Posty

Wyświetlanie postów z marca 6, 2009

To, co przed...

Walka o definicję prawdziwej fotografii jest równie skuteczna jak walka o prawdziwy smak wołowiny leżącej na półkach hipermarketów. W obu przypadkach spodziewane zakończenie sporów kończy się rozczarowaniem smakowym. Ale toczyć dyskurs warto zawsze... Osoby: [K] - młoda, zdolna, bystra. [M] - młoda, zdolna, bystra. [I] - stary, gruby, maruda. [K]: - No i Twoim zdaniem zastosowanie papieru gradacyjnego jest dopuszczalne, ale już położenie warstwy gradientu na ekranie nie!? [M]: - Wybór filmu też uważasz za zbytek ingerencji? Czyli nie można dostosować rodzaju materiału do zamierzonych efektów, bo to już proces wtórny choć zachodzi przed wykonaniem zdjęcia? ~~ Ekran plazmy na ścianie częstował rozmówców zawodami w arm-wrestlingu. ~~ [I]: - Ja sobie tłumacze to tak... wszystko, co chce zbudować na klatce materiału światłoczułego powinno się znaleźć PRZED obiektywem. Po drugiej stronie jest już tylko kolejna forma manipulacji i ingerencji w wykreowaną własną myślą i rękoma rzeczywistość. [...