Posty

Wyświetlanie postów z października 8, 2008

Czy musi się znać...?

Od lat byłem zwolennikiem łatwego i bezpiecznego stwierdzenia dotyczącego krytyki fotograficznej. Mianowicie, na zarzut w kierunku krytyka, że się nie zna i jego opinia jest g... warta, bo nie jest fotografem - niezmiennie odpowiadałem: czy trzeba być Augustem Renoir'em lub Rembrandt'em aby móc ocenić ich malarstwo i wyrazić swoją opinię!? No nie trzeba. Taką też postawę przejawiałem na wszystkich forach galeriach, gdzie padały zarzuty w moim kierunku, że skoro nie robię aktów, to lepiej abym nie oceniał ułożenia modelki i ilości oliwy, która autor spryskał płoche dziewczę. Mija trochę czasu i jakoś tak przed czterdziestką zaczynam waloryzować cześć ze swoich poglądów. Zwłaszcza tych dotyczących co komu wolno i co komu przystoi... Trochę się tego boje, bo to prosta droga do idei formacji politycznej, która wczoraj zaproponowała jakieś idiotyczne referendum... Niedługo zaproponują referendum w sprawie robienia referendum... Ale uciekam od polityki. Oto bowiem, dopóki sam byłem ...