Posty

Wyświetlanie postów z grudnia 31, 2008

C'est Si Bon...

Trochę poza fotograficznie na koniec roku... Parę dni temu wyczytałem krótką notkę w GW - zmarła Eartha Kitt. Niewielu zapewne z Was (tak młodych, jak i starych) wie kto to był i jaki dar miała od Boga. Była połowa lat '80 chyba kiedy w dużym pokoju (nie było kiedyś salonów) moich rodziców w M4 z wielkiej płyty otwierając szafkę w poszukiwaniu cukierków znalazłem poustawiane tytułami płyty winylowe mojego ojca. Adapter Fiszer pozwalał je uruchomić... :) Między płytami była piękna okładka z czarną kobietą... piosenka nr 1 to "C'est Si Bon". Włączyłem. Usiadłem. Szelest dźwigni i skrzek rysującej po płycie igły już odprężał i nagle... Dzwon w głowie. Piskliwy i ostry dźwięk wpisany w aranżacje orkiestrową... i ten głos. Ten dar od boga! Zakochałem się. Eartha Kitt była wielka. Jej wykonanie tej piosenki przeszło do legendy. Polecam Wam tę wokalistkę. Szkoda, ze już odeszła. Miłego Nowego 2009!! A to jest przesłodkie!:) PS A Youtube uwielbiam za to, że są tam wariaci zgr...