Myślę więc... kadruje

Hestia >> Bar Przystań >> Hestia To nie trasa autobusowa w Gdańsku. To mój weekendowy szlak plażowych spacerów z Młodym. Zaczynamy przy budynku/siedzibie Hestii w Sopocie, idąc plażą dochodzimy do Baru Przystań, pijemy ciepłą herbatkę i powrót tą sama trasą. Dziś Młody zażyczył sobie jeszcze ciastko. Po drodze karmienie łabędzi i włażenie do wody; szczególnie zimą jest to idiotyczne dla 3-latka, ale cóż... tradycja. Buty wodoodporne. Niech łazi. Niemniej najbardziej nie mogę sie nadziwić sobie, bo chodzę tamtędy od urodzenia, a za każdym razem patrzę na ten kawałek plaży gotowymi kadrami. Zresztą tę przypadłość mam generalnie głęboko w czaszce, niemniej ten rejon jakoś najmocniej każe mojej głowie łapać w kwadrat obrazy. I choć nie biorę aparatu, by nie tracić cennych minut z Młodym, to za każdym razem wynoszę gotowe kompozycję złożone z tych samych przecież obrazków. Ta plaża nie zmieniła się od 30 lat. No prawie... :) Czy Wy też tak macie....? Czy fotograf patrzy kadrami ...