serii: ryj, kibel, kuchnia (tym razem grzanki z serem), autor postanawia wrócić (bo to kontynuacja z dwóch poprzednich lat) i tradycyjnie pokazać mi swojego kota. Kot chodzi, sie...

Kłamstwo kłamstwem pogania

Obraz
. Ben Curtis, AP Sharif Karim, Reuters Sharif Karim, Reuters Sharif Karim, Reuters Issam Kobeisi, Reuters Mahamed Azakir, Reuters Wymowne prawda..?:) A jak działa na pierwszej stronie jakiegoś poczytnego dziennika! Jak bomba. Zabili dzieci. Tylko, że to są zdjęcia pozowane... wspaniały przykład reporterki prasowej, równej tej z dorabianiem dymu i kopiowaniem postaci czy nóżek gołębi :) Wygooglalem sobie hasło "press photo fraud" i piękne przykłady wyskakują. Skoro można tak okłamać czytelnika, to czemu nie zrobić sobie winiety na pół klatki, podciągnąć kontrasty aż do bólu gałek i granicy wyświetlania monitora. A skoro tak można, to może żeby fotoreporter nie tracił czasu, warto by wysłać fotę do kolegi grafika i niech on przerobi co trzeba. Kto wówczas będzie autorem zdjęcia? Ale, ale... - Wiesz iczek jak wygląda plik RAW? Tak pytam czy umiesz sobie wyobrazić o co w ogóle biega w tej fotografii cyfrowej? - ? - Plik RAW to całkowite nic, do którego to NIC dodaje się to, co zo...

Krawaty w Japonii okiem Kuby Kamińskiego...

Obraz
Sięgnąłem dzisiaj po weekendową Rzepę i o dziwo na stronach "Plus Minus" zatrzymałem się na... fotografiach! Tak - fotografia w gazecie codziennej - Alleluja! :) Japonia, a właściwie jej biurowo-'retrejsowy' fragment pokazał ciekawie Kuba Kamiński. Oczywiście ja zaraz wróciłem pamięcią do zdjęć Wieteskiz Tokyo , które już chyba stały się jakimś odniesieniem dla wszystkich kolejnych "reportaży" z Japonii, ale porównywać ciężko, bo Kuba w odróżnieniu od Wojtka skupił się na jednym aspekcie. Nie zmienia to faktu, że zarówno część opublikowana (7 fot) w Rzepie, jak i większy wybór na podcascie gazety to kawałek bardzo dobrej roboty. I muszę przyznać, że wczułem się w ten klimat choć nie dane mi było zagościć w kraju Kwitnącej Wiśni... Materiał zatytułowany "Marsz krawaciarzy" chyba oddaje, to co tam się dzieje i jak to wygląda. Tekst znajdziecie TUTAJ , a foty TUTAJ . Polecam Wam, coraz rzadziej coś dobrego można znaleźć w druku. Obok "klasycznych...

Środek tortu...

Nie wiem jak jest u Was, ale u mnie na imprezach rodzinnych kroi się tort ze środkiem. I ten środek oczywiście zostaje bezpański, tak długo, aż pierwszy głód gości pochłonie kawałki wokół środka. Potem luźne rozmowy, a środek tkwi nadal. Co jakiś czas ktoś sięgnie po okruszki wokół talerza, ściągnie kolejny kawałek ciasta, ale środek opiera się. Jednak do czasu. W końcu zawsze znajdzie się śmiałek, który z odwagą równą żołnierzowi na pierwszej linii frontu, w krótki żołnierskim słowem "to ja to zjem" sięga po środek. Środek ma zawsze te zaletę, że są w nim zatopione w czerwonej galaretce albo najlepsze truskawki tego lata, albo ogrzana ciepłem pokoju stapia się w nim łagodnie czekolada z uformowanej róży, albo też tkwią jak drewniane kolosy dwa orzechy oparte głowami o siebie jak dwaj bramkarze przez popularną restauracją. I taki środek ma też fotografia. Tak codziennie to zjadamy tylko te klasyczne trójkątne kawałki przygotowanego tortu. Mniej lub bardziej nam smakują i mni...

200, 300, nie ja dam 500...

