Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2010

The end...

Obraz
Prawie każdy tytuł mojego posta nosił wielokropek. Dlaczego? To akurat proste, każdy z nich był jedynie moją wizją tego, czym może być, jest lub czym wydaje mi się, że jest fotografia. Wieloznaczność jest wspaniałą cechą fotografii. Odnosimy widziany obraz do swoich doświadczeń, odczuć, stanów emocjonalnych z danej chwili. Wielokropek jest jak listki przysłony. Odpowiednio domknięte potrafią ukazać to, co w tle lub to co na wierzchu. Wielokropek rozmywa nam dosadny pierwszy plan, kieruje myśl, wzrok na inne elementy tematu. Miałem nadzieję, że nawet nie zgadzając się ze mną, czyni się dyskusję o fotografii czymś, co pozwala poznać. Poznać inne widzenie, ludzi, fotografów i wreszcie - samą fotografię jako medium. Pewnie już się domyślacie, że to forma listu pożegnalnego. Użytkownicy elektronicznych aparatów powiedzieliby, że się baterie skończyły. Ci, którzy cenią manuale zapewne stwierdzą, że po prostu rolka się kończy. Jakkolwiek tego cudnie nie określę, mam wrażenie, że doszedłem do ...

WPP 2010...

Jak co roku wszędzie trąbią. Ale nie u mnie. Protestuje bowiem przeciwko brutalności fotografii, która zwycięża w konkursach tego typu. Przeraziłem się. Od naprawdę dawna, nie widziałem tak drastycznych momentów z zabijania ludzi i wcale, ale to wcale (!) nie uważam,że jest to potrzebne. Nie przemawia do mnie logika "pokażmy światu jak kula rozrywa mózg i chlapie on na chodnik" lub "jak zdycha Murzyn pod krawężnikiem", a naprawimy świat. Protestuje - nie pokazując żadnego zdjęcia z tego żenującego coraz bardziej mnie, jako istoty ludzkiej, konkursu! Gdybym miał siłę, to rozszerzyłbym ten protest na wszystkie media, ale niestety to demagogia i utopia. WPP.... pisze o tym ostatni raz. O portretach tez nie napiszę, bo są kiepskie. EOT. PS O przepraszam. Zwracam honor Denis'owi Rouvre z Francji. Jego seria "Senegalese wrestlers" podoba mi się.

Birdy...

Obraz
Nie wiem czemu, ale właśnie tak wyobrażałem sobie zawsze bohatera powieści Whartona - "Ptasiek". Ponieważ do dzisiaj nie oglądałem ekranizacji tego w wykonaniu Modina i Cage'a wiec nie miałem wyobrażeń. A że zaczytywałem się w tym więc w końcu przyszedł czas by sen stał się jawą :) mod. Karol, wizaż: Joanna, styl. Agnieszka, asyst. Darek Mały update...

Portrety z natury...

Obraz
Gdyby rozszerzyć pojęcie portretu do całości bytów (istnień) na naszej planecie, to zdjęcia Davida Johndrow'a byłyby dla mnie esencją takiego pojęcia portretu. Gdy patrzę w jego folio, to widzę portrety, pomimo, że nie widzę ludzi. Ciekawe... Polecam tę Jego małą galerię , dość za to treściwą. fot.: David Johndrow (x3)

"Sztuka" portretu...

W sumie to ja nie wiem co mam napisać. Czuje tylko, że to nie mój czas, że mój czas i rozumienie minęło. Taki "portret" XXI wieku - making off. Prawdziwy making... .

Polecane... Urs Bernhard

Obraz
Uła! Człowieka fotografie migają mi cyklicznie gdzieś na flikrze. Ale teraz trafiłem na stronę i zatrzymałem się zdecydowanie za długo :) Świetne portrety! Gorąco Wam polecam podejście do portretu Urs'a. Zupełnie inne niz moje. Ludzkie bardzo. Proste. Łapiące moment prawdziwy jak łapie się smak wina w ulotnym momencie przechylenia kieliszka zanim dotknie ono krawędzi ust. Polecam więc żałując, że tak mało... Urs Bernhard fot.: Urs Bernhard (x3)

Dwa artykuły...

Obraz
Nie czytam Wysokich Obcasów, ale one leżą w soboty w McDonaldzie, w którym jadam. Sięgam więc po upaprane keczupem wydanie i przerzucam. W tym czymś (bo gazeta to, to nie jest) jest jedno miejsce, które mnie zawsze przyciągało - felietony Szczepkowskiej. I ten z dzisiaj jest świetny. Porusza ciekawy temat Majchrzaka i jego udziały w reklamie piwa . Ci, którzy znają tego aktora wiedzą o jego negatywnym stosunku do kolegów "sprzedających się" do reklam, aż... przyszła kryska na Matyska :) Szczepkowska podsumowuje Go pięknie, inteligentnie i sprawnym piórem, za co ukłony Jej składam, bo puenta jest wspaniała. Odsyłam do tego materiału, choć nie mogę go znaleźć na sieci. A Majchrzak... no cóż... nie raz wchodzimy pod stół i odszczekujemy... :) Tako i on. Drugi materiał, który mnie "przyciągnął", i to w dodatku z zupełnie innego powodu, to kolejna "sesja" "Zorka Project . To, co te panie robią ze swoją fotografią jest z każdą sesją coraz bardziej żenujące....

