Posty

Wyświetlanie postów z sierpnia 20, 2008

Granice pasji...

Zanurzyłem się trochę w starych technikach fotograficznych i zacząłem się zastanawiać gdzie jest granica pasji... Gdzie zaczyna się szaleństwo graniczące z obłędem...? Myślę, że zdrowo rozumujący fotograf wie, w którym miejscu zaczyna się obłęd związany z fotografowaniem... kiedy natręctwo wciskania migawki przeradza się w nieuzasadnioną pstrykaninę. Tylko takim ludziom ufam i tylko z takimi ludźmi potrafię rozmawiać o fotografii. Przestaje już jednak rozumieć takie podejście. Zresztą, zobaczcie sami: Ja rozumiem, że każdy z nas jest wolny i może robić co chce. Rozumiem, że każdy wybiera własną drogę życia, jednak w moim racjonalnym umyśle trudno jest zagnieździć się myśli, że można podporządkować całe życie tak skrajnemu wyborowi fotograficznemu. Generalnie mam wielki szacunek do pasjonatów, uwielbiam ludzi z pasją, zażartych w realizacjni marzeń. Ale czasami się ich boję. Niemniej zawsze lepiej fotografować w stylu XIX wieku, niż... nabijać kolejną kartę CF. Pozdrawiam pasjonatów! PS...