Posty

Wyświetlanie postów z listopada 19, 2009

Piano schody....

... uśmiałem się do łez i zdałem sobie sprawę z zależności jakie zachodzą co dzień w moim mózgu..! Że tez ktoś na to wpadł! Czapa z głowy! ... i inna zabawa:

Jestem sobie...

No i proszę, na wstępie wszyscy łapiemy się pod boczki i nucimy na znaną melodię: ... Jestem sobie przedszkolaczek Nie grymaszę i nie płaczę Na werbelku marsza gram Ram pam pam, ram pam pam... ...a teraz dwa ostatnie wersy zamieniamy na poniższe i ponownie: ...Za swe zdjęcia płacę sam Ram pam pam, ram pam pam... Do czego piję..? Otóż, Ci z Was, którzy nie mają dzieci w przedszkolu nie doznali cudownych olśnień w czasie tego jakże ważnego czasu dla dziecka. Wśród nich są też olśnienia fotograficzne. Nie wiem czy wiecie, ale w przedszkolach robi się zdjęcia na tzw. partyzanta. Dzień jak co dzień. Spacer, przebieranie się w szatni, buziak na papa, zamknięcie drzwi, a przy wyjściu łapie mnie znienacka pani recepcjonistka. - Mam dla Pana zdjęcia. - ? - No zdjęcia Młodego. - ? - No był fotograf i są odbitki. Patrzę na przygotowana teczkę z imieniem Młodego i zaglądam. A tam trzy odbitki. Jedna A4, dwie 10x15. Portret ciasny (cięty po szyi) i sylwetka. - Przepraszam, ale nikt nas nie informow...