Posty

Wyświetlanie postów z 2010

The end...

Obraz
Prawie każdy tytuł mojego posta nosił wielokropek. Dlaczego? To akurat proste, każdy z nich był jedynie moją wizją tego, czym może być, jest lub czym wydaje mi się, że jest fotografia. Wieloznaczność jest wspaniałą cechą fotografii. Odnosimy widziany obraz do swoich doświadczeń, odczuć, stanów emocjonalnych z danej chwili. Wielokropek jest jak listki przysłony. Odpowiednio domknięte potrafią ukazać to, co w tle lub to co na wierzchu. Wielokropek rozmywa nam dosadny pierwszy plan, kieruje myśl, wzrok na inne elementy tematu. Miałem nadzieję, że nawet nie zgadzając się ze mną, czyni się dyskusję o fotografii czymś, co pozwala poznać. Poznać inne widzenie, ludzi, fotografów i wreszcie - samą fotografię jako medium. Pewnie już się domyślacie, że to forma listu pożegnalnego. Użytkownicy elektronicznych aparatów powiedzieliby, że się baterie skończyły. Ci, którzy cenią manuale zapewne stwierdzą, że po prostu rolka się kończy. Jakkolwiek tego cudnie nie określę, mam wrażenie, że doszedłem do ...

WPP 2010...

Jak co roku wszędzie trąbią. Ale nie u mnie. Protestuje bowiem przeciwko brutalności fotografii, która zwycięża w konkursach tego typu. Przeraziłem się. Od naprawdę dawna, nie widziałem tak drastycznych momentów z zabijania ludzi i wcale, ale to wcale (!) nie uważam,że jest to potrzebne. Nie przemawia do mnie logika "pokażmy światu jak kula rozrywa mózg i chlapie on na chodnik" lub "jak zdycha Murzyn pod krawężnikiem", a naprawimy świat. Protestuje - nie pokazując żadnego zdjęcia z tego żenującego coraz bardziej mnie, jako istoty ludzkiej, konkursu! Gdybym miał siłę, to rozszerzyłbym ten protest na wszystkie media, ale niestety to demagogia i utopia. WPP.... pisze o tym ostatni raz. O portretach tez nie napiszę, bo są kiepskie. EOT. PS O przepraszam. Zwracam honor Denis'owi Rouvre z Francji. Jego seria "Senegalese wrestlers" podoba mi się.

Birdy...

Obraz
Nie wiem czemu, ale właśnie tak wyobrażałem sobie zawsze bohatera powieści Whartona - "Ptasiek". Ponieważ do dzisiaj nie oglądałem ekranizacji tego w wykonaniu Modina i Cage'a wiec nie miałem wyobrażeń. A że zaczytywałem się w tym więc w końcu przyszedł czas by sen stał się jawą :) mod. Karol, wizaż: Joanna, styl. Agnieszka, asyst. Darek Mały update...

Portrety z natury...

Obraz
Gdyby rozszerzyć pojęcie portretu do całości bytów (istnień) na naszej planecie, to zdjęcia Davida Johndrow'a byłyby dla mnie esencją takiego pojęcia portretu. Gdy patrzę w jego folio, to widzę portrety, pomimo, że nie widzę ludzi. Ciekawe... Polecam tę Jego małą galerię , dość za to treściwą. fot.: David Johndrow (x3)

"Sztuka" portretu...

W sumie to ja nie wiem co mam napisać. Czuje tylko, że to nie mój czas, że mój czas i rozumienie minęło. Taki "portret" XXI wieku - making off. Prawdziwy making... .

Polecane... Urs Bernhard

Obraz
Uła! Człowieka fotografie migają mi cyklicznie gdzieś na flikrze. Ale teraz trafiłem na stronę i zatrzymałem się zdecydowanie za długo :) Świetne portrety! Gorąco Wam polecam podejście do portretu Urs'a. Zupełnie inne niz moje. Ludzkie bardzo. Proste. Łapiące moment prawdziwy jak łapie się smak wina w ulotnym momencie przechylenia kieliszka zanim dotknie ono krawędzi ust. Polecam więc żałując, że tak mało... Urs Bernhard fot.: Urs Bernhard (x3)

Dwa artykuły...

