Posty

Wyświetlanie postów z października 16, 2008

Rzut bumerangiem Tomaszewskiego...

Czekałem i czekałem. Aż w końcu znalazłem czas aby oglądnąć zdjęcia Tomaszewskiego w NG pod tytułem cyklu "Rzut beretem". W tym czasie przetoczyła się już ożywiona dyskusja w odwiedzanych przeze mnie miejscach. Edytorka GW zrobić postanowiła nawet wywiad telewizyjny z autorem... i ten wywiad umieszczam poniżej, bo są tam zawarte zdjęcia. No i teraz jestem w kropce, bo autorka bardzo ceni i lubi pana Tomasza. Ja w sumie też go cenie, lubić nie umiem, bo nie znam. Ale Beata Łyżwa-Sokół (bo to ona jest wspomnianą edytorką) idzie dalej i pisze , że Tomaszewskiego zdjęcia wsi to "przygoda intelektualna i uczta wizualna". A ja ma fatalne uczucie, że te zdjęcia nie są ani ucztą, ani przygodą. Mam natomiast wrażenie, że Tomaszewski kręci się i powraca do ogranych chwytów jak bumerang rzucony między odbiorców. Nie chciałbym pójść za daleko i napisać, że Tomaszewski nie pokazuje nic nowego, odkrywczego... ale korci mnie by wytknąć mu brak rozwoju. Te zdjęcia nie są dla mnie ż...

Dotyk...

Dziś o dotyku. Można wszak dotykać różnie. Delikatnie, czule, tkliwie, szybko, subtelnie, drażniąco, przelotnie, mokro, źle.... Trzymam w ręku fiszkę w rozmiarach mniej więcej 10x13cm. Podnoszę ją do oka na jasnym tle okna. Blok z drugiej strony tak przeszkadza, ze zadzieram głowę wyżej i wyżej, aby tylko nic nie zakrywało czystego nieba. Dotykam stworzonego dzieła. Delikatnie , wręcz czule , czubkiem kciuka i palca wskazującego ściskam mocno, aby nie wymsknęło się na podłogę... Rękawiczka bawełniane znaleziona gdzieś w hurtowej ilości na Alledrogo leży na stole. Jakoś nie mam chęci pozbawiać się tego jeszcze mokrego dotyku błony wyjętej z kuwety. Tkliwie obracam stronami szukając najlepszej perspektywy dla oczu. Zapach utrwalacza skapującego z dolnego rogu na koszulę wreszcie odrywa mnie od magicznego obrazu. Szybko chwytam w rozwarte palce brzegi materiału i ponownie zanurzam w wodzie. Subtelnie , aby nie drażnić powierzchni światła załapanego między sreberka. Płukanie. Przelotni...