Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2008

Technikalia... polecane Joel Grimes

Obraz
Na dwa długie, posępne dni, które dla mnie - mieszkańca osiedla koło cmentarza - stają się co roku pułapką nie do przebrnięcia (korki i zamknięte ulice), proponuje Wam trochę technicznych niuansów naszej pasji. Tym razem swoimi poradami warsztatowymi podzieli się z nami Joel Grimes . Znajdziecie tutaj kilka filmików i tutoriale wykonania niektórych oświetleń jego portretów. Jak nie trudno zauważyć, Jole lubi mnie , a ja jego, bo obaj lubimy... Polaroid 55 :) A nowe dwie paczki właśnie dziś dotarły do mnie zza Wielkiej Wody :) Joel przegina mocno z tymi swoimi pracami komercyjnymi, nie wiem komu się to jeszcze podoba, ale widać ma klientów na takie cudaczne stwory ludzkie. Niemniej ta część poświęcona pracom na materiale srebrowym jest naprawdę dobra. TUTAJ jest strona główna Joel'a w strasznym flashu... Polecam sekcje Desert Life. Na Flickr lepiej się ogląda. Życzę mało korków i nie róbcie zdjęć nocnych cmentarzy... :) Żarcik - róbcie, róbcie, to fajny klimat.... fot.: Joel Grim...

Pismo fotograficzne...

Niestety oczekiwany przeze mnie od tak dawna "Nowy Pozytyw" umarł chyba po numerze testowym śmiercią z niewydolności finansowej. Szkoda, że Gudzowaty jednak nie zdecydował się tego wydawać... a może ktoś ma jakieś info jakie są losy tego chyba najbardziej ambitnego wydawnictwa...? Poprzednia edycja była mniej lub bardziej udana, ale i tak była najlepsza na naszym żałosnym rynku foto-wydawniczym:( Kiedyś Rudolf przedstawił fajną analizę tego czy opłaca się wydawać pismo o charakterze foto-ambitnym. Czyli nie o nowej lustrzance firmy na S, która jest lansowana wśród ZPAF, ale przede wszystkim o zdjęciach i zdolnych ludziach z Polski. Na dobrym papierze, a nie na jakimś zeszycie. "Kwartalnik Fotografia" po śmierci Ireneusza Zjeżdżałki [iii] chce kontynuować jego dzieło, jak czytam w najnowszym numerze, ale nie jestem pewien czy to pismo nie odfrunęło zupełnie w niszowe rejony, które mogą zaciekawić jedynie 100 osób w Polsce (złośliwa przesada- sic!). Wiem, że popular...

Po co nam profesjonaliści... ?

Obraz
Telefon dzwoni u mnie tą słynną melodyjką starego telefonu. Takie dryń, dryń... kiczowate do bólu. Jednak jest to jedyny dzwonek, który usłyszę pomimo decybeli walących się w mą głowę z radia w samochodzie. I tym razem musiałem wyłączyć Zespół Reprezentacyjny, aby odebrać numer nieznany. - Cześć! Pamiętasz mnie!? Uwielbiam te zagadki bez podawania imion w wykonaniu kogoś, kto zapewne nie widział mnie ze 3-4 lata i dzwoni w jednym wiadomym celu - ma interes. - Nie, nie pamiętam - odpowiadam pomocnie, bo zapewne cisza po pierwszym pytaniu miała służyć mi za platformę do nawiązania rozmowy. - Romek z tej strony. Na czwartym roku przyszedłem jako ITS z prawa do was....! Oczywiście po 10 latach od zakończenia studiów pamiętam wszystkich kolegów z ławy studenckiej wraz ze spadowiczami i "iteesami" z innych wydziałów. A jakże! Mam zdjęcia i codziennie przypominam sobie ich nazwiska... - Aaaa tak coś kojarzę.... - uwielbiam kłamać, z wiekiem wychodzi mi coraz lepiej. Zresztą ja już...

Rudolf zwariował....

Obraz
Chciałoby się napisać Rudolfie wróć!!! Wróć Zawsze Kwadracie - ten, którego tak lubiłem. O co chodzi...? Ano Rudolf postanowił zmienić wygląd. Dotąd krótko ostrzyżony, zadbany i estetycznie wystylizowany był miłym dla oka i umysłu fragmentem przestrzeni wirtualnej. Pisał coraz rzadziej, ale za to jak! Od treści jednak abstrahując, stał się dla mnie po prostu klasyką czystości i schludności w zalewie stron, których nawigacja jest trudniejsza niż pilotowanie F16... Tymczasem, Rudolf albo przechodzi kryzys wieku średniego (pośredniego) lub dał się omamić tym migającym reklamom po bokach stron i bajerom w postaci miliarda linków na stronie głównej... Wołam więc z wysokości północnej Polski, która w przekroju pionowym zawsze jest nad głową Rudolfa, aby WRÓCIŁ.... na łono treści i zarzucił formalne zabawy wyglądem! Nie mogę się odnaleźć na tym blogu - dotychczas jednej z najlepszych treściowo stron o fotografii w "krajowym internecie"... Rudolf - masz swoje lata! Nie wygłupiaj się...

