Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2009

Touch me...

Co i raz czytam o kolejnych upadkach papierowych wydań dzienników i magazynów. Od marca bodajże 12 regionalnych mutacji Polska The Times zamknęło swoje podwoje (swoją drogą był to zupełnie egzotyczny eksperyment medialny jak na nasze warunki) i ostały się jedynie Polskapresse te tytuły, które przed wejściem The Times sprzedawały się dobrze. W Stanach jak donosi nasza Gazetowa bloggerka zamykają się gazety z najdłuższym i najświetniejszym stażem dziennikarskim. Za tymi zmianami idą też w odstawkę kolejne szeregi fotoreporterów prasowych, tych dobrych. Mam wrażenie, że od kilku lat mamy generalnie do czynienia z równią pochyłą jakości fotoreportażu prasowego. Słowo prasowy jest tutaj ważne, bo mam na myśli właśnie te materiały, które są publikowane w tradycyjny sposób - czyli na papierze, a nie te przedstawiane w sieci. Powie ktoś, że to przecież to samo zdjęcie tylko nośnik i sposób prezentacji inny. Parafrazując Osła ze Shreka: "Wybacz, że to mówię, ale jeśli nie wystarczy dobre ...

Czasowstrzymywacz warszawski...

Obraz
Wiele piszę o dotykaniu prawdziwej fotografii. Dla większości jest to śmieszne. Dla innych żałosne, a dla niektórych nawet zrozumiałe. Nieliczni jednak przyznają się (mniej lub bardziej otwarcie), że w całym swoim zdystansowaniu do otaczającej rzeczywistości szukają dowodów na istnienie transcendencji. Czegoś poza rolką filmu, kolejnym aparatem, nawet dobrym kadrem. Czegoś co tkwi gdzieś pomiędzy jaźniami. Tak mnie naszło do tych wynurzeń, bo mimowolnie stałem się świadkiem wstępu do rozmowy o odłączaniu fizyczności od jaźni... oczywiście rozmawiali fotografowie, bo Warszawę odwiedzając w "ostatki" wylądowałem wieczorem późnym w miejscu nie tyle magicznym, co lepiej określonym jako "czasowstrzymywacz". Środek Warszawskiej Starówki, kamienica pamiętająca odbudowę w latach 50 i piwnica. Małe, ciasne studio fotograficzne i ludzie. Ten Który Nie Podaje Ręki wciągnął nas w czeluść czasowstrzymywacza i wraz z Tym Co Dzierży Kwadrat jęliśmy oglądać postarzałe albumy Tego K...

Robię zdjęcia coraz krócej....

Obraz
Kiedy wykonywałem ten portret na Górkach Wschodnich, kolega [rK] stwierdził, że za szybko pracuje. Oczywiście była to uwaga niegrzeczna i jak na gościa w moim mieście co najmniej niegrzeczna... ;) Ale ja faktycznie pracuje coraz krócej - znaczy coraz mniej czasu zajmują mi same zdjęcia, a coraz więcej cały ten anturaż wokół nich. Potrafię jednym spojrzeniem w kadr ocenić, że dany portret będzie dobry i już więcej nie trzeba kombinować ze świtałem, z tłem... ot po prostu jak się wszystko zgra ze stylizacja, makijażem i sceną to po prostu to jest kwestia 10 minut i mogę iść do domu. Jasne, że nie idę, bo ludzie przyjechali, za darmo najczęściej mi pomagają więc zostaje i robimy te sesję, bo w sumie wypada... ale ja już myślami jestem przy tym zrobionym, wywołanym i zeskanowanum w mojej głowie zdjęciu. Zaczynam przeto inaczej patrzeć na te wszystkie filmiki backstage pokazujące pracę Wielkich tego świata fotograficznego. Np.: fotki wykonywana pod koniec życia przez Helmuta Newtona... ws...

Film o Fotografii...