Obraz
Nie czytam Wysokich Obcasów, ale one leżą w soboty w McDonaldzie, w którym jadam. Sięgam więc po upaprane keczupem wydanie i przerzucam. W tym czymś (bo gazeta to, to nie jest) jest jedno miejsce, które mnie zawsze przyciągało - felietony Szczepkowskiej. I ten z dzisiaj jest świetny. Porusza ciekawy temat Majchrzaka i jego udziały w reklamie piwa . Ci, którzy znają tego aktora wiedzą o jego negatywnym stosunku do kolegów "sprzedających się" do reklam, aż... przyszła kryska na Matyska :) Szczepkowska podsumowuje Go pięknie, inteligentnie i sprawnym piórem, za co ukłony Jej składam, bo puenta jest wspaniała. Odsyłam do tego materiału, choć nie mogę go znaleźć na sieci. A Majchrzak... no cóż... nie raz wchodzimy pod stół i odszczekujemy... :) Tako i on. Drugi materiał, który mnie "przyciągnął", i to w dodatku z zupełnie innego powodu, to kolejna "sesja" "Zorka Project . To, co te panie robią ze swoją fotografią jest z każdą sesją coraz bardziej żenujące....

Mistrz przed Mistrzem.... 104mln$

Obraz
Nie wiem czy słyszeliście, ale rzeźba Alberto Giacomettiego "Idący człowiek I" została wczoraj sprzedana za 104 mln dolarów (65mln funtów). Ten szwajcarski artysta był jednym z ulubionych obiektów wśród fotografów również. Przeszperałem sieć i znalazłem takie oto portrety Giacomettiego wykonane przez innych Mistrzów. Niektóre z tych fotografii też zyskały wysokie ceny. Niestety nie mogą się one równać do pobitego wczoraj rekordu wszechczasów... bo rzeźba ta stała się najdroższym dziełem sztuki sprzedanym na aukcji :) fot.: Irving Penn fot. Gordon Parks (dla LIFE) fot.: Henri Cartier-Bresson fot.: Henri Cartier-Bresson fot.: Avedon

W czym i jak... portfolio prints

No tak. Temat rzeka. Ale cóż, znajdźmy jakiś bród i przejdźmy choć do połowy tej rzeki. Tema wraca do mnie co parę miesięcy. W czym, jak i jakie zdjęcia podać, by się pokazać. Chodzi mi wyłącznie o formę odbitek lub druków - czyli o portfolio prezentacyjne lub muzealne, bo z takim określeniem spotkałem się również. W Polsce z tym krucho. Zarówno w warstwie samego podejścia do prezentacji swoich prac, jak i w zasobach produktów. Po prostu nie ma firm, które się tym zajmują, bo... nie ma rynku. Bo nie przywiązujemy wagi do tego, jak podać swoje odbitki, jak zapakować, jak oprawić, jak wykończyć, jak dotykać nawet!! Okazuje się, że dotykać też trza umieć... Ale, do wody marsz i szukamy brodu. W czym? Mamy do wyboru kilkaset opcji :) - teczka prezentacyjna transportowa (...) - teczka prezentacyjna zwykła (...) - pudełko prezentacyjne z luźnymi zdjęciami (...) - pudełko prezentacyjne ze spinaczem (...) - pudełko zwykłe otwierane (...) - segregator - album Jaki rozmiar? Tutaj wszystko uzależ...

Czyli robisz tylko....?