Obraz
Milion, pięćset, sto, dziewięćset... Czytam wzory umów na fotografię ślubną pościągane z sieci i mnie przerażenie ogarnia. W większości ofert, minimalną ilością zdjęć, jaką gwarantują fotografowie to 200 fotek... :) A najczęściej jest to 300 i więcej!! A ja uważam, że prawdziwie dobrze zrobiony ślub powinien zamykać się maksymalnie 20 zdjęciami. Zresztą nie widzę ani miejsca, ani powodów aby robić więcej zdjęć...!? No prześledźmy to: - przygotowanie: panna zakłada suknie, pan zapina spinki, rodzice błogosławią ( 3 foty ) - ceremonia: wejście, obrączki z przyrzeczeniem, wyjście w fontannie płatków i ryżu ( 3 foty ) - dom weselny: wejście, taniec, tort (warunkowo!), oczepiny ( 4 foty ) Jak na razie mamy 10 fotek, które zamykają całość dnia ślubnego. Żeby nie było gadania można zrobić dodatkowo: - teściową robiącą makijaż, - samochód z leżącą na masce panną, - widoczki w ławkach (błeee!), - składanie życzeń, - taniec pijanego wujka z ciotką. To daje dodatkowe 5 fot . Mamy już 15 zdjęć....

Dystans a'la Telly....

Serialowy porucznik Kod(j)ak - Telly Savalas - wykonał w życiu zaledwie kilka piosenek. Ale jedna jedyna zapamiętana jest przez wszystkich. Tekst refrenu leci tak: Some broken hearts never mend, some memories never end, some tears will never dry, my love for you will never die Aranż jest taki countrowo-folkowy na 4 liczony więc w tańcu klasyczne dwa na jeden. O ile gro czytających jeszcze w ogóle wie co to jest taniec w parze?!:) [w skrócie dla urodzonych po 1985 roku: mężczyzna, stojąc naprzeciw kobiety, prawą ręką chwyta kobietę pod jej lewą łopatkę, ona kładzie lewą dłoń na jego prawym ramieniu, oboje wyciągają wolne ręce w bok i kobieta kładzie dłoń na otwartej dłoni mężczyzny - taniec w parze!] Wracając... Telly wykonuje tę piosenkę w sposób przynależny postaci, która stworzył, a jednocześnie jest przy tym tak wiarygodny, że nie trąci to kiczem. Jednym słowem, robi to z boskim dystansem do samego siebie. I tak wracając myślami do ostatniego spotkania z ciekawym człowiekiem, zdałem...

Być jak Ansel Adams...

Czy w obecnych czasach da się spotkać ludzi, którzy łączą w sobie pasję, talent i poszanowanie tego co wokół nas, a jednocześnie są artystami? A taki Adams... to w sumie był jednym z pierwszych w Stanach "Zielonych", ale nie z tych nawiedzonych idiotów zarabiających na oprotestowywaniu każdej inwestycji. On był z duszy Zielony, a z oczu czarno-biały :) Jak czytam o nim, to się zastanawiam czy kultura i cywilizacja, w której żyjemy potrafi cofać swój naturalny zegar. Czy czasy się mogą powtarzać w ujęciu społecznym, tak samo jak w ujęciu modowym? Te powracające w modzie lata 60, 80... czy one mają swój synonim w kulturze? Czy stylistyka powraca cyklicznie...? Czy na ten przykład, taka fotografia, poddaje się trendom czy raczej jej rozwój posuwa się w linii prostej, tylko w przód...? No bo, poza aspektami technicznymi (powrót do analoga, odrestaurowywanie technik historycznych), to ja jakoś nie widzę powrotu do fotografii portretowej ze światłem rembrandtowskim, do fotografii m...

Tam warto... Marek Mazur, Retro-Kamera Gdańsk

Chmmm.. W sumie nie wiem co napisać, bo Marek Mazur jest człowiekiem, którego przedstawianie jest niemożliwe. Chociażby ze względu na szacunek jakim go darzę i czapką zamiatając podłogę, napisze tylko podstawowe dane. Marek Mazur, chyba najwybitniejszy na świecie (!! tak, tak!) twórca miniaturowych aparatów, które zyskują uznanie wśród kolekcjonerów i pasjonatów. Rozwiązania mechaniczne i optyczne stosowane w tych cudeńkach są opatentowane zazwyczaj, a jednocześnie są całkowicie autorskie. Ich precyzja mnie onieśmiela. Człowiek znany bardziej zagranicą (Niemcy, USA) niż w Polsce, choć nie znam specjalisty w dziedzinie fotografii w Polsce, który nie znałbym nazwiska Mazura z Gdańska. Wśród fachowców jest wykładnią i wzorem oraz autorytetem. Tworzy nadal w Gdańsku-Wrzeszczu w swoim małym zakładzie przy Grunwaldzkiej. Do tego oczywiście naprawia aparaty, których spotkać już nie można lub wymagają precyzji mechanicznej pozostającej poza możliwościami jakichkolwiek serwisów na świecie :) Ma...