Obraz
Duża litera w słowie Fotografii jest jak najbardziej uzasadniona. Bo to pierwszy film o fotografii naprawdę jaki widziałem. Jest to najbardziej przesycony erotyką i dreszczem ciekawości obraz ostatnich lat w mojej bibliotece. Sceny naprawdę hitchcockowskie... no i gwiazda. Mleczno biała Nicole Kidman... uch!... ona nadaje się idealnie do takich ról. Lepszej dobrać nie mogli. Każdy kto zna mroczną stronę widzenia świata przez Diane Arbus, musi to zobaczyć. Ja sam nie wiem dlaczego tak długo nie znalazłem tego filmu. Ale teraz czuję się spełniony... Film odrywa mnie od widzenia filmów o fotografii jako dokumentów i przenosi w podskórną warstwę tkanki. Zaczynam się bać, że we mnie jest też ta dążąca do zobaczenia mroku strona człowieka/fotografa. Polecam Wam Nicole Kidman a'la Diane Arbus w świetnym filmie: "Fur. An Imaginary Portrait of Diane Arbus" .

Warsztaty cd...

Obraz
W nawiązaniu do wątku o warsztatach , który cieszył się dużą popularnością, a nawet widzę, że odezwali się tam w komentarzach ostatnio konkretni ludzie sprzedający swoją wiedzę i pytają mnie kogo polecam - pragnę właśnie zareklamować (bezpłatnie!) warsztaty, na które sam bym poszedł, gdybym miał czas :) Jacek Poremba przeprowadza takie warsztaty współczesnej fotografii mody. Poszedłbym z zamkniętymi oczami... i zobaczcie jaki koszt :) - 390zł za 10 godzin. I bez urazy dla wszystkich, którzy odebrali tamten materiał osobiście - nazwisko Poremba budzi we mnie pełne zaufanie, w odróżnieniu od pozostałych :) fot.: Jacek Poremba

Mroczka widzenie fotografii...Gdańsk

Książki o fotografowaniu Andrzeja Mroczka znacie zapewne wszyscy. Jeśli nie czytaliście ich sami, to zapewne słyszeliście o nich. Czy czytać je warto, czy autora jest ciekawym człowiekiem i jak widzi fotografię w obecnych czasach - możecie sami stwierdzić na spotkaniu z nim w Gdańsku, w Ratuszu Staromiejskim, 28 lutego br. o godz. 18:00 Więcej informacji na stronie NCK - organizatora spotkania. PS George - dzięki za linkę.

Dwie wystawy, dwie recenzje...Gdańsk

Sobota zaowocowała kilkoma godzinami wolnymi w planie dnia więc postanowiłem wybrać się na dwie wystawy. Tak się jakoś składa ostatnio, że jedyną instytucją, która organizuje i finansuje wystawy foto w Gdańsku jest NCK - Nadbałtyckie Centrum Kultury i to już jest jakiś znak... Czy w 500 tys. mieście tylko jeden ośrodek kultury działa prężnie w kierunku fotografii? Wystawa Pierwsza - "Przemijanie" Agnieszki Lendzion. Agnieszka jest dość znana lokalnie. Jest córką znanego onegdaj fotoreportera Głosu Wybrzeża (w którym miałem szczęście pracować na studiach) - Wojciecha Lendziona. Więc zamiłowanie do fotografii niewątpliwie odziedziczyła. Niestety zupełnie do mnie nie przemawia cała jej droga artystyczna, którą śledzę o tyle, o ile media na jej nazwisko reagują zazwyczaj entuzjastycznie. Ja - alergicznie. To co pokazuje teraz w kościele św. Jana to NIE JEST fotografia!! I od tego trzeba zacząć. Kolorowe bohomazy przypominają raczej grafikę i pod tą nazwą powinno to być pokazywan...

The [Im]Possible Project....

Obraz
George podesłał mi info, że w dzisiejszym "Dzienniku" ukazał się artykuł na temat tej niemożliwej misji... Viva la Polaroid... :)

Fotograf NN... Paulina Anna Buczyńska

Obraz
Czy można połączyć wiele niebanalności...? Czy można szyć, zdjęcia robić i pozostać wyjątkowym w zalanej chińszczyzną smugą galaktyczną w środku której tkwi ten padół zwany Ziemią? Ano można. A dowodem na to jest pracownia PauliAnna, która kryje w sobie te wszystkie przymioty. Autorka skryta wprawdzie tak głęboko, że sam nie wiem dlaczego jeszcze jej nie znałem, ale zarówno projekty ubrań, jak i same zdjęcia mnie przekonują, że nie jest za późno dla prawdziwej, wyjątkowej i unikatowej Sztuki. I dzięki tej świadomości oddycham jakoś tak luźniej, pełniej, swobodniej... Zapraszam... pracownia PauliAnna (Paulina Anna Buczyńska) (niestety ten Flash jest fatalny, ale cóż - taka skaza na ideale) fot.: Paulina Anna Buczyńska (x4)

Esencja fotografii wg. Flussera...