Byłem na bardzo ciekawym (Dobry Wojak Szwejk powiedziałby: arcyciekawym) spotkaniu. W sumie było to trochę jak przesłuchanie, ale w bardzo miłej atmosferze. Z obowiązkowym trunkiem powyżej 30% i zakąską. W czasie dość długiej rozmowy, padło jednak pytanie (jedno z wielu), które wróciło dzisiaj do mnie gdzieś z podwzgórza chyba... a może z płata czołowego... cholera wie, gdzie się ukrywało - ale zarejestrowało się tak: - Czyli robisz tylko portrety..? - ...? Właśnie. Dlaczego ja robię tylko portrety? Przeglądałem dzisiaj kilka galerii, które raczył na swoim blogu wymienić za "Lensworkiem" kolega Rudolf . Między nimi był John F. Conn i jego strona autorska . I tak sobie przeglądałem te galerie i dotarło do mnie, że gość robi obok napiętych jak struna fotek z metra, także widoczki Wildlife, a nawet (!) Aquatic.... To, że robi, to pół biedy, ale on to potem pokazuje. I zastanawia mnie jedno - czy powinno się robić różne tematyki zdjęć. Czy to w jakiś sposób udowadnia naszą wsze...

Zdjęcia nagrodzone przechodzą na własność kolekcji WFFA

No właśnie... jak to w końcu jest z tymi organizacjami, które z jednej strony "krzewią" fotografię poprzez konkursy i różne inne działania, a z drugiej po raz kolejny spotykam bezsensowne zapisy w regulaminach ich konkursów. Np.: rusza VI Warszawski Festiwal Fotografii Artystycznej i w regulaminie konkursu w pkt. 9 stoi jak wół: "Zdjęcia nagrodzone przechodzą na własność kolekcji WFFA." I to wszystko... tak po prostu. Jak to na własność? Już nie raz o tym pisałem... prawo autorskie w Polsce jest naprawdę nie z tej epoki. A prawnicy (organizatorzy!?) piszący regulaminy nie mają chyba zielonego pojęcia o prawie nawet tym kulawym. Czy doczekamy się jakiejś równowagi między prawami organizatorów, a prawami uczestników? Czy ja czegoś nie rozumiem po prostu?

Candace Meyer... lifting

Obraz
Jakiś czas temu Candace Meyer odpaliła nową stronkę. Mistrzyni fotografii "podsłonecznej" :), znowu daje o sobie znać. Kobiecość, miękkość, erotyka w każdym ujęciu. To robi najlepiej... :) Polecam stronę po liftingu...

Konkurs... foty za śniadanie

Ogłoszono konkurs.... Regulamin ma w sobie coś diabolicznego. Zastanawiam się, czy tylko ja mam jakieś podskórne wrażenie robienia mnie w konia. Ale powoli. Zapoznajcie się i dajcie mi znać, za którą opcją obstajecie po przeczytaniu regulaminu: 1. Gdybym był złośliwy , to bym napisał, że ten regulamin w skrócie brzmi tak: .. daj mi swoje folio, ja Ci dam dwa śniadania, pokaże Ci co chcę abyś sfotografował, potem jeśli się spodoba, to zapłacę Ci za to niewielkie pieniądze, bo gdybym to zamówił u profesjonalisty to by mnie kosztowało ze 30-50 tys.... a tak kosztuje 8 tys. :) Ale jestem cwany i w dodatku krzewię kulturę fotograficzną.... 2. Gdybym nie był złośliwy , to bym napisał, że ten regulamin w skrócie brzmi tak: ... pokażcie się najlepsi, dam Wam szansę, zafunduje Wam darmowy pobyt u mnie i tylko poproszę o wykonanie paru zdjęć, potem je opublikuje i dam Wam trzy albumy i na dodatek zapłacę kasę, której nigdzie nie dostaniecie za wasze zdjęcia... Taki jestem uczynny i krzewię w do...

MaleMEN czy MieliMEN

Obraz
Pisałem kiedyś o tym wydawnictwie. Teraz już mi się pisać nie chce, bo tylko śmiech pusty mnie ogarnia jak widzę tam te sesje fotograficzne. Z numeru na numer wygląda na to, że im się wkrótce suwak skończy w PS. I co potem!> :) Dżizas... mamy XXI wiek... takie zabawy w PS były fajne jakoś tak w roku 2001. Czy naprawdę nie stać ich na porządną sesję FOTOGRAFICZNĄ, a nie sesję graficzną? Bosz - rozpacz. Zobaczcie zdjęcia Tomka Sikory - powinni mu odszkodowanie zapłacić, ale jak znam życie to mu wmówili, że wyszedł świetnie... tak zimowo :) Chryste! To samo zresztą z, bądź co bądź, fajnym aktorem - Marcinem Dorocińskim ... rany Julek.. :( Jak nazywa się edytor tego pisma...? Kto zamawia te sesje...? Bo kto płaci to mnie gila... :)

Fotografia blogowa...