Czuję się śledzony...

Nie wiem jak to jest, ale napisałem o ZPFP, a potem o "teście" - a dziś czytam, że członkowie tego gremium pojechali na plenerek... Żeby zaznać wspaniałości sprzętu.... no zgadnijcie..?!:) Sony A900 :) Efekty wspaniale!!! Chyba przekonali mnie do zakupu tego aparatu... lecę! Swoją drogą.... ktoś mnie śledzi...

Ambasador SONY robi test....:)

Być może jest to kpina lub prowokacja, ale na ŚO ukazał się "test"... :) Ło mamo! "Test" wykonał Ambasador Marki Sony - porównuje w nim Hassela, Mamiya i Sony A900. No i zgadnijcie na kogo wskazał ten "tester" :)! O la boga! Świat na głowie staje. On nawet wprost napisał, że obawia się , że zostanie potraktowany jako marketingowiec od Sony... Niemożliwe...;) No nie wierzę własnym oczom.. :):) Poczytajcie sobie... Czy słowo "test" zmieniło znaczenie ostatnimi czasy, czy ja zgłupiałem...!?

Po co nam ZPAF...?

Na kanwie dyskusji, która toczy się na pewnym forum zawodowych fotoreporterów, jąłem (jak ja uwielbiam to słowo) zastanawiać się po co fotografom organizacja w stylu ZPAF? Mówię o formie, którą obecnie prezentuje ZPAF. Zarówno formie organizacyjnej, jak i formie kondycyjnej. Umówmy się od razu, że ZPAF nie jest organizacją dla zawodowych fotografów...! To ważne, bo powinno się stać punktem wyjścia do ew. zmian - o ile uznajecie, że takie są potrzebne!? Mam oto Stowarzyszenie, którego cele statutowe ujęto w 8 punktów (Statut ZPAF, 2004): Wszechstronny rozwój twórczości fotograficznej, uwzględniający także postęp naukowo - techniczny w zapisie obrazu. Współuczestnictwo w kształtowaniu polityki kulturalnej. Ochrona swobody wypowiedzi twórczej. Kształtowanie zasad etyki zawodowej. Ochrona dorobku fotografii polskiej, a także upowszechnianie jej w kraju i zagranica. Inicjowanie systemowych rozwiązań prawnych, zapewniających warunki do wykonywania zawodu artysty fotografika w oparciu o statu...

Polecane..... Andreas H. Bitesnich

Kolega właśnie przypomniał mi nazwisko fotografa, który rozkłada mnie na łopatki. Nie będę dużo gadać i pisać, po prostu spójrzcie na to co robi i na ten filmik. A potem, jeśli ktoś z czytających ma takie ciało jak ten model i umie się ruszać jak on - niech do mnie dzwoni!!!!!! Andreas H. Bitesnich

Gierałtowski... i już

W fotografii zasada matematyczna "minus i minus daje plus" - nie sprawdza się! Jeśli zrobimy gówniane zdjęcie i publicznie je prezentując powiemy, że ono jest gówniane i nam się nie podoba, to zdjęcie nie będzie mniej gówniane, a my nie będziemy lepszymi fotografami. Gdybym napisał, że Gierałtowskiemu chyba się tak wydaje, to bym obraził tego skądinąd inteligentnego człowieka. Ale stosując ten prosty zabieg erystyczny - Gierałtowski jednak próbuje mi wmówić, że tak jest. Można lubić słuchać Gierałtowskiego lub nie. Ja nie lubię! Można lubić zdjęcia Gierałtowskiego lub nie. Ja nie lubię! Można wreszcie przymknąć oko na każde słowo Gierałtowskiego lub nie. Ja zamykam oczy całkowicie. Maska Błazna, za którą zresztą uwielbia się skryć, jest jednak jedynie formą dorobioną na potrzeby realizacji swoich pomysłów i wkrótce stało się to stylem życia. Na ile prawdziwym? Całkowicie nieprawdziwym i całkowicie do mnie nie przemawiające to przebranie. Im starszy przebieraniec, tym bardziej...

Czego można się nauczyć....

... a czego nie można!? Jakby na zawołanie, po moim wpisie na temat poszukiwania warsztatów i szkoleń fotograficznych - na portalach foto pojawiło się mnóstwo ogłoszeń o takowych zajęciach. Jedno z nich przyprawiło mnie o zawrót głowy, a następnie wprowadziło w totalną konsternację. Oto bowiem, ktoś chce nauczyć mnie robić zdjęcia aktów ...!!! Znaczy (się zastanawiam), jak nauczyć? Czy w ogóle można nauczyć kogoś robienia aktów?? Rozumiem, że można nauczyć pomiaru światła w studio. Że można nauczyć zwijać tło. Że można w końcu nauczyć jak równo nasmarować nagą modelkę wazeliną i zwilżyć ją potem spryskiwaczem do kwiatów... Ale do jasnej cholery, jak nauczyć kogoś robić akty!? I to za kasę! Czy artyzmu i widzenia światła można się nauczyć? Jezu ile pytań dziś! Gdzie jest granica między nauczeniem się warsztatu a byciem zdolnym z natury? Jak nauczyć fotografii street? A jak nauczyć fotografii fashion? Tak sobie pomyślałem, że ja mogę równie dobrze nauczyć kogoś wyginania kciuka do tyłu...

