Smuta Panie... Rolleiflex is closed...
Nieciekawych postów ciąg dalszy. Dzisiaj oficjalnie zakończyła swój żywot marka Rolleiflex.. :(
Firma zwolniła całą załogę i zaprzestała produkcji aparatów.
Czuje się osobiście dotknięty... :(
Miałem Rolleiflexa 6008 Integral. Nie była to wprawdzie sztandarowa produkcja firmy, za którą uchodziły kamery dwuobiektywowe, ale krok w nowoczesność wykonany wiele lat temu. Ta nowoczesność była cudownie upierdliwa, ale mój aparat miał w sobie wszystko.
Niestety, kolejnego kroku w nowoczesność, firma Franke&Heidecke już nie zrobi. Tym razem z mechaniką po raz kolejny wygrała elektronika i krzem.
Ostatnim produktem firmy stał się więc Rolleiflex Gold Edition, który zwieńczył niejako dzieło w myśl rzymskiej zasady: quidquid agis prudenter agas et respice finem (cokolwiek czynisz, czyń dobrze i patrz końca).

No po prostu nie ma!
Komentarze
Dlaczego nie włożyli cyfrowej matrycy do 6008? Mielibyśmy jeden z ciekawszych, a zarazem nowoczesnych aparatów. Hasel jakoś potrafił się przestawić mimo,że legendą był owiany chyba jeszcze większą. Efekt mamy taki, że Hasel jest, a Roleja nie ma.
P.S.
Na to samo umarł Contax. Na zbytnie przywiązanie do tradycji.
--
Leon
Po co koncern robiący mechaniczne aparaty miałby inwestować w linie technologiczną do ścianek cyfrowych skoro na rynku są dwaj potentaci, którzy opanowali rynek wiele lat temu i w dodatku w porozumieniu z Rollei wykupili patent na mocowanie i dostarczali im scianki?!
Bez sensu...
Mam wrażenie, że cokolwiek by nie robili, świat cyfrowy ich by zabił prędzej czy później.
W tym miejscu będę wieszczem i już dzisiaj zapowiadam koniec marki Leica.
Mysle, ze to kwestia 5 lat najwyżej. Żaden tam model M8 nie uratuje ich. Nie maja szans.
Seria R już zakończyła żywot...
Seria M już niedługo...
Wiadomo było od razu, że cyfrowe dupki są i były pewnego rodzaju protezą do istniejących aparatów na film i że trzeba było przeprojektować parę rzeczy w związku z mniejszym formatem cyfrowej klatki (obiektywy, komorę lustra itp.). No i widać, że Ci, którzy to zrobili jakoś się trzymają.
Mamiya chyba nawet najlepiej z tego wybrnęła bo ma i kompletną linię cyfrówek i ma też cyfrową dupkę do modeli analogowych.
Co do Leiki. Przy cenie M-ki sięgającej topowych modeli Nikona czy Canona (wiem, wiem, trochę do czego innego one służą) to ja się naprawdę dziwię, że ktoś to jeszcze chce kupować. Ja bym chciał szybkiego, cyfrowego dalmierzowca bo mi się nie wszędzie chce łazić z wielgachnym Nikonem ale nie za 5k dolców! Ktoś na pewno zrobi wreszcie taki sprytny aparacik z matrycą APS kosztujący normalne pieniądze i wtedy googbye Leica.
:)
ach, przedwojenny triotar, cu-do!
Pedro
http://fotopolis.pl/index.php?n=9185
strach sie bac :D :D :D
...jeszcze rok temu wiekszosc sie smiala z niedowierzaniem, ze lustrzanki beda krecic filmy... teraz mozna sie spodziewac wszystkiego niemozliwego...
pzdr
M.