Patriotyzm fotograficzny...

Czy w nas, Polakach, jest coś takiego jak patriotyzm fotograficzny? Definicję tego złożenia wymyśle naprędce, co by ułatwić ew. odniesienie się. Nie będzie to jednak definicja słownikowa, po prostu odniosę się do Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej. Jeśli ktoś z Was choć w małej części interesuje się fotografią amerykańską to musiał prędzej, czy później odnieść zbliżone do mojego wrażenie, że oni po prostu poprzez fotografię oddawali odbiorcy swoje poczucie patriotyzmu, przynależności do narodu amerykańskiego, a może lepiej do zjawiska "amerykańskości". Zaczynając przez fotografii etnologicznej Indian (Henry Jackson, Edward Curtis) poprzez fotki z wojen domowych, pokazywanie tej wrodzonej chyba celebracji własnych symboli narodowych, poprzez całą falę fotografii społecznej i streetowej (Jacob Riis w NY, Dorothe Lange, Walker Evans), aż do współczesnej fotografii w stylu "pusty dom, puste osiedle przedmiejskie". Wszędzie tam przewija się jakoś amerykańskość. Bądź ...