Duszy sprzedawanie...światła okiełznanie...?

Obraz
Tia... światło zastane fajne jest i zawsze powtarzałem, że tylko ono mnie kręci. Kilka wizyt w studio i kilka podstawowych oświetleń sprawiło, że i ta prawda musiała zostać zweryfikowana. Bo jest jednak coś w tym panowaniu nad światłem. W tym całkowitym kreowaniu sceny i tego, co będzie na negatywie. Fajne to w sumie... Zabawa w słońce. A nawet w kilka słońc wciągnęła mnie zdecydowanie. Myślę, że będę chciał zanurzyć się po uszy w tym temacie. Czy zaprzedam "prawdziwą fotografię"? Tyle o niej pisałem i tyle razy podkreślałem, że plener i naturalne sceny są mi bliskie. Cóż... człek się zarzeka setki razy, że nie wypije coli i nie zje BigMaca , a i tak przegrywa. Już nie wspominam o tych, co rzucają palenie... :) A może znowu mam jaką jazdę na przesadzanie i można połączyć obie formy nie gubiąc się w tym sztucznym świetle...? Okiełznanie tych światełek błyskających jest ciekawe w sumie... Żeby jednak nie zabrnąć za daleko i mieć gdzie się wycofać, instaluje się w studio, które ...

Voigtländer Bessa III - chcę to...

Obraz
Nie piszę wiele o sprzęcie, ale o tym muszę! Chcę mieć ten piękny i cudownie lanserski aparat...! Voigtländer Bessa III - pojawiła się jak duch i nawet nie można jej dotknąć... :( A wszystko co jest na obrazkach na razie, jest przecież takie stylowo wysmakowane. źródło: Voigtlaender Typ aparatu: Dalmierz analogowy Format kliszy: rolka 120 lub 220 Liczba klatek: 6×7cm: 120 - 10 klatek, 220 - 20 klatek 6×6cm: 120 - 12 klatek, 220 - 24 klatek Obiektyw: HELIAR 80mm f/3.5 (6 elementów w 4 grupach) Wizjer z automatyczną korektą paralaksy i podświetleniem punktów pomiaru Migawka: elektronicznie sterowana, czas otwarcia 4 - 1/500 sek., tryb Bulb Kontrola ekspozycji: Sensor SPD Centralnie ważony system pomiaru Priorytet przysłony i przełącznik manualny Kompensacja ±2EV w skoku co 1/3EV Czułość filmu: ustawiana manualnie w zakresie ISO 25 - 3200 (w skoku co 1/3EV) Przewijanie filmu: ręczne Licznik klatek: mechaniczny z wybor...

Gierałtowski w Sopocie...

Kurcze, jak słaba jest siła tych mediów naszych trójmiejskich to żal! A może to słabość organizatorów? W każdym razie jakoś tak opłotkami zupełnie dowiedziałem się, że 24 października br. odbędzie się spotkanie z Krzysztofem Gierałtowskim w Sopocie . Spotkanie organizuje Trójmiejska Szkoła Fotografii, o której istnieniu też raczej dowiedziałem się niedawno :) Wstyd? Cholera wie, bo nie mam pojęcia co to za twór, ale działają prężnie i właśnie na Ich stronie możecie dowiedzieć się więcej o tym spotkaniu. Wstęp jest wolny więc zapraszam miejscowych i niemiejscowych. 24 października 2008, godz. 18:00, sala posiedzeń Rady Miasta Sopotu, ul. Kościuszki 25/27. Mam nadzieję, że do tego dnia CBA (badająca prezydenta Karnowskiego) wyniesie się już z budynku, bo jeszcze aparaty zabiorą!:)

Konkurs...

Hi, hi... chciałbym zaprosić Was do małego, malutkiego konkursu. Ale nie jest to konkurs fotograficzny, choć pomysł zrodził się po przeczytaniu info na jednym z portali. Oto bowiem, ponoć robi się głośno o niejakim Alexim L. ( ŚO ). Generalnie nie znam człowieka, a jego zdjęcia są marne, przynajmniej te pokazane na portalu, ale URZEKŁO mnie jedno zdanie z tego materiału: [...] Gdy Alexi postanowił zostać fotografem, wywalczył sobie pracę jako asystent samego Mario Testino (udało mu się to podobno ze względu na ładną twarz, bo w takich gustuje znany fotograf oraz ze względu na peruwiańskie pochodzenie – bo i w żyłach Testino płynie peruwiańska krew). [...], źródło: Świat Obrazu, Anna Cymer Przepiękne! A teraz zadanie konkursowe: - kto słowami wprost najlepiej odda to samo zdanie, ale już bez tych ozdobników i jechania na około tego, co naprawdę się przydarzyło młodemu Alexiemu w studio samego Testino... ?:):):) PS To zdanie podsumowuje piękny świat mody, fotografii i całego tego picu, ż...

