Posty

Wyświetlanie postów z lipca 7, 2009

Coco Chanel...prawdziwy kanał

Czekałem. Wyczekiwałem. Z dwóch powodów. Pierwszym naturalnie Audrey Tautou, drugim Karl Lagerfeld i stroje do filmu. Kombinowałem tak: skoro twórcy filmu mają z jednej strony niebanalną historię, życiorys naprawdę ciekawy, z drugiej zaś zaplecze kilkudziesięciu krawcowych pilnowanych przez Wielkiego Karla, to mają samograja. Takiego na kształt pozującego za 5 dolarów Indianina z ameryki Południowej. Tylko opakować to i sukces murowany. Wysiedziałem ledwo. Z więcej niż dwóch powodów. Zasadniczymi powodami były kwestie produkcyjne. Ten film został zmasakrowany dyletanctwem produkcyjnym. Montaż jest żałosny! Naprawdę dawno nie widziałem tak źle, bez sensu i bez pomysłu zmontowanego filmu. Scenariusz jest prymitywny! Ja rozumiem wszystko, że ciuchy miały tam grać, ale do jasnej ciasnej przecież to ma być film, a nie pokaz mody. Scenariusz przypomina rozmowę idiotów i debili. Jest ciężki, nachalny i przeszkadzający. Jedyna zaleta to brzmienie języka francuskiego. Robienie debila z widza pr...

Smuta Panie... Rolleiflex is closed...

Obraz
Nieciekawych postów ciąg dalszy. Dzisiaj oficjalnie zakończyła swój żywot marka Rolleiflex .. :( Firma zwolniła całą załogę i zaprzestała produkcji aparatów. Czuje się osobiście dotknięty... :( Miałem Rolleiflexa 6008 Integral. Nie była to wprawdzie sztandarowa produkcja firmy, za którą uchodziły kamery dwuobiektywowe, ale krok w nowoczesność wykonany wiele lat temu. Ta nowoczesność była cudownie upierdliwa, ale mój aparat miał w sobie wszystko. Niestety, kolejnego kroku w nowoczesność, firma Franke&Heidecke już nie zrobi. Tym razem z mechaniką po raz kolejny wygrała elektronika i krzem. Ostatnim produktem firmy stał się więc Rolleiflex Gold Edition, który zwieńczył niejako dzieło w myśl rzymskiej zasady: quidquid agis prudenter agas et respice finem (cokolwiek czynisz, czyń dobrze i patrz końca). Ktoś, kto nie doświadczył pracy aparatem dwuobiektywowy, a zarazem nie miał okazji popatrzeć na kadr z góry, włożyć głowę w kominek - nie ma szans zrozumieć tego fenomenu. No po prostu n...