Padło jak strzał z armaty. Prosto w ucho, gwałtowna erupcja decybeli ścisnęła się w wąskim kanaliku ucha i przedarła do mózgu. Eksplodowała weń. Fotografia blogowa... A właściwie i precyzyjnie - fotografia fotoblogowa {FF}. W sumie to jej istnienie, a dokładniej taką kategorię - uświadomił mi J. Rzucił od niechcenia i jakoś tak utkwiło w głowie, bo do tej pory jedynie podświadomie odczytywałem immanentne jej cechy oglądają różne fotoblogi. A ona ma swoje cechy. I ona istnieje i jak uwielbiają robić to wszystkowiedzący komentatorzy - jest właściwa sobie jak fotki flickrowe... bo ponoć taka kategoria też jest? Czym jest FF? Jakie cechy ma FF? - jest odautorska bardzo? - jest niewątpliwie osobista, bo zazwyczaj tematyka to okolice życia autora? - jest "tabloidalna"? (to słowo mnie zabija! - jest tak idiotyczne) - jest szczera? - jest prawdziwa? (czy to nie to samo co szczera?) - jest nietechniczna? - jest spontaniczna? Cóż... moim zdaniem jest niewątpliwie ekstrawertyczna zakraw...

Jowita Mormul w Gdańsku.... dzisiaj 18:00

Obraz
Jeśli ktoś z Was w piątki popołudniu woli posłuchać ciekawego człowieka niż jechać do domu - to zapraszam na wykład otwarty Jowity Mormul w Ratuszu Staromiejskim w Gdańsku przy ul Korzennej (NCK), godz. 18:00, dziś - piątek 29 stycznia. Nie znam Jowity, ale chętnie posłucham... jest członkiem Rady Artystycznej ZPAF i fotografuje :) Jej strona autorska to przegląd różnych podejść do medium, jakim jest fotografia, ale nie tylko. Sam jestem ciekaw, co mówi osoba, której twórczość jest w 90% dla mnie niezrozumiała i tajemniczo skomplikowana :) Najbardziej znanym przedsięwzięciem jest cykl "Przestrzeń intymna". [strona autorska Jowity Mormul]

Coś się stanie w lutym...

Obraz
Nie od końca wiem co, ale ponieważ David Eustace jest jednym z moich ulubionych portrecistów, więc zapraszam Was od lutego na jego stronę. David ukończył właśnie swój projekt dotyczący portretów mieszkańców Nowego Jorku. Niestety musimy poczekać na efekty, ale chyba będzie warto :) A przy okazji polecam przeglądnąć folio... Różności. Raz lepiej, raz gorzej.

Historia do czytania...

Obraz
Dzisiaj krótko, ale treściwie. Polecam Wam gorąco materiał Krzysztofa Jureckiego opublikowany na stronach Culture.pl. Myślę, że pomimo swej lakoniczności i charakteru bardzo zwartego, każdy szanujący się rodzimy fotograf powinien znać pionierów fotografii polskiej...:) Polecam "Historia fotografii polskiej do roku 1990" - Krzysztof Jurecki. "Budowa mostu Kierbedzia", fot. Karol Beyer (zdjęcie z okresu: 1859-1863)

Warsztaty u Mistrza...?

