Posty

Wyświetlanie postów z września 24, 2009

Rzecz...

Obraz
Nie poświęcam tego typu fotografii zbyt wiele miejsca, zarówno na blogu, jak i w mojej głowie. Być może dlatego, że uważam ją najczęściej za fotografię stricte techniczną. Pozbawioną jakiejś głębi. Mam wrażenie, że jednak w wielu przypadkach się mylę. A nawet pozostaje w czarnej dziurze niewiedzy...:) Fotografia przedmiotu, bo o niej mówię, może być bardzo interesująca i duchowa wręcz. Gdy myślę o polskich klasykach to przede wszystkim mam w głowie trzyliterowe nazwisko Żak. Paweł Żak i jego malarsko-poetyckie ujęcie tematu przedmiotu: Paweł Żak, z wystawy "Słodki poniedziałek i inne martwe natury" Paweł Żak, "Opowieści" Wygląda bowiem na to, że to jak widzimy przedmiot może zależeć od wielu czynników. Niektórzy, jak Paweł, mają widzenie rozbudowane... inne... ze złamaną perspektywą... odkrywcze w sumie. Można też pokazywać zwyczajne rzeczy w sposób epatujący jedynie formą... jak czyni to Jody Ake - mój ulubiony portrecista kolodionowy: Jody Ake , Still Life Oczywiś...

Pojedynki straceńców...

Obraz
Wchodząc w fotografię, zawsze najłatwiej jest podglądając mistrzów robić próby ich skopiowania. Ponieważ jednak słowo kopiowanie, ma dość pejoratywne znaczenie w takim kontekście, więc często zamiennie stosuje się słowo tribute :) Bardzo znanym projektem były opisywane tutaj już próby dogonienia mistrzów fotografii fashion przez Rankin'a . On powtórnie fotografował najsłynniejsze jego zdaniem siedem fotografii mody. Generalnie wychodzę z założenia, że takie wyścigi, takie pojedynki są ciekawym wyzwaniem. Zwłaszcza jeśli robią je amatorzy bez zaplecza, który najczęściej dysponowały pierwowzory. Ciekawe jest też postrzeganie tego samego motywu w oczach innych ludzi. Najbardziej jednak zdumiewa mnie czasami fakt, że najczęściej z góry przesądzony wynik takiego zestawienia potrafi doczekać się kilku wyjątków... :) Porwanie się na zdjęcia-ikony wymaga odwagi i zapewne też talentu. Tym bardziej miło mi, że wśród ludzi, których znam z sieci, są tacy desperaci. Pozytywni desperaci. I na do...