Posty

Wyświetlanie postów z stycznia 24, 2009

Róg obfitości...?

Zauważyliście zapewne, że obecnie prawie każde miasto, prawie każdy powiat, ba! - prawie każda dzielnica i wioska mają swój własny, autorski i oryginalny konkurs fotograficzny. Mnogość tych wydarzeń w ostatnich latach przyprawiała mnie o uśmiech szczęścia... nareszcie fotografia znajduje należne jej miejsce. Jednak z biegiem czasu, a właściwie z biegiem oglądanych na wystawach pokonkursowych zdjęć, zaczyna zamieniać się mój uśmiech w grymas. Grymas rozczarowania i bólu. To, co oglądam na tych ogłaszanych najczęściej w Internecie konkursach i poziom nagradzanych tamże zdjęć, po prostu mnie rozkłada. I wcale nie chodzi tutaj o uczestników. Chodzi raczej o jurorów i ich widzenie piękna. Być może jest to wynikiem poziomu wszystkich zdjęć, ale generalnie jakość przeszła w ilość. I się zastanawiam... czy my zatoczyliśmy już koło? Czy dotarliśmy już do miejsca, w którym należy powiedzieć - basta! W którym po prostu powinniśmy żałować rozwoju i popularyzacji fotografii? Czy w ogóle takie pytan...