Kontynuując poboczny wątek rozważań na temat kursów fotografii, chciałbym przytoczyć wspaniałe w mojej ocenie zdanie podsumowujące obecną sytuację na oceanie współczesnej fotografii. Zdanie znalazłem na jednym z portali okołofotograficznych (ŚO), a jego autorem jest Vilem Flusser: "Ten, kto pisze, musi znać reguły ortografii i gramatyki. Kto pstryka, musi przestrzegać coraz prostszych instrukcji obsługi" :) Piękne. I to się idealnie spasowuje z tym, o czym piszecie w komentarzach do poprzedniego wątku. Umieć czytać instrukcje obsługi (często dwustronną) nie oznacza wcale, że jesteśmy fotografami i że w dodatku zyskaliśmy wiedzę, którą możemy przekazywać. To znaczy jedynie tyle, że umiemy czytać i trafiło w nasze ręce proste narzędzie. Coraz zresztą prostsze te narzędzia są przygotowywane z premedytacją, ale to wiecie. To zdanie jest zaledwie częścią rozważań jakie Vilem czynił przez całe swoje życie. Okazuje się, że praktycznie większość jest aktualna nawet po 18 latach od śm...

Fałszywa skromność czy buta...?

"Poprowadzę kurs", "Kurs fotografii", "Szkolenie z fotografii ślubnej", "Kurs fotografii studyjnej" To najczęściej widziane ostatnio przeze mnie ogłoszenia. I muszę Wam przyznać, że za głowę się czasami łapię...! Bo ja w większości wypadków znam tych ludzi. Z internetu, z grup, z forów, ale przede wszystkim ze zdjęć. Ba! Są wśród tych osób przypadki ludzi, którzy zaczęli fotografować 2-3 lata temu. A część z nich o fotografii dowiedziała się może tydzień wcześniej. Teraz są nauczycielami. I to nie za 5zł. Ceny tych kursów jedno- lub dwudniowych wynoszą od 1000zł wzwyż. I ja się pytam delikatnie tych delikwentów... skąd w Was tyle pewności siebie, że po 2-3-4 latach fotografowania uznajecie się za osoby dysponujące wiedzą, estetyką i zdolnościami do przekazania tej "wiedzy", którą posiedliście przez kilka lat!?? Skąd!!!??? Bez fałszywej skromności powiem, że liznąłem fotografii w stopniu co najmniej zaawansowanym. Aparat w moich rękach p...

Najlepsi na najlepszym...

Obraz
Ponoć najlepsi pracują na najlepszym sprzęcie. A robią to tylko po to, by zrobić na złość tym cymbałom, którzy mówią, że prawdziwe i artystyczne zdjęcie nie wymaga zaawansowanego sprzętu i technologii. Ponieważ mój stosunek do takich banialuków zawsze był jednoznaczny więc niedouczonym matołkom szukającym spełnienia w pracy pudełkiem od zapałek mówię zdecydowane: mylicie się :) Podstawową zasadą w fotografii, jak i innych sztukach wymagających technikaliów jest... niezawodność . Za niezawodnością idzie zazwyczaj prostota , bo to ona bywa gwarancją niezawodności. Niestety, tak to już jest, że obie te rzeczy gwarantuje najczęściej sprzęt najdroższy :) Życie Panie. Filmik reklamowy Profoto pokazuje, że najlepsi uwielbiają chwalić się współpracą na najlepszymi. Wiecie jak to jest: fajny fajnego lubi... A ja z krótkiego i amatorskiego doświadczenia ze sprzętem fotograficznym mogę tylko powiedzieć, a właściwie potwierdzić starą prawdę, że biednego nie stać na tanie (czytaj: gówniane) rzeczy....