Ale to już było...

Obraz
Wczoraj wziąłem do ręki po raz tysięczny album Jeanloup Sieff'a i po raz kolejny przeżyłem tę samą, powtarzającą się tysiąckrotnie fascynację prostotą przekazu. Potem począłem szperać w sieci w poszukiwaniu współczesnych trendów w fotografii fashion-akt. Tak to roboczo nazwijmy. Chodzi o te "gałąź" fotografii, która pokazuje modę, ale ciut erotycznie i pikantniej niż billboardy Galerii Centrum czy innego Kliff (żenujące!). Jeszcze rok, dwa temu na topie były panienki w rajstopach naciągniętych na majty, oparte o obdartą ścianę lub wtulone we własną odsłoniętą pierś (czym mniejsza tym lepiej). Walnięte flashem z aparatu chamsko na wprost i dodatkowym elementem koniecznym był mankiet, w który wytarty był tusz. Potem elegancko rozmazany na policzku. To krótki przepis na mistrzowskie zdjęcie w stylu modern-fashion-erotic.... Oj zapomniałem... modelka musi mieć pozę lalki lub kucać na narciarza...! Od jakiegoś czasu zauważam jednak powrót do stylistyki lat '80. Wymuskane ...

Dywagacja filozoficzna...

Trafiła w moje ręce wczoraj dość leciwa już książka o Ryszardzie Kapuścińskim. To właściwie rozmowa przeprowadzona przez Witolda Beresia i Krzysztofa Burnetko z Guru Reportażu. Tytuł jest znamienny: "Kapuściński: nie ogarniam świata". Pada w niej pewne zdanie, które na siłę trochę chce przełożyć na język fotografii. Na siłę, bo sam nie wiem co z tego wyjdzie. Zdanie to mówi, że pierwszych 385 osób z listy najbogatszych ludzi świata posiada majątek, który odpowiada 45% populacji ludzi na świecie. Innymi słowy, licząc, że mamy 6mld ludzi, to te prawie 400 osób ma tyle kasy ile ok. 2,5 mld pozostałych ludzi na planecie...! Zdanie to podsumowuje dłuższy wywód na temat potężnego rozwarstwienia ekonomicznego, które z roku na rok jest coraz większe. I posuwa się dalej. Dodam jedynie, że zdanie to pochodzi chyba z końca lat 90! To, co jest teraz!? A ja jąłem się zastanawiać, czy analogicznie można to przełożyć na fotografię. Czy wraz z GIGANTYCZNYM otwarciem dostępu do fotografii prz...

Wzorem Amerykanów...

Obraz
Ponieważ mówi się (it's said), że Amerykanie przodują we wszystkim więc i ja idąc w ślady fotografów zza oceanu, robię swoje miasto. I jak... czy wpisuję się lepiej w postulat BW Rudolfa ...?:) Gdańsk, 2008

Fotograf NN... Dan Chang

Obraz
Co jakiś czas zamierzam publikować tutaj fotografie, które nie są dziełem głośnych nazwisk ani wybitnych autorytetów. Po prostu są to zdjęcia fotografów nieznanych nikomu - NN. Pierwszym z nich jest Dan Chung. A to dlatego, że przeżywam jakaś fascynację czarno-białą fotografią miejsc. Samych miejsc. Taka trochę wersja tych kolorowych fotografii miast amerykańskich. Oto fotografia Dan'a, która bardzo przypadła mi do gustu. fot.: Dan Chang, Exxon Station fot.: Dan Chang, Untitlted PS No i dzięki SimOn mamy tego więcej TUTAJ :)

Annie Leibovitz - kawa Lavazza czy chrzan...?

Obraz
Dla mnie zapach kawy to przede wszystkim wspomnienie z dzieciństwa mojej mamy w niedzielne południe siedzącej w swoim fotelu, ubrana elegancko. Przed nią na stole stoi parująca kawa robiona na styl PRL (całe te fusy itd) i roznoszący się po całym mieszkaniu zapach tej substancji. Tak drażniący, ale tak ciepły zarazem. Kawa dla Annie Leibovitz to mieszanka MEGA kiczu i braku spójnego pomysłu. Jestem jak na razie totalnie rozczarowany efektami tegorocznego kalendarza Lavazza... ;( Kiedy dowiedziałem się, że będzie go robić Annie, liczyłem w duchu na coś naprawdę z jej najlepszych lat. Dostałem jakąś mieszankę nieudolną Davida Lachapella i Guy Bourdin . Bardzo mi żal tego kalendarza. Ucieka w stronę, której nie rozumiem i jest moim zdaniem złą kontynuacją wcześniejszych "dokonań". Natłok środków i włożona kasa idzie na marne... Do chrzanu z taką fotografią... Kalendarz Lavazza 2009 fot.: Annie Leibovitz (Lavazza Calendar 2009)

Rzut bumerangiem Tomaszewskiego...

