Posty

Wyświetlanie postów z marca 20, 2009

Niewybitni....

Obraz
Słońce co sekundę przetwarza 600 mln ton wodoru w hel, tracąc 4 mln ton swojej masy Czy ktokolwiek jest sobie w stanie wyobrazić te liczby, te wielkości, te masy? Nikt. Bo dotykamy spraw absolutnych prawie. Nieograniczonych ilością, ale raczej możliwością ogarnięcia przez nasz umysł. Staramy się wszak to jakoś klasyfikować i zrozumieć, ale dążenie do znalezienia odpowiedzi w kwestiach absolutu jest ułudą. Tak samo jak stała i bezustanna dążność do zrobienia zdjęcia doskonałego. Dzisiaj dowiedziałem się, że powinienem robić zdjęcia skrajne, wybitnie skrajne i "zdecydowanie zdecydowane", bo tylko taka fotografia ma szansę się dzisiaj przebić. Fotki, które zatrzymały się na etapie tworzenia w pół drogi, są zdaniem mojego rozmówcy, nic nie warte. Bo nikt nie zwróci na nie uwagi. Jąłem przeto sam ze sobą toczyć dyskurs, aż mi zaschło w gardle i sięgnałem po butelkę Tarczyna porzeczkowego, gdzie na zakrętce znalazłem przytoczone pierwsze zdanie posta. Pomyślałem, że to dążenie do b...

No co ja mam w twarzy....?

Obraz
...cierpienie? :) Jest taka pewna właściwość ludzkiej twarzy, dzięki której nadaje się ona do portretu lub nie. Coś takiego w wyglądzie i budowie twarzy, co powoduje, że wyłapanie tego w kadrze i w wizjerze gwarantuje sukces. Ba! Sukces jest murowany. Złapanie tej szczególnej właściwości jest wyzwaniem. Ale można się tego choć w części nauczyć. - Dlaczego Pan się we mnie tak wpatruje? - kobieta w średnim wieku staje na przeciwko mnie w Empiku. Ma w twarzy zuchwałość i odwagę. To ten typ osoby, która z ciekawości pójdzie w ciemną ulicę i nawet nie mrugnie okiem na niebywałą propozycję zanurzenia się w czymś nieznanym. - A przepraszam, ale ma Pani ciekawą twarz. - Normalną - Każdy tak odpowiada, ale sama Pani wie, że wszyscy się jakoś różnimy. Taka rozmowa z obcym człowiekiem jest wyzwaniem, które uwielbiam. Bo delikatny uśmiech w kąciku ust powoduje, że już mam nitkę w ręku i teraz tylko delikatnie wysnuwam ją. Nie. Nie jak pająk do ofiary podchodzę. Raczej jak ciekawy szczeniak do pi...