Właśnie. Okazało się, że po raz kolejny mam odrębne zdanie o czymś, co wydaje się być przecież oczywiste. Na dodatek, Mr. D stwierdził, że nie rozumiem słów, których używam :) A wszystko zaczęło się od tematu - warsztatów. Sytuacja często spotykana obecnie - znany fotograf (naprawdę znany i uznany na świecie nawet - Mistrz) ogłasza, że prowadzić będzie warsztaty. Dokładniej, w jego imieniu jakiś portal lub szkoła ogłasza, że on organizuje warsztaty z tymże znanym fotografem. I teraz tak... słowo warsztaty ma zaszyte gdzieś znaczenie - nauka. Po to się je organizuje. By się czegoś nauczyć. Tak rozumieją to zwyczajowo ludzie i po to zapisują się na warsztaty. Cóż... ja widzę to inaczej. "Warsztaty ze znanym fotografem - Mistrzem" absolutnie nie są organizowane w celach naukowych! Moim zdaniem są organizowane wyłącznie z dwóch powodów: by zarobił "znany fotograf" i by uczestnik mógł "poobcować ze znanym fotografem". Nie ma tutaj żadnego aspektu nauki. Powiem ...

Drogi Rudolfie,

Żałuję, że nie udało Ci się odwiedzić Północy. Ponoć w te mroźne dni była to jednak nadal najcieplejsza cześć naszego kraju. Wystawiony trochę na siłę w Twoim imieniu Roderyk, miał pewne problemy z zaakceptowaniem dość niskiej temperatury, co powodowało przekomiczne sytuacje około-fotograficzne, jak przymarzanie języka do Jego dziwnego, małego aparatu w metalowej otulinie pancerza. Lizanie swoich aparatów przy -20 jest cokolwiek przejawem zbytniego personifikowania sprzętu, a jak mawiają niektórzy wszystko-wiedzący - za dużo jest sprzętu w fotografii. Nie wiem czemu Rudolfie, ale biesiady polskie mają zwyczaj kończyć się pierwszymi taktami "Góralu..." lub, jak było naszym wypadku, "Bogurodzicy". A że nikt nie zna więcej niż ...bogiem sławiena Maryja.." tak tez szybko się (na szczęście!!) kończy to żałosne wycie :) Zastanawiałem się czy każde spotkanie fotograficzne musi kręcić się wokół fotografii. Jakoś tak wyczułem, że nawet sam Roderyk, nie miał wcale, a wca...

O czym fotograf gada w sieci...

Mam staż. Ukryć się nie da. Ni wieku, ni tego, że korciło mnie od zawsze gadanie o fotografii w sieci. Przerobiłem wszystkie chyba formy komunikowania się w tym temacie, począwszy od grup, przez irc, potem fora, blogi, portale społecznościowe itd... Często, siedząc dłużej na jednym medium, miałem wrażenie déjà vu. Tematy powracały wraz z nowymi użytkownikami lub leniami, którzy nie zadawali sobie trudu przeczytania lub poszukania czegoś zanim zapytają. Okazuje się, że po tych chyba już grubo ponad 10 latach, tematy nadal powracają. Wręcz spotęgowało się moje wrażenie widzenia powtórnego... praktycznie obecnie wyłącznie i tylko widzę powtórnie :) Pomyślałem sobie, że zadam sobie trud zebrania kilku najpopularniejszych fotograficznych tematów dyskusyjnych, z krótką charakterystyką zachowań uczestników. Myślę, że spokojnie da się to zastosować we wszystkich kolejnych tego typu "dyskusjach". Temat 1 Niezniszczalna i nie do zakończenia dyskusja o wyższości jednego produktu nad dru...

Pierwszy zasrany plan...

Niestety... dla wielu z nas do końca życia nie dostrzegalny będzie "drugi plan". Czym starszy jestem dziad, tym bardziej załamuję ręce nad ludzka bezmyślnością i głupotą. Nad dostrzeganiem jedynie czubka swojego nosa, czyli "pierwszego planu". Idę na sanki z synem, a właściwie na tzw. jabłuszko. Mieszkam na "nowym osiedlu". Jak wiadomo, przestrzeń jest tak ciasno zagospodarowana, że plac zabaw jest wielkości mojej kuchni, ale jest, bo developer był zobowiązany "coś" postawić. Oczywiście zielenie nie ma tutaj wcale, bo wszystko zajmują miejsca parkingowe po 10,000 od sztuki. O górce do jeżdżenia nie ma co marzyć. Przy tych warunkach, stare osiedla gierkowskie wydają się obecnie enklawą przestrzeni i zieleni (patrz Żabianka, Zaspa). Jest więc u nas jedna górka niewielka na sąsiednim osiedlu i na tej górce jeżdżą wszystkie dzieci z 3-4 osiedli wokół. Wychodzę więc dzisiaj pojeździć i co widzę u podnóża tej górki..? Oczom nie wierzę, ci sami ludzie, ...