Czekałem i czekałem. Aż w końcu znalazłem czas aby oglądnąć zdjęcia Tomaszewskiego w NG pod tytułem cyklu "Rzut beretem". W tym czasie przetoczyła się już ożywiona dyskusja w odwiedzanych przeze mnie miejscach. Edytorka GW zrobić postanowiła nawet wywiad telewizyjny z autorem... i ten wywiad umieszczam poniżej, bo są tam zawarte zdjęcia. No i teraz jestem w kropce, bo autorka bardzo ceni i lubi pana Tomasza. Ja w sumie też go cenie, lubić nie umiem, bo nie znam. Ale Beata Łyżwa-Sokół (bo to ona jest wspomnianą edytorką) idzie dalej i pisze , że Tomaszewskiego zdjęcia wsi to "przygoda intelektualna i uczta wizualna". A ja ma fatalne uczucie, że te zdjęcia nie są ani ucztą, ani przygodą. Mam natomiast wrażenie, że Tomaszewski kręci się i powraca do ogranych chwytów jak bumerang rzucony między odbiorców. Nie chciałbym pójść za daleko i napisać, że Tomaszewski nie pokazuje nic nowego, odkrywczego... ale korci mnie by wytknąć mu brak rozwoju. Te zdjęcia nie są dla mnie ż...

Dotyk...

Dziś o dotyku. Można wszak dotykać różnie. Delikatnie, czule, tkliwie, szybko, subtelnie, drażniąco, przelotnie, mokro, źle.... Trzymam w ręku fiszkę w rozmiarach mniej więcej 10x13cm. Podnoszę ją do oka na jasnym tle okna. Blok z drugiej strony tak przeszkadza, ze zadzieram głowę wyżej i wyżej, aby tylko nic nie zakrywało czystego nieba. Dotykam stworzonego dzieła. Delikatnie , wręcz czule , czubkiem kciuka i palca wskazującego ściskam mocno, aby nie wymsknęło się na podłogę... Rękawiczka bawełniane znaleziona gdzieś w hurtowej ilości na Alledrogo leży na stole. Jakoś nie mam chęci pozbawiać się tego jeszcze mokrego dotyku błony wyjętej z kuwety. Tkliwie obracam stronami szukając najlepszej perspektywy dla oczu. Zapach utrwalacza skapującego z dolnego rogu na koszulę wreszcie odrywa mnie od magicznego obrazu. Szybko chwytam w rozwarte palce brzegi materiału i ponownie zanurzam w wodzie. Subtelnie , aby nie drażnić powierzchni światła załapanego między sreberka. Płukanie. Przelotni...

"Każdy orze jak może...

.. i gdzie może się pcha Jedni do akcji W, drudzy do akcji H..." Boy-Żeleński Złota myśl w sumie. Jak by jej nie trawersować (ulubione ostatnio słowo komentatorów politycznych), to będzie pasowało. Do fotografii też pasuje. Ktoś zlecił komuś zrobienie kalendarza dla firmy. Duża firma. Własne biuro ma i sekretarkę ma, i nawet dwie windy są. Fotograf przedstawia swoją koncepcję. Marketingowy guru z 11. piętra (wyżej jest tylko piętro 12. i prezes) kiwa głową i poklepuje sam siebie po kolanach z zadowolenia, bo to i tanio będzie i plusik jakiś na Święta przed "czwartym piętrem". Fotograf czyni swą powinność i tydzień później grafik już wpakowuje cycastej dziewczynie długie stalowe pręty między biust za pomocą narzędzia 'pędzel' w fotoszopie. Pręty lśnią w blasku 500-watowej lampy produkowanej w pokoju z bardzo niskim sufitem w odgłosie jedynej państwowej stacji radiowej China Broadcasting Corp. Lampa jednak się sprawdza, bo tak cycata blondyna, jak i stalowe pręty d...

Znalazłem ciekawego fotografa

Obraz
Właśnie trafiłem na tego ciekawego fotografa... Polecam serdecznie, fajne portrety. Te rodzinne są nieziemsko "ciepłe"... Michael Dorr fot.: Michael Dorr

Mężczyźni robią lepsze zdjęcia

Obraz
No... Ykm.. przełykam ślinę, bo czuje w kościach, że będzie źle... :) No, ale spójrzmy... Na świecie jest więcej kobiet tak? Więc statystycznie rzecz biorąc, powinno być kobiet więcej w każdym zawodzie, ew. w każdej dziedzinie. A jakoś się tak składa, że wybitnymi fotografami są zdecydowanie częściej mężczyźni...! Już nie chcę przeginać i cofać się do czasów Kertesz'a, bo wówczas status kobiety był trochę inny niż dziś, ale nawet w XXI wieku, zdecydowana większość wybitnych fotografów to jednak faceci. Na dodatek w innych dziedzinach też tak jest. Przykład? Mieszkając praktycznie całe życie na sopockim hipodromie, zawsze dziwiłem się, że w tych stajniach widuje praktycznie same dziewczyny, nastolatki czyszczące konie, a mistrzami w skokach są prawie wyłącznie faceci...? Pytanie brzmi - why? Dlaczego kobiety w mniejszej liczbie sięgają najwyższych zaszczytów i dlaczego ich fotografie nie zyskują takiego uznania jak męskie wersje tych samych często tematów? Przecież nie trzeba robić...

