Posty

Wyświetlanie postów z grudnia 25, 2008

Dostałem album...

Wydawać by się mogło, że sam album, jak i jego treść jest banalna. Że, ponieważ nie jest to sztuka, nie jest to jakieś wymyślne fotografowanie - to album ten po prostu będzie tylko prezentem. Ot fotografowi damy album... ciocia pomyślała. No i ja nie pozostając z początku cioci dłużny, też tak pomyślałem. Oto bowiem trzymałem w rekach album pt.: "Fot. Kosycarz - Niezwykłe zwykłe zdjęcia III" . Świece dopalały się na stole, płyta w odtwarzaczu rodziców robiła już trzecia pętlę, a dzieciaki powoli przecierały oczy w kącie sofy przytulając - a to Pana Bulwę, a to Tomka, a to Marka Maruchę. Czas był więc na przeglądnięcie albumu w cieniu drzewka, które się jeszcze nie sypało na karty książki. No i stało się... poczułem tą cudowną magię fotografii na odbitce, w albumie. Przeniosłem się całym sobą w lata powojenne. W lata, kiedy Zbyszek Kosycarz szalał ze swoim Rolleiflexem czy inną dwuobiektywową maszynką 6x6 i dokumentował co mógł. Bo dla mnie Zbyszek Kosycarz to dokumentalista. ...