Spotkania Albumowe... taki pomysł

Obraz
Mam taki pomysł. Chciałbym powołać do życia instytucję Spotkań Albumowych , których celem i głównym powodem istnienia będzie wspólne oglądanie albumów fotograficznych znanych mistrzów. Drukowanych. I dyskusja. I kłótnie. I może rozwinie się to w jakimś innym kierunku - może autorskie albumy... Wspólne oglądanie filmów fotograficznych? Will see. Spotkania odbywałyby się raz w miesiącu w Kumaka Studio. Plan i scenariusz byłby zamknięty w 4 punktach: 1. Każdy chętny do wzięcia udziału musi przynieść ze sobą album fotograficzny. 2. Aby uniknąć dublowania się, każdy musiałby mailowo zgłosić u mnie swój udział wraz z propozycją tytułu albumu, który chce przynieść. 3. Ja - Wielki Moderator - czuwałbym nad całością i może nawet wymyślał jakieś tematyczne sekcje miesięczne. 4. Miejscem spotkania byłoby Studio Kumaka, które być może, dzięki Waszemu udziałowi ewoluuje w kierunku FOK - Fotograficzny Ośrodek Kultury. Sama forma jest do omówienia, ale Wielki Moderator , mający zawsze rację, nie będ...

Córka goni matkę...Arbus klan

Obraz
No nie wiem... czy ktoś jest w stanie dogonić Diane Arbus? Nawet jej córka? Czy geniusz jest zakodowany w genach? A jeśli tak, to w którym pokoleniu powtarza się ta boska sekwencja...? Oceńcie sami. Amy Arbus - fotograf. fot.: Amy Arbus (x3)

Wywiadownia...artystyczna

Gorąco polecam Wam te stronę z wywiadami. Warto, chociażby dlatego, że ani Ziobro, ani Cymański nie zrozumieliby ani słowa :) http://interviewwithanartist.com/

Dodaj ideologię...

Obraz
Zobaczcie jak on złapał te elementy! Ileż on musiał czekać aż wszystko złoży mu się w całość!? Wow! Nigdy w życiu nie uda mi się tak skomponować zdjęcia! Na ile jesteśmy świadomymi fotografami, a na ile całą tą kompozycyjną ideologię dorabia się patrząc na odbitkę? Streetowcy lubują się w całym tym chwytaniu momentu lub ich drugi front (tak, oni też mają wewnętrzny podziały) odrzuca moment na rzecz freestylu :) Czy kadrując zdjęcie możemy założyć współistnienie więcej niż 2, 3 elementów na zdjęciu? Czy analizując zdjęcie naprawdę uważacie, że fotograf widział wszystko , co znalazło się ostatecznie w kadrze!? Najbardziej znany przykład: Henri Cartier-Bresson - fota 1 znana na świecie, fota 2 negatyw ukazuje prawdę. Zdjęcie robione przez szparę w płocie, nic nie widział autor i w dodatku płot zasłonił część tego najsłynniejszego kadru w historii fotografii. To jak to w końcu jest!? Czy my trochę nie przesadzamy z tymi mistrzami i z tymi teoriami dotyczącymi idealnego kadrowania, idea...

Fotograf NN... Benjamin Goss

Obraz
Papier srebrowy jako negatyw? Niemożliwe? Nieciekawe? Benjamin Goss udowadnia, że jest to cudowna technika i cudowne efekty... ech. Serce się raduje. Projekt 8x10 cala! Więcej zdjęć tego autora na Flickr . fot.: Benjamin Goss

Patriotyzm fotograficzny...

Obraz
Czy w nas, Polakach, jest coś takiego jak patriotyzm fotograficzny? Definicję tego złożenia wymyśle naprędce, co by ułatwić ew. odniesienie się. Nie będzie to jednak definicja słownikowa, po prostu odniosę się do Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej. Jeśli ktoś z Was choć w małej części interesuje się fotografią amerykańską to musiał prędzej, czy później odnieść zbliżone do mojego wrażenie, że oni po prostu poprzez fotografię oddawali odbiorcy swoje poczucie patriotyzmu, przynależności do narodu amerykańskiego, a może lepiej do zjawiska "amerykańskości". Zaczynając przez fotografii etnologicznej Indian (Henry Jackson, Edward Curtis) poprzez fotki z wojen domowych, pokazywanie tej wrodzonej chyba celebracji własnych symboli narodowych, poprzez całą falę fotografii społecznej i streetowej (Jacob Riis w NY, Dorothe Lange, Walker Evans), aż do współczesnej fotografii w stylu "pusty dom, puste osiedle przedmiejskie". Wszędzie tam przewija się jakoś amerykańskość. Bądź ...