Stawiam na Stawiarza...!

Obraz
Czy tylko mi się wydaję, czy nikt o tym jakoś nie wspomniał? Marcin Stawiarz wygrał konkurs organizowany przez Pilsner Urquell " IPA International Photography Awarod 2008 " w kategorii Nonprofessional Photographer of The Year: "Architecture". Marcin - gratulacje! Szkoda, że polskie media branżowe o tym milczą :( bo nie znalazłem tej informacji... ech... fot.: Marcin Stawiarz - jedno ze zdjęć z nagrodzonego cyklu "British style" Kolejny polski akcent to Weronika Gęsicka , która zwyciężyła w kategorii Natura wśród amatorów. Brawo!! fot. Weronika Gęsicka Są też kolejne nazwiska słowiańskie. Zapoznajcie się z listą zwycięzców...

Ile za reportaż...?

Na kanwie krótkiej polemiki z Twardzielem w poprzednim wątku, zacząłem się zastanawiać nad komercją..? Znaczy nad tym, ile zarobić powinien fotograf, który ma do zrealizowania taki projekt reportażowy dla gazety? Zakładam, że redakcja daje na wykonanie reportażu miesiąc. W tym czasie fotograf ma w porozumieniu z autorem ustalić czego oczekuje wydawca. Zdjęcia mają być ambitne... nie mają jedynie ilustrować materiału tekstowego, ale wnieść własną jakość. Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że charakter gazety wręcz wysuwa fotografię na plan pierwszy. No i pytanie... ile trzeba założyć budżetu na wykonanie takiego reportażu i le Waszym zdaniem jest wystarczające, aby chciało się fotografowi zrobić taki pomysł. Czynnik nazwiska fotografa odkładamy na bok, bo tutaj pewnie można dołożyć i 100%.

'Zorka Project' wkłada obcasy...

Obraz
No niestety. Kibicuje dziewczynom odkąd stało się o nich głośno, a nawet wcześniej. Dwie Moniki - Bereżecka i Redzisz wkroczyły z impetem na scenę reportażu i eseju fotograficznego kilka lat temu już chyba. Złamały pewne tabu dotyczące reportażu, jego ingerencji w człowieka a jednoczesne wypracowały własną formę dla portretu, który dla mnie przestaje być tylko wystylizowaną pozą (nawet na golasa), ale staje się lustrem. Podobało mi się to. Bardzo. Otwierając ostatni numer Wysokich Obcasów niestety zawiodłem się oczekując po kolejnej pracy duetu Monik tego samego co wcześniej. Ja wiem. Zaraz ktoś zarzuci mi, że to jest materiał ilustracyjny, że taka forma dziennikarska narzuca ramy i ściąga cugle wyobraźni fotografa. To nie jest jednak dla mnie usprawiedliwienie. Materiał "Dziedzictwo", który opowiada o rodzinach, w których wszyscy zajmują się tymi samymi dyscyplinami co pradziadowie, dziadowie i rodzice jest ilustrowany zdjęciami (kwadrat oczywiście) 'Zorki Project'. ...

Polecane na weekend...

Obraz
Wielu z Was go zna, ale ja nie miałem pojęcia, że jest tak wydajny... przy zachowaniu niezłego poziomu. Maniera wspomagania się flashem trochę mnie razi, ale generalnie wspaniałe i tragiczne opowieści w high-color. Dwa dni nie wystarczą... :) - Brent Stirton fot.: Brent Stirton

Z obu stron...

Obraz
Dzięki uprzejmości "Tajemniczego Zmieniacza Nicków" posiadłem obraz siebie w czasie pracy i jednocześnie mam nieudany efekt tego zabiegu. Lubie takie złożenia u innych więc i sam prezentuje, dziękując jednocześnie Tajemniczemu ;) fot. Robert Kresa Polaroid 55, pozytyw

Jesień idzie, nie ma na to rady...

