Daleko tak, blisko tak...

Zainspirowany albumem Avedona, który otrzymałem w formie podziękowań-łapówki od Rudolfa, który nie wiedział jak odwdzięczyć się za to, że wygrał - jąłem zastanawiać się na specyfiką odległości w fotografii. W portrecie zwłaszcza. Oto bowiem ciekawa naturą ludzkiego bytu jest dystans. Są nawet prawdziwe wielkie teorie intymności w socjologii, które określają w centymetrach rodzaje dystansu i związane z nim reakcje i wzajemne zależności. Dla portrecistów ma to wielkie znaczenie. Różnica kilkudziesięciu centymetrów w ogniskowej lub w odległości od modela całkowicie zmienia sposób odbioru pracy. Para kochanków zbliżając do siebie swoje usta zamyka instynktownie oczy. To całkowicie naturalne. Z dwóch powodów: trudno patrzeć na kogoś z odległości kilku centymetrów, dwa: sfera odczuć pozawzrokowych jest ważniejsza :) Trochę podobne reakcje towarzyszą portretom robionym z bliska. Avedon stosował dwa zabiegi, które powodowały, że jego portrety, nawet jeśli nie wybitnie wymyślne, stawały się ste...