Besztam fotografię , bo zasłużyła. Ale nie bez powodu. Choć jak zwykle sama fotografia niewiele może popsuć, za to jej twórcy mogą. Oj mogą! Zacznijmy tak... Przykład nr 1 W dyskusji na temat formy prezentacji zdjęć w sieci, ktoś przywołał przykład blogów z fotografią, nazwijmy ją, codzienną. Poszedłem tym tropem i przejrzałem klika takich blogów. I oto co widzę... Właściciel bloga wstaje rano: robi fotę zaspanego ryja, na fotce nr dwa właściciel bloga robi fotkę jak myje zęby, fotka nr 3 to już wyższa szkoła jazdy, bo fotograf robi fotkę jajecznicy na patelni (opary pary i gaz się niebieszczy), dalej to konsekwencja dnia: pociąg, tramwaj, rower, cały czas fotki pokazują co robi właściciel... Dobra... zmieniam bloga i idę do linków właściciela i przeskakuje na pierwszą pozycję... Tutaj zaskoczenie... po znanej serii: ryj, kibel, kuchnia (tym razem grzanki z serem), autor postanawia wrócić (bo to kontynuacja z dwóch poprzednich lat) i tradycyjnie pokazać mi swojego kota. Kot chodzi, sie...