Obraz
Pomimo, że Polaroid 55 zawładnął moim umysłem w stopniu niespotykanym od wielu lat u mnie, nadchodzące kolory jesieni systematycznie sprawiają, że otwierana co dzień lodówka i leżąca pod jajkami paczka Fuji wydaje się wyciągać do mnie ręce w geście rozpaczy i wołać: - Bierz mnie! Rozpakuj jak paczkę świąteczną... odwiń jak cukierka po miesięcznym poście... drzyj me opakowanie jak papier śniadaniowy..... Naświetl mnie draniu! I co ja biedny mężczyzna mam zrobić, skoro ta paczka tak bardzo chce...? W dodatku wpisuje się w me jesienno-banalne chcenie koloru. Zawieszam więc na kołku czarno-białą wyobraźnie. Zatrzymuje kadr w głowie na ostatniej monochromatycznej kompozycji i przestawiam dźwignię w mózgu na pozycję: 'kolor'. Idę w lasy, pola i jesienne mgiełki nad morzem. Idę szukać leku na zimne poranki. Ciepła kurtka, ciepłe buty i wio... spadajcie wszyscy na dwór! Ale już! Park Oliwski jesień 2001

Głód wiedzy...

Obraz
Od dłuższego czasu mam ochotę pójść na jakiś kurs, warsztaty fotograficzne. Tak, abym się czegoś nauczył od ludzi, którzy (jak mniemam) organizując takie zajęcia uważają, że mają mi coś do przekazania. Trochę ironicznie to piszę, bo z własnego doświadczenia wiem, że aby kogoś czegoś nauczyć trzeba posiadać dwie rzeczy: wiedzę i umiejętność jej przekazania. Rzadko zdarza się niestety, aby w jednym człowieku lub podczas jednego wykładu, warsztatu spotkać osobę , która posiadła obie te cechy. Jeśli chodzi o fotografię, to tym bardziej trudna to rzecz, bo jest to dziedzina sprawdzalna jedynie w praktyce. Teorie filozoficzne można sobie przyswoić i tak są niesprawdzalne, ale sztuka praktyczna wymaga dużego wkładu uczącego. No i szukam po sieci różnych takich "szkół" co to organizują takie szkolenia i sam nie wiem czym mam się kierować?! Wysokością wpłaty (ta czasami przeraża)?! Są tacy sztukmistrze, co biorą ponad 4000zł za dwudniowy spacer po mieście :) Są też minimaliści - 200zł...

Czy musi się znać...?

Od lat byłem zwolennikiem łatwego i bezpiecznego stwierdzenia dotyczącego krytyki fotograficznej. Mianowicie, na zarzut w kierunku krytyka, że się nie zna i jego opinia jest g... warta, bo nie jest fotografem - niezmiennie odpowiadałem: czy trzeba być Augustem Renoir'em lub Rembrandt'em aby móc ocenić ich malarstwo i wyrazić swoją opinię!? No nie trzeba. Taką też postawę przejawiałem na wszystkich forach galeriach, gdzie padały zarzuty w moim kierunku, że skoro nie robię aktów, to lepiej abym nie oceniał ułożenia modelki i ilości oliwy, która autor spryskał płoche dziewczę. Mija trochę czasu i jakoś tak przed czterdziestką zaczynam waloryzować cześć ze swoich poglądów. Zwłaszcza tych dotyczących co komu wolno i co komu przystoi... Trochę się tego boje, bo to prosta droga do idei formacji politycznej, która wczoraj zaproponowała jakieś idiotyczne referendum... Niedługo zaproponują referendum w sprawie robienia referendum... Ale uciekam od polityki. Oto bowiem, dopóki sam byłem ...

The Great Picture Project

Obraz
No nie... z serii zakręconych oszołomów :)

Jak nie brudzić w łazience...

Obraz
... wywoływaczem :) Na kanwie ostatniego zmywania podłogi w łazience i potrzeby wykonania ręcznie odbitki w najbliższych 3 miesiącach, zacząłem szukać alternatywnych rozwiązań do klasycznego rozkładania kuwet po małej, ciasnej i dusznej łazience. I oto... ktoś podrzucił mi taki ciekawy link - Nova Darkroom Monochrome Processo r Wszystko w jednym pudełku. Ciekawy pomysł, myślicie, że realnie da się to wykonać?

Czym jest fotografia....

Obraz
Każdy ma swoją prawdę na ten temat. Dzisiaj posłuchajmy, jak widzą to Darek Gdaniec i Paweł Kosicki I II Całość pochodzi z audycji w Radio Gdańsk z 9 września 2008 roku.

Konkurs Linhof polecam....

Niestety, tylko i wyłącznie dla tych co mają w kieszeniach fiszki minimum 4x5 cala :) Linhof Young Photographer Award 2008 W skrócie: wiek maksymalny - 35 lat profesjonaliści i amatorzy wielki format temat: "Human Cityscapes" 5-8 zdjęć (min. 20x30cm, max 30x40cm) zdjęcia wykonane w 2008 roku termin: 31 marca 2009 nagrody: I - kamera Linhof do 10.000€, II - wyposażenie do 3.000€, III - akcesoria do 1.000€ Plik z regulaminem TUTAJ

Gonienie króliczka...

