Dwa ślubne światy...

Ponieważ sezon na sakramentalne "Yes, I do" trwa w najlepsze, to sobie tak spojrzałem na rynek ponownie i odkryłem, że w kwestiach stylistyki fotografia ślubna podzieliła się na dwa nurty... Przykładami będą dwie świetne moim zdaniem strony dwóch firm z Gdańska. Spójrzcie na te strony i zastanówcie się czy macie te same odczucia, co ja. Pierwszy nurt świetnie ilustrują zdjęcia Black&White z Gdańska. Kiedy patrzę na te zdjęcia to zaczynam być nerwowy. Prawie namacalnie odczuwam dramat tego dnia. Dramat organizacyjny, pośpiech, patrzenie na zegarek, wiązanie butów - wszystko szybko, z niepokojem. Wszystko jest krzykliwe i wyzywające. Sesje plenerowe są wariackie (niby fajnie), ale nerwowe. Jakby mnie ktoś ściskał za rękę gwałtownie i szarpał. I ten szeroki kąt, te banany po rogach, które nie wiedzieć czemu weszły do codziennego użytku i już nikogo (!?) nie razi, że ciocia ma z twarzy półksiężyc.. :( (pierwsze zdjęcie w części 'Ceremony'!) Ekipa B&W osiągnęła j...