Analogowy czas...

Obraz
Brzmi trochę jak Czas Apokalipsy, ale nie będzie o zapachu napalmu o poranku, choć zapach wywoływacza z wieczora jest zapewne równie ekscytujący. Będzie trochę o relatywizmie czasowym. W sumie to już o tym się pisało i sam pisałem i sam przemyśliwam te kwestie w związku z cyfryzacją sztuki fotograficznej. Niemniej po kilku dniach od ostatniej sesji popadłem w spore przygnębienie wynikające z tego, że moja teoria dotycząca czasu jaki pochłania nam tak naprawdę cyfryzacja (niby mniej, a więcej) pomału kładzie się w gruzy. Ostatnio bowiem stwierdziłem, że koledzy mający aparaty cyfrowe, które z natury rzeczy miały służyć przyspieszeniu pracy i szybszemu zdobyciu upragnionych efektów, wcale temu nie służą, a wręcz odwrotnie... im więcej tych plików, tym wolniej im idzie. W domyśle, złośliwie śmiałem się z tego wszystkiego i cieszyłem oko patrząc na trzy kasety 4x5 leżące w kuchni i czekające aż 6 fiszek zostanie wywołanych. Niestety... Po kilku dniach od ostatniej sesji, wczorajszego wiecz...

Piąty świat....

Obraz
Już nawet nie jesteśmy w tyle. My jesteśmy końcem końców... w kulturze. Wracam tylko na chwilkę do kwestii związanych z prezentacją fotografii w Polsce. Z warunkami i standardami, w jakich ogląda się fotografię w naszym 40. milionowym kraju. W kraju zanoszącym się dumą narodową i bogatą kulturą przeszłą. W kraju Chopina, czy znajdę takie pomieszczenia wystawowe jak prezentuje David Fokos ze swoich wystaw? W kraju Witkacego, czy znajdę zakład ramiarski, który zrobi mi porządne ramki do wydruków zrobionych ręcznie w ciemni na barycie z namaszczeniem? Mam nadzieje,że gdzieś tak... może Wy wiecie gdzie? Zobaczcie te wnętrza, to światło w galeriach, ten klimat... tam po prostu CHCE SIĘ oglądać te zdjęcia.

Paterson Orbital dla wielkoformatowców....

Obraz
Idąc za radą jednego z Komentatorów, zakupiłem do wywoływania fiszek 4x5 Paterson Orbital i jestem szczęśliwy...:) Skróciłem czas wołania 4. fiszek o prawie trzykrotnie :) Urządzenie jest prawie idealne. Wołać można jednocześnie cztery fiszki 4x5 cala, dwie 5x7 cala i jedną 8x10 cala!! :) i to w ok. 250ml płynu- w ypas. Jednak - jak powiedział bezrobotny ojciec dziewięciorga dzieci dobierając sie do swojej żony wieczorkiem: "Nie ma takiej rzeczy, której nie można zrobić lepiej ..." :) Tak samo i tutaj przyda się przyszłym użytkownikom trochę ulepszeń, które sam przećwiczyłem. 1. Spód tego koreksu jest gładki jak stół i po wylaniu wywoływacza - fiszki naturalna siłą rzeczy, przyklejają się do spodu... ja w ten sposób musiałem pięknie płukać ponownie pierwsze cztery wołane fiszki...:) A wystarczy podkleić w rogach fiszek na spodzie koreksu silikonowe łezki z Ikea, które znalazłem u siebie na szafach... chroniące drewno przed obiciem szklanych drzwiczek. 2. Można też po prostu ...