Obraz
Najpierw trzeba znaleźć temat. Czasami pojawia się on sam i wtedy trzeba mieć komórkę z aparatem... Następnie przydałby się Towarzysz wyprawy. Kiedy taki się znajdzie i nie marudzi on w czasie całej drogi, a za to ciekawie się toczy dyskurs, to już osiągnęliśmy pierwszy sukces. Czujemy, że żyjemy. Teraz zdjęcie. Szukanie planu i ogarnięcie nowego zastanego stanu rzeczywistości. W końcu samo poczęcie. Krótkie. 1/25 sekundy, f:5,6. Tmax 320. Zastane światło. Etap wywołania w łazience to też esencja... A to wszystko tylko po to, by zrobić jedno zdjęcie, które podane w sieci co najwyżej uzyska status kolejnego słabego płodu niespełnionego artysty. Czym więc jest ta fotografia? Gonieniem za króliczkiem...? :) Wygrała Magda. Znają się od lat. Agata przegrała (z lewej).

Dbajmy o ludzi.... dbajmy o świat

Obraz
Mam nadzieję, że wszyscy to już widzieliście. Jeśli nie, to proszę Was, roześlijcie to do znajomych! W tym jest moc fotografii. A czy świat się zmieni...? Musimy próbować. Musimy... Czy mój syn zasypiając dzisiaj w moim ramieniu, oddechem podwiewając mi włosy z czoła mógł być jednym z tych dzieci? Mógł... Dbajmy... o ludzi na tej planecie. Fotograficznie dbajmy. To jedna z metod.

Polecane... Widmańska Schizofreniczna

Obraz
Staram się polecać od czasu do czasu na tym blogu autorów, których fotografie mają jakieś znaczenie. Oddają pewne stany świadomości fotograficznej, które we mnie drzemią. Katarzynę Widmańską znam z fotografii od wielu lat. Trudno mi trochę o niej pisać, bo jej "schizofrenia fotograficzna" jest dla mnie bardzo ciężka do opisania i do sklasyfikowania w mojej hierarchii fotograficznej. Z jednej strony delikatność portretu w czystej formie, klasycznego, podanego w mgiełce światła i z delikatnością przynależną kobiecej dłoni, a z drugiej "malowane" foto-obrazy oparte jedynie na wyjściu na fotografii. Co lubię bardziej? Nie wiem sam. Od strony czysto estetycznej uwielbiam jej "malowanki", "postarzanki" i wszelakie przeróbki w strukturze obrazu. Ta poobdzierana warstwa finalna robi mi - jak mawiają moje kuzynki z liceum. Katarzyna umiejętnie podbija jeszcze w górę słupek rtęci w moim termometrze delikatności poprzez te zabiegi. W i tak już subtelnej ...

Prawdziwa cnota...

Obraz
... i sami wiecie co dalej. Krytyka w sztuce i między innymi w fotografii schodzi na psy. A dokładnie, na psy schodzi to, że ludzie nie umieją ani przyjmować krytyki, ani jej prawić. To dziwne w sumie, bo już starożytni Grecy uczyli się krytykować. Nazywało się to inaczej wówczas (warto poszperać w Google), ale zamiar był ten sam: w umiejętny i inteligentny sposób (czyli nie wprost) wyrazić swoją opinie o idei, która stawała na panelu pośród zebranych. Teraz ani jedno, ani drugie - czyli celna i cięta riposta - to już rzadkość. Jakże boleje nad tym. Oto bowiem większość dyskusji zaczyna się o kończy w jednym i tym samym miejscu - mianowicie ludzie nie potrafią się słuchać, a w internecie nie potrafią czytać. Nie dość tego, wszyscy chcą być tylko gładzeni po głowie. Czym dłużej są, tym bardziej przyzwyczajają się do tego i trudno im przyjąć nawet sugestię, że nie są boscy. A jak już ktoś coś napiszę nie tak, to nie umieją zmyślnie wejść w dyskusję. Wytaczają działa, które mają się nijak...

Współczesny MugShot...

Urocze info dziś wygrzebałem. Oto aresztowany 1333 razy Amerykanin Henry Earl. Przy każdej prawie okazji robiono mu zdjęcia na komisariacie. Czy to jest podobne do MugShot?:) Ale myślę, że niejeden współczesny kurator z pewnością z wielką pompą zrobiłaby wystawę z tych zdjęć na przykład w CSW :) Nie oglądajcie do końca. Nie warto... choć gość sympatyczny.

James Nachtwey i jego życzenie...

Obraz
Nagroda "TED Prize" jest szczególna. To nie tylko pieniądze, ale to możliwość urzeczywistnienia swojego marzenia. Jakie marzenie chciał zrealizować i zrealizuje znany wszystkim nam James Nachtwey...? Już pojutrze, 3 października.. Zobaczycie sami -

Ten post jest tylko dla oszołomów...

...więc Ci, którzy nie są zadowoleni, że o fotografach piszę jak o wariatach niech nie oglądają poniższego filmu. Mi słów brakuje więc tym razem zostawiam Was sam na sam z tym... no nawet nie wiem jak to nazwać... W każdym razie dołączam John'a Chiara do grona naćpanych oszołomów fotograficznych ;) Dzerry - dzięki za link!