Warsztaty u Mistrza...?
Właśnie. Okazało się, że po raz kolejny mam odrębne zdanie o czymś, co wydaje się być przecież oczywiste. Na dodatek, Mr. D stwierdził, że nie rozumiem słów, których używam :) A wszystko zaczęło się od tematu - warsztatów. Sytuacja często spotykana obecnie - znany fotograf (naprawdę znany i uznany na świecie nawet - Mistrz) ogłasza, że prowadzić będzie warsztaty. Dokładniej, w jego imieniu jakiś portal lub szkoła ogłasza, że on organizuje warsztaty z tymże znanym fotografem. I teraz tak... słowo warsztaty ma zaszyte gdzieś znaczenie - nauka. Po to się je organizuje. By się czegoś nauczyć. Tak rozumieją to zwyczajowo ludzie i po to zapisują się na warsztaty. Cóż... ja widzę to inaczej. "Warsztaty ze znanym fotografem - Mistrzem" absolutnie nie są organizowane w celach naukowych! Moim zdaniem są organizowane wyłącznie z dwóch powodów: by zarobił "znany fotograf" i by uczestnik mógł "poobcować ze znanym fotografem". Nie ma tutaj żadnego aspektu nauki. Powiem ...