Zaprzęg poszukiwaczy...

Obraz
Mam ofertę dla chętnych. Oferta jest bezczelna i swawolna trochę. Otóż - każdy, kto znajdzie mi wyjątkowa twarz do sportretowania i ja uznam , że rzeczywiście tak jest i zrobię tej osobie zdjęcie, może liczyć na darmowy portret w moim studio :) Czyli... - znasz osobę o nietypowej, nieprzeciętnej, niestandardowej urodzie (niezależnie od płci) - masz jakieś jej zdjęcie jako dowód i za jej zgoda wyślesz mi - ja uznam, że warto było i umówię się z tą osoba na portret .... dostaniesz sesję za darmo u mnie... swoją lub żony, kochanki, dzieciaków... Warunkiem jest wspomniana nietypowość modela!!! To ja oceniam czy zainteresuje mnie Wasz typ :) Sesja w Gdańsku. A nuż ktoś z Was zna kogoś takiego. Jestem otwarty :) Stale i ciągle szukam nietypowych twarzy.

Mechanika tradycyjna... 20x24

Obraz
Za sama nawet możliwość obcowania z tym cudem dałbym wiele. Tym większą przyjemność sprawił mi Tomek, który na swoim blogu Duże Formaty śledzi niezłomnie losy i dzieje tego wyjątkowego aparatu (chwała Tomasz!). Mowa oczywiście o cudownie krowiastym Polaroid 20x24. Tym razem Tomek wyśledził chyba jedyny taki na świecie film z know how obsługi tego cudaka :) Polecam Wam gorąco... film TUTAJ (195MB, mp4) Swego czasu pisałem o świetnym, opartym raczej o formę niż wybitną ideę, projekcie Tim'a Mantoani "Behind Phorographs" , który został wykonany właśnie tym aparatem i rozrósł się mocno. Niemniej przeglądnijcie sobie ten filmik... magia urządzeń mechanicznych...!

Hop, hop... przeskocz siebie...

Obraz
Wpadł mi w ręce grudniowy numer brytyjskiego GQ. Generalnie wziąłem go, bo na okładce była Nicole Kidman - bosko śnieżnocera kobita - a gdy już zobaczyłem, że zdjęcia robił Peter Lindbergh to szybko wertowałem strony. Już widząc okładkę, zapaliła mi się pomarańczowa lampka, że coś jest nie tak z tym autorem zdjęć. Nieufnie zajrzałem na następne zdjęcia i.... no i... i foty jak foty. A stwierdzenie - foty jak foty - w stosunku do zdjęć Lindbergha, to trąci lekko bluźnierstwem. Ale faktów się nie da oszukać. Te zdjęcia (których nie mogę w sieci namierzyć) są po prostu takie sobie mocno. Wręcz bardzo takie sobie i gdyby nie twarz Nicole, to nie wiem czy zauważyłbym w ogóle tę sesję. I powróciło do mnie odwieczne stwierdzenie/pytanie stawiane zwłaszcza przez niektórych życzliwych kolegów po kolejnym opublikowanym zdjeciu (tak Miłosz) - no i nie przeskoczyłeś siebie iczek (lub wersja: i jak teraz przeskoczysz siebie?). Czym jesteś wyżej, tym więcej wymagają. Tak mnie uczyli w szkole. Tak ch...

Polecane... Sandro Miller

Obraz
Kolejny przykład, że na "sławnych" można dobrze wyjść :) Sandro Miller sportretował wielu sławnych. Raz lepiej, raz gorzej, ale nawet jak gorzej, to nazwisko ratowało sesję. I ten problem mnie nurtuje od lat..:( Ale Sandro też robi zdjęcia niesławnym...:) Generalnie warto znać... wali kolorem aż trzeszczą gnaty... Jego głośnym projektem jest czarno-biały album "American Bikers". Kilka przykładowych fotek w dziale Personal >> Bikers. fot. : Sandro Miller (www.sandrofilm.com)

Nie podoba mi się...

