Czy Ty też tak masz...?

Spoglądam leniwie przez ramię na torbę upchniętą w salonie pod półką z kwiatami żony. Miejsce niby jak każde inne, ale ma coś w sobie z prestiżu. Bo to salon (ech - marne 21m2), bo to pod kwiatem żony, bo to w pobliżu telewizora, który jak w statystycznym polskim domu stanowi centrum ogniska domowego. Więc leży sobie ta czarna torba, a w niej te szpeje zebrane miesiącami wyrzeczeń i kombinowaniem kasy gdzieś na lewo, gdzieś z premii urwane złotówki, a nie wydane na kolejną zabawkę dla Młodego. I co... i odwracam wzrok. Smętnie. Spoglądam na gazetę, czy rzeczony telewizor i... nic. I niestety nie chce mi się wziąć aparatu do ręki. Nie chce mi się iść na miasto. Nie widzę potrzeby po raz setnego fotografowania tej samej kamienicy i tego samego, równie smętnego jak ja, ciecia pod domem. Dopada mnie niechęć do fotografii. Takie zmęczenie materiału. Wiecie... taka przerwa w miłości. Ponoć to normalne. Ponoć dlatego zmieniamy nasze zabawki i nasze fotograficzne tematy, aby nie popaść w ruty...