Mistrz przed Mistrzem.... 104mln$

Obraz
Nie wiem czy słyszeliście, ale rzeźba Alberto Giacomettiego "Idący człowiek I" została wczoraj sprzedana za 104 mln dolarów (65mln funtów). Ten szwajcarski artysta był jednym z ulubionych obiektów wśród fotografów również. Przeszperałem sieć i znalazłem takie oto portrety Giacomettiego wykonane przez innych Mistrzów. Niektóre z tych fotografii też zyskały wysokie ceny. Niestety nie mogą się one równać do pobitego wczoraj rekordu wszechczasów... bo rzeźba ta stała się najdroższym dziełem sztuki sprzedanym na aukcji :) fot.: Irving Penn fot. Gordon Parks (dla LIFE) fot.: Henri Cartier-Bresson fot.: Henri Cartier-Bresson fot.: Avedon

W czym i jak... portfolio prints

No tak. Temat rzeka. Ale cóż, znajdźmy jakiś bród i przejdźmy choć do połowy tej rzeki. Tema wraca do mnie co parę miesięcy. W czym, jak i jakie zdjęcia podać, by się pokazać. Chodzi mi wyłącznie o formę odbitek lub druków - czyli o portfolio prezentacyjne lub muzealne, bo z takim określeniem spotkałem się również. W Polsce z tym krucho. Zarówno w warstwie samego podejścia do prezentacji swoich prac, jak i w zasobach produktów. Po prostu nie ma firm, które się tym zajmują, bo... nie ma rynku. Bo nie przywiązujemy wagi do tego, jak podać swoje odbitki, jak zapakować, jak oprawić, jak wykończyć, jak dotykać nawet!! Okazuje się, że dotykać też trza umieć... Ale, do wody marsz i szukamy brodu. W czym? Mamy do wyboru kilkaset opcji :) - teczka prezentacyjna transportowa (...) - teczka prezentacyjna zwykła (...) - pudełko prezentacyjne z luźnymi zdjęciami (...) - pudełko prezentacyjne ze spinaczem (...) - pudełko zwykłe otwierane (...) - segregator - album Jaki rozmiar? Tutaj wszystko uzależ...

Czyli robisz tylko....?

Byłem na bardzo ciekawym (Dobry Wojak Szwejk powiedziałby: arcyciekawym) spotkaniu. W sumie było to trochę jak przesłuchanie, ale w bardzo miłej atmosferze. Z obowiązkowym trunkiem powyżej 30% i zakąską. W czasie dość długiej rozmowy, padło jednak pytanie (jedno z wielu), które wróciło dzisiaj do mnie gdzieś z podwzgórza chyba... a może z płata czołowego... cholera wie, gdzie się ukrywało - ale zarejestrowało się tak: - Czyli robisz tylko portrety..? - ...? Właśnie. Dlaczego ja robię tylko portrety? Przeglądałem dzisiaj kilka galerii, które raczył na swoim blogu wymienić za "Lensworkiem" kolega Rudolf . Między nimi był John F. Conn i jego strona autorska . I tak sobie przeglądałem te galerie i dotarło do mnie, że gość robi obok napiętych jak struna fotek z metra, także widoczki Wildlife, a nawet (!) Aquatic.... To, że robi, to pół biedy, ale on to potem pokazuje. I zastanawia mnie jedno - czy powinno się robić różne tematyki zdjęć. Czy to w jakiś sposób udowadnia naszą wsze...

Zdjęcia nagrodzone przechodzą na własność kolekcji WFFA

No właśnie... jak to w końcu jest z tymi organizacjami, które z jednej strony "krzewią" fotografię poprzez konkursy i różne inne działania, a z drugiej po raz kolejny spotykam bezsensowne zapisy w regulaminach ich konkursów. Np.: rusza VI Warszawski Festiwal Fotografii Artystycznej i w regulaminie konkursu w pkt. 9 stoi jak wół: "Zdjęcia nagrodzone przechodzą na własność kolekcji WFFA." I to wszystko... tak po prostu. Jak to na własność? Już nie raz o tym pisałem... prawo autorskie w Polsce jest naprawdę nie z tej epoki. A prawnicy (organizatorzy!?) piszący regulaminy nie mają chyba zielonego pojęcia o prawie nawet tym kulawym. Czy doczekamy się jakiejś równowagi między prawami organizatorów, a prawami uczestników? Czy ja czegoś nie rozumiem po prostu?