Obraz
Każdy kto chociaż raz robił coś dla kogoś za pieniądze, łatwo zrozumie o czym chcę napisać. Rzeczy tyczy się oczywiście tego fragmentu robienia za pieniądze, który dotyczy fotografii. Przypadek: - Chciałbym portret. - ? - No taki wie pan... prosty, dla siebie, trochę dla dzieciaków... oj tak sobie wymyśliłem. - Jakieś preferencje czy pozostawia mi Pan wolną rękę? - Na Pana stronie widziałem informację, że klient zna dorobek i styl artystyczny studia i godzi się na wizję artystyczną. To mi pasuje. Tylko chciałbym bez udziwnień, bez jakiś rogów, piórek itp... Tylko takie mam uwagi. - Proszę przyjść jutro. Zna Pan ceny ze strony? - Tak widziałem... milion złotych za pojedyncze ujęcie. - Zgadza się... Po 5 dniach. - Chciałem odebrać portret. - Proszę, dodałem od siebie ramkę, ale oczywiście może Pan to zmienić. - ....? - Coś nie tak...? - Nie podoba mi się. - ....? - Wyglądam jakoś nie jak ja. I te oczy jakieś podkrążone i włosy siwe po lewej mocno. Ale przede wszystkim, to ja smutny jeste...

Ważne by autorskie...

Obraz
Dzień ponury, śniegu jak na lekarstwo w Trójmieście więc jak stado baranów naród garnie się do centrów wszelakich. W centrach owych robi zakupu albo ogląda wystawy, ważne,że miejsce parkingowe jest więc można z kurtką pod pachą snuć się między witrynami kuszącymi zniżkami do 70%. I mnie to nie ominęło. Sanki przywiązane do korytarzowej poręczy schodów i nie doczekały się, a prognozy były takie obfite w śnieg... :( Nic to. Moja latorośl ma te zaletę, że lubi "czytać" książki. Odwiedzamy więc Empik i on siada w tym sektorze dla VIP (stoliczek i dwa mini krzesełka) i przegląda tony książek dla dzieci. Wspaniale. Tata w dziale obok buszuje w albumach. I dzisiaj naszła mnie taka refleksja. Pośród dziesiątek wprost albumów krajoznawczych o Polsce, jakieś 85-90% to albumy zbieranki fotograficzne. Autorzy zdjęć są wymieniani gdzieś pod koniec czcionką nr 7 i nikogo w sumie nie interesuje kto robił zdjęcia. Zazwyczaj są to pocztówki z poszczególnych regionów, utrzymane w tematyce: gór...

Znowu się chwalę... Wyczółkowski by iczek

Obraz
No dobra, why not... :) Rok zaczyna się fajnie, otrzymałem zupełnie przypadkowo wiadomość, że zdobyłem drugą nagrodę w konkursie fotograficznym "Śladami Leona Wyczółkowskiego" organizowanym przez Muzeum Okręgowe w Bydgoszczy. Swoją drogą to dziwne, że rozstrzygnięcie nastąpiło ładnych dni temu kilka, ja nawet nie zostałem powiadomiony... :( Pierwsze miejsce zajął Marek Piestrzyński. Niestety nigdzie nie mogę znaleźć zdjęć nagrodzonych, a bardzo byłem ciekaw poziomu. Więcej info na stronie Muzeum w Bydgoszczy . Dwa z mojego cyklu... Oooo znalazłem stronę z fotkami - TUTAJ

Z fotografią jak z synem...