WPP 2009... no i już jest

Obraz
Tak na szybko na razie, bo pewnie dyskusja będzie trwała. Zapraszam do zobaczenia jak w tym roku gusta jurorów się zmieniły lub nie :) Wygrał w tym roku Anthony Saua (dla Time) Reszta wyników... Powiem jedno - winieta rules !! :) Każde zdjęcie prawie ma winietkę :) A oto mój zwycięzca! Szok! W tym ujęciu jest wszystko co potrzeba do ilustracji wydarzenia. Perfekcja i szczęście..! fot.: Yannis Kolesidis, Greece, Reuters (antyrządowe wystąpienia w Grecji) No i, o ile dobrze widzę, nagrodę trzecia w Sports Features dostał Polaroid 55, w osobie Tomka Gudzowatego.. :) Są też zdjęcia, które coś mi jednak przypominają:) fot.: Brenda Ann Kenneally (2008) fot.: Mary Ellen Mark (1994) .

Cztery tuziny talentu... okiem Annie.

Obraz
Duety, zespoły, wspólna chemia i efekt...! O tym opowiadać ma kolejna sesja Annie Leibovitz dla Vanity Fair. I powiem Wam szczerze... cóż z tego, że to znane osoby i samograje.... cóż z tego, że Annie zna ich wszystkich prywatnie i zrobią dla niej wszystko... cóż z tego, że pachnie to łatwizną i powtórkami... To po prostu jest kawał świetnej roboty fotograficznej i mogę gapić się na to całymi dniami... :) Zapraszam. Tutaj Sesja... Tutaj Backstage... Tutaj Video... fot.: Annie Leibovitz

Kolodion w 14 minut i 56 sekund...

Mam nadzieję, że część z Was zna choć trochę język, którego ja z kolei przestałem się uczyć gdzieś w okolicach 8 klasy podstawówki. Czego do dzisiaj nie mogę sobie wybaczyć! Zdjęcie wykonuje i proces pokazuje Alexey Alexeev , którego portrety w kolodionie można zobaczyć na jego stronie. Niezmiennie polecam te technikę...

Precyzja....

Obraz
...ki diabeł ? A że ponoć tkwi w szczegółach więc wychodzi, że precyzja to diabeł. Ale czy na pewno? Czy precyzja jest aż tak bardzo istotna w fotografii...? Kiedy niedoświetlasz negatyw o 2, a nawet 3 działki przysłony, mówisz, że to nie ma znaczenia i rzeczywiście, osoby pamiętające negatyw i jego właściwości doskonale wiedzą, że w wypadku tego podłoża to norma. Zawsze śmieszyło mnie (przepraszam purystów) całe to tańcowanie po mieszkaniu z koreksem i podskakiwanie z nim w miarę przepisów, które znaleźć można po sieci, traktujących o kręceniu tymże co 30 sekund w lewo i potem co 15 sekund w prawo i kolejny cykl... i znowu... Zresztą szczegółowe opisy sposobu płukania negatywu są równie zabawne... te sposoby na równomierne rozchodzenie się wody w koreksie... te wężyki gastroskopowe...uch... :) Zapewne Ci, którzy przywiązują do tego wagę już unoszą palce nad klawiaturę by napisać, że to iż jestem niedbały nie znaczy, ze powinno się tak robić jak ja i olewać dokładność. Że różnice w dob...

Fotograf NN... Sergey Yegres

Obraz
Uch.... coraz bardziej przekonuję się (i ma to chyba związek z coraz częstszą pracą z lampami w studio), że prawdziwą naturę oddaje tylko i wyłącznie światło zastane. Nawet jeśli ma to być niedoświetlone, poruszone, zaziarnowane do granic wytrzymałości Trix'a, to zawsze będzie to jednak naturalne i tym samym dla mnie lepsze od nawet najlepiej zaświeconej sceny studyjnej. Nie będę już wspominał, że widziany ostatnio u kolegi baryt 15x15cm jeszcze wydatniej podbija ten efekt pomagając wyłapać resztki fotonów ukrytych w cieniach. Ale oczywiście (tutaj już odpowiadam wszystkim, którzy odbierają to jako sugestie, ze analog najlepszy) robiąc cyfra efekt "lepszości" światła zastanego jest równie widoczny dla mnie. Niewątpliwym celebrantem światła dziennego lub umiejętnym "przekształcaczem" błysku w dzienne jest Sergey Yegres ... Jego portrety i sceny rodzajowe są cudownie naturalne, nawet jeśli nie są naturalne. Wiem... masło maślane, ale zobaczcie sami. Polecam zdjęci...