Prezentuj broń...swą!

Powiedziała Kleopatra do swoich żołnierzy... :) A tak poważnie, to bronią fotografa są zdjęcia. Ta broń potrafi być użyta sprawnie i celnie, ale też nawet najostrzejsza, potrafi być użyta bezmyślnie. Zmierzam do pytania o sposób prezentowania fotografii w sieci... Temat rzeka. Zresztą sam to sprawdziłem, bo spędziłem chyba ponad godzinę gadając na ten temat w jakimś Empiku gdzieś w Stolicy i wniosków nie udało się zebrać w całość pomimo, że spór przeniósł się do ciemnego Sfinksa... Może to grillowane żarcie osłabiło naszą percepcję... W każdym razie jedno z pytań brzmiało - jak powinna wyglądać idealna strona autorska w sieci ? Jak ją zaprojektować, na co położyć nacisk? 1. Ile ma być zdjęć? 2. Jaka technologia? 3. Jaka nawigacja? 4. Jaki sposób aktualizacji? Czy bez aktualizacji? 5. Czy to ma być wizytówka z wybranymi fotami z zakresu w jakim pracujemy? 6. Czy może całkowicie indywidualna wizja samego siebie? 7. Jak to podać, aby zjeść było można i aby nasze zdjęcia nie zginęły pod f...

Fotograf NN... Christine Fenzl

Obraz
Bez zbytniego gadania, polecam Christine Fenzl Niektórych rozczaruje, niektórym się wyda banalne. A jednak. Zapisałem w Ulubionych. Może dlatego, że są tam foty z Gdańska z lat 2002-2003 i ogląda się je jak obecne foty z Rumuni czy Białorusi :) fot.: Christine Fenzl

Sen to ruch, jawa to....

Czy zauważyliście, że śnicie raczej filmowo? Że obrazy układają się w film. Obraz ciągły. Natomiast jak na jawie przypominacie sobie coś, to są to raczej pojedyncze kadry? Klatki fotograficzne? No ja tak mam. Jestem gdańszczaninem. Urodziłem się tutaj w latach 70, wykształciłem, założyłem rodzinę i pracuje. Siłą rzeczy nie jest mi obojętne co dzieje się w tym miejscu. Nie mogę więc przemilczeć tej rozdmuchanej już przez wszystkich daty 4 czerwca. Ale nie będę mówił o wyborach. Chcę tylko wspólnie z Wami przypomnieć sobie jedną rzecz, która tkwi we mnie tak jakoś szczególnie mocno fotograficznie. Ma oto w głowie taki kadr... Najpierw okoliczności: korytarz w klasycznym M4 na gdańskiej Żabiance, drewniane ściany boazeryjne (a jakże!), dźwięk takiego samego dzwonka u wszystkich. Jestem w domu z babcią. Mama o tej godzinne zazwyczaj wraca do domu.... lecę do drzwi i kadr: - kobieta z prawie całkowicie czarną twarzą stoi w progu z siatkami w jednej ręce i torebką opuszczoną w drugiej ręce, ...

Czego Wy chcecie ludzie... ?!

Co chcielibyście czytać na temat fotografii w Internecie? Co Was interesuje i co Was już mierzi w pisaniu o fotografii? Jakie tematy i jaka forma dyskusji potrafi Was jeszcze wciągnąć? Tak się jąłem zastanawiać wraz z Pewnym Warszawskim Fotografem, bo i mnie udziela się odruch wymiotny gdy widzę kolejną jałową dyskusję na kolejny nic nie znaczący temat. Kiedy kolejne młode pokolenie zadaje te same pytania, to nauczyłem się już nie odsyłać ich do Google, ale milczeć lub pomóc. Jednak to denerwuje. Denerwuje mnie to, że ludzie pragną posiąść wiedzę fotograficzną o sprzęcie i o fotografii jako idei na zasadzie właśnie Google czy Wikipedii. Wszystko chcą mieć od razu, zaraz teraz. Nazwałbym to zjawisko "Efektem Komórki" . Wszystko mogę załatwić od razu, bo mam pod ręką cały świat. Zamknięty jedynie pod trzema kliknięciami czy ikonkami na wyświetlaczu. Więc czy potrzebne jest nam w ogóle jakieś miejsce w sieci, gdzie można podyskutować!? Ale nie forum kolejne gdzie z biegiem czas...