Obraz
Według różnych teorii wychowania i psychologii, chłopcy w wieku do 4 roku życia są w etapie "matki". Czyli przytulanie, ciepło, kobieca ręka. Od 4 do 16 lat to etap ojca. Ważne aby mieli nauczycieli mężczyzn (z zgrozo 90% nauczycieli to kobiety!) i ważne aby doznawali rygoru pewnego, który daje im konieczną w tym wieku dyscyplinę oraz poczucie pewności. Właściwie to takie teorie znali już wieki temu i żadne to odkrycie, bo w epoce Piastów w Polsce istniały tzw. "babińce", gdzie przebywali właśnie chłopcy do 4-5 roku życia, by następnie przejść całkowicie pod władze wojów i rycerzy kształtując charakter mężczyzny. W fotografii jest podobnie... Na początku pieścimy się z aparatem, z kompozycją, z tłem... Sami ze sobą zresztą, bo uczymy się wszystkiego, ale też oczekujemy, że fotografia nas będzie niańczyć i mlekiem karmić... Dorastamy fotograficznie i zaczynamy wymagać więcej od fotografii. A to, że pokaże nam tajniki władania światłem, czasem, a nawet chemią fotograf...

Marek Szyryk moczy dłonie w kolodionie

Obraz
A efekty tego bezpośredniego kontaktu między człowiekiem, szybą a kolodionem możecie zobaczyć od od 8 stycznia (piątek) od godz. 18:00 w Łodzi w Galerii FF. Więcej na temat projektu Marka - "Dotykając stołu" na stronie Fotopolis , skąd też zaciągnąłem tę informację i zdjęcie Marka poniższe. Myślę, że warto to zobaczyć.

Ankieta - fotoiczek portalowy...?

Dziękuje wszystkim, którzy oddali głos w ankiecie. Wyjaśnić pragnę, że goniony chęcią zmian, sam sobie zaproponowałem przejście na inny system blogowania. Poza kwestią czysto estetyczną i skłonnością do zmian wpisaną w mózg, cały zabieg miał mieć na celu również trochę inne sprofilowanie całej tej mojej pisaniny. Dlaczego? Z rożnych stron dobiegają mnie głosy, że poza dwoma, może trzema miejscami w sieci nie wiele można znaleźć portali poświęconych fotografii w ujęciu, które nie sprowadza tego do newsów o technice i krótkich recenzji wydarzeń. A przede wszystkim nie ma miejsc, gdzie można o sprawach ideowo-fotograficznych "porozmawiać" w formie komentarzy. Forma forum nie sprawdza się w tego typu dyskusjach. Poza tym, jest to całkowicie inne narzędzie oddające raczej prowadzenie forum w ręce wszystkich czytelników, a blog "kierowany" jest niejako przez konkretną osobę, z konkretnymi poglądami i konkretnymi ocenami. Jąłem tedy zastanawiać się czy moja pisanina nie po...

Wartość świetlna...

Kiedy byłem w 8 klasie podstawówki, a może siódmej...w każdym razie gdzieś pod koniec mojej nauki elementarnej, to w Polsce zdarzył się przełom. Nie musiałem już bowiem uczyć się rosyjskiego języka...! Co za ulga. Ma świadomość dziecięca wówczas jakoś prawidłowo odczytała znaki polityczne, bo skoro była możliwość nie uczenia się czegoś, to why not!?:) No i przestałem się uczyć pomimo ewidentnych zdolności do języków... Po prostu mechanizm - nie musisz! - zadziałał. Związek z fotografią? Prosty! Oto jestem młoda, ponętną nastolatką i dostałam pod choinkę aparat. Cyfrowy, a jakże! Mój chłopak pęka z zazdrości, bo jego aparat (cyfrowy - a jakże!) ma w nazwie tylko 3 cyfry i dwie litery, a mój ma 4 cyfry i dwie litery (1000ns). Nazwa to frajer jednak. Liczy się to, że aparat sam robi zdjęcia! Nie trzeba nic wiedzieć o fotografii, nie trzeba się niczego uczyć! Wow~! No właśnie... nic nie trzeba. Świat zaczął się składać z "gotowizn". Gotowych urządzeń robiących wszystko za Ciebie,...
1/1000 1/500 1/250 1/125 1/60 1/30 1/15 1/8 1/4 1/2 1 10 9 8 7 6 5 4 3 2 1 0