Radio Maryja...
Mam wrażenie, że ludzie pasjonujący się jakąś dziedziną artystyczną są trochę jak słuchacze Radia Maryja. Niby wszyscy wiedzą, że coś "nie halo", ale i tak rzesza równie zakręconych fanatyków lgnie do tematu jak moher do stacji z Torunia. I tak sobie pomyślałem, że w sumie to czemu ja się czepiam takiego radia...? Oczywiście, chodzi w tym konkretnym przypadku o jakieś tam szerzone poglądy, które raczej są co najmniej nietolerancyjne i to w imię Boga chrześcijan. Jeśli jednak maniacy maczający swoje dłonie w tiosiarczanie sodu lub siarczanie żelaza każdego wieczoru, zaczynają propagować takie podejście i w dodatku zaklinają się, że to prawdziwa fotografia i oni stanowią sól ziemi tej - to już zaczyna być niepokojące... Czy to nie fanatyzm? Przyznam, że trochę się przestraszyłem... Własnego zaangażowania w świat fotografii, który jakoś tak stawiam cegła po cegle... Bo zaczynam odczuwać, że to nie jest tak tylko ot... fotki se strzelam. Czy Wy tez tak macie, że jak nie strzelaci...