Dewaluacja...
Występuje zarówno w ekonomii, jak i w psychologii. Znaczenie obiegowe jest jak najbardziej dobre. Obniżenie... Mam wrażenie, że pojęcie fotografii uległo dalece idącej dewaluacji. To nie cytat, to taka telewizyjna formułka. Ale w sumie....? Czyż nie słuszna? Weźmy takie oto słowo: student. Czy nie uważacie, że uległo ona nie tylko dewaluacja, ale i deprecjacji (też dobre słowo!)? Kto obecnie jest studentem..? Każdy. Ba! Nawet egzaminu nie trzeba już żadnego zdawać, bo w dobie kryzysu, szkoły niepaństwowe przyjmują każdego, byle wpłata była na konto. I jest student... Raz w tygodniu ma jakieś tam spotkanie trwające cały weekend bez przerwy na siku, a namacalnym dowodem istnienia szkoły jest fakt, że pod budynkiem, który wynajmuje, w każdy weekend nie da się zaparkować auto w promieniu 300 metrów. A jak nie daj Boże mieszkasz koło takiej "szkoły wyższej", to biada Ci w weekend wyjść z psem lub po bułki... tabun wylansowanych lasek w mini oblepi cię jak tygodniowa guma do żucia...