Od lat męczy mnie coś. To coś, ukrywa się pod słowem: wykorzystywanie. A dokładniej - czy artysta ma prawo wykorzystywać innych ludzi i ich ułomności do osiągnięcia jakiegoś celu mniej lub bardziej artystycznego. By zaspokoić swoje ego!? Kurcze fundamentalne pytanie, które rodzi się za każdym razem gdy widzę banalny portrecik jakiegoś ćpuna pod dworcem lub pijaka lub słynne już zwycięskie zdjęcia narkomanki z WPP kilka lat temu. Tym razem poruszył mnie (negatywnie) materiał omawiany na SO autorstwa Oiko Petersena, pt.: "DOWNTOWN Collection ", w którym gość przebrał ludzi chorych na Zespół Downa w śmieszne stroje i ustawił ich w śmiesznych pozach. Jednocześnie czytając uzasadnienie autora krew mnie zalewa: "W obiegowej opinii zespół Downa kojarzy się z nieszczęściem i smutkiem, jednak w rzeczywistości może być całkiem inaczej. Jeżeli tylko nie będziemy patrzyli na osoby z zespołem Downa przez pryzmat naszej normalności szybko okaże się, że zespół Downa wcale nie musi być...
Komentarze
Szkoda, bo jakby mogl to byc nie-portet i 6x6 to tez bym pokazal.
Wroc! - Nie pokzalabym bo to miejsce nie sluzy do promowania wlasnej tworczosci, prawda?
Serce sie jednak raduje, ze odchodzisz od 55ki, Iczku.
Mnie już od dawna korci ten pomysł tyle, że mam format 4 razy mniejszy. 9x12.
:)
--
pzdr
Leon
Chcąc zakończyć tę bezsensowną gonitwę za super sprzętem często przechodzimy na analogową stronę mocy myśląc, że tutaj będzie inaczej. A czy rzeczywiście jest..?
Coraz większy format, coraz bardziej wyszukane i trudne sposoby na utrwalanie obrazu.
Zaprezentowane zdjęcia może i są ciekawe, ale czy są ciekawe formą czy treścią...?
Deoos.
Co innego pierwsza cześć twego pytania - tak onanizm sprzętowy dotyka każdego, obojętnie na nośnik, którym się posługuje
Ja doświadczyłem tego już w wieku młodzieńczym :) - fotograficznie młodzieńczym :). Mialem dziesiątki aparatów analogowych, potem dziesiątki cyfrowych, a teraz zmierzam ku aparatom wożonym na samochodzie :)
Deoos.
Ale jak to? Nie rozumiem za bardzo co masz na myśli, wskazując te osoby jako robiące zdjęcia typu "przerost treści nad formą"... Wytłumacz proszę.
W tym sensie więc... Rudolfie :)
Ozwiscie to ne jest zaden zarzut, ani atak, tylko spostrzezenie :-)
Romek
Inny nie ma dość kasy, to wkłada jako negatyw papier (najlepiej barytowany) do dziurawej puszki po herbatce. Pewnie, że tak samo ładnie nie wychodzi, bo portret z pinhola to nie to samo, ale zasada ta sama. Aaa, gdybyś chciał próbować, to załóż, że czułość papieru to jakieś 1-4 ISO, nie więcej.