Autobusy rzemieślników...
Toczę mailowo bardzo ciekawe dyskursy fotograficzne z Sarniakiem . Wymieniamy poglądy i zastanawiamy się wspólnie nad sensem całej tej fotografii. W trakcie tych szybko pisanych maili, bo robotę w końcu zrobić w biurze trzeba, wpadamy często na bardzo ciekawe porównania i metafory :) Jednym z dzisiaj wymyślonych jest takie oto stwierdzenie, skąd inąd bardzo mi się podoba. Opisowo troche po wyjęciu z kontekstu wygląda to tak: Zawsze są wyjątki od zasady, że na "wielką" fotografię trzeba mnóstwa kasy i to właśnie te wyjątki zazwyczaj pchają te maszynę artyzmu i rozwoju sztuki fotograficznej do przodu, bo na zapleczu prawdziwej sztuki zawsze stoją autobusy pełne rzemieślników, którzy utrwalają to, co stworzyli tacy jak Rui Palha ... :)