Zawsze Kwadrat.... !!!!! NAJLEPSZY

Obraz
No chyba już wiecie..:) Rudolf wygrał kategorię Kultura !!! Blog Roku !!! I jakby się malkontenci nie zarzekali, że konkurs niszowy, że coś tam, to jestem pod wrażeniem, że FOTOGRAFIA znalazła uznanie. Że wszystko co Wam - czytającym i nam - piszącym jest tak bliskie , bliskie też staje się ludziom poza kręgiem "ćpunów fotograficznych". Cieszę się jak dziecko... Rudolf - wielka wódka! :)

Zmywarka a fotografia...

Obraz
Co wspólnego ma zmywarka z fotografią? Ano wiele. Postaram się krótko wyjaśnić... Zakończona impreza rodzinna. Masa talerzy. Pod blatem kuchennym kryje się cicho metalowo ocynkowana czeluść. Jej głównym zadaniem jest... oszczędność czas i ponoć wody. Zawijam więc ze stołu stertę statków i... nie mogę ich włożyć szybko do zmywarki, bo muszę resztki jedzenia wyrzucić do śmietnika, a co większa zabrudzenia nawet opłukać w bieżącej wodzie. Co zresztą nakazuje mi podręcznik użytkowania tego "oszczędzacza czas i wody". Tak więc cierpliwie płucze każdy talerz w bieżącej wodzie i układam w tych niemiłosiernie niewygodnych przegródkach. Od momentu zakupu zmywarki zużycie miesięczne wody w moim domo wzrosło o 1 do 2m3. Czas jaki marnuje na zapakowanie tego potwora i potem słuchanie przez 40 minut bulgocącego buldoga w kuchni powoduje, że z kolei rachunek za prąd też jakoś dziwnie podskoczył. A miało być: dużo, szybko i tanio ...!? A teraz co to ma wspólnego z fotografią...? Ano ma... A...

Gębule polityczne...

Obraz
Fotograficzny Portret Polityczny Tak... to ciekawy temat. Zbliżają się wielkimi krokami wybory do Parlamentu Europejskiego, a co za tym idzie etatowi i nieetatowi polityczni pstrykacze już szykują studia dla naszych "tfu-polityków". Ile znaczy dobre zdjęcie na plakacie wiedzą pewnie nadal tylko politycy spoza Polski :) U nas , pomimo tych prawie 20 lat demokracji, nadal politykom wydaje się (zwłaszcza tym z prawej strony), że ludzie w swej masie słuchają ich poglądów i identyfikują się z zawiłymi ekonomiczno-społecznymi ideami... A ludzie, jak wykazują badania kierują się w znacznej mierze tym, co widzą na plakacie... Oczywiście, oficjalnie każdy z nas zarzeka się, że interesuje go program partii, ale podświadomie nawet ja wybieram to, co ładniej sfotografowane... A więc zaczyna się wyścig zarówno do dobrych i pomysłowych fotografów, jak i wyścig doradców medialnych, którzy już starają się wmawiać swoim pryncypałom, że warto zainwestować w jakieś oryginalne zdjęcie. A niektór...

Fotograf NN... Mateusz Jerzyk

Obraz
Cóż tutaj napisać. Może nie warto zagadywać zdjęć i dobrych autorów. Więc milczę i podziwiam... Mateusz Jerzyk fot.: Mateusz Jerzyk (x3)

Fotograf NN... Claude Tenot

Obraz
Nie ma się co zarzekać. Całe życie zmieniamy poglądy i jest to wynikiem zarówno dojrzewania (wcale nie kończy się ono w liceum), jak i odkrywania świata. Ja, na ten przykład, zawsze miałem awersję do bałaganu. Raczej jestem typem, co to spodnie na ziemi nie poleżą w domu.. :) A tu proszę, Claud Tenot uczy mnie, że nawet bogaty, tłusty kadr potrafi być po swojemu uporządkowany...:) Podobają mi się jego portrety. Aż kipią. Aż cierpnie język od nadmiaru słodkiego. Aż chce się zabrać coś z kadru i skomponować kolejne trzy z tego samego materiału. fot.: Claude Tenot (x4)

World Front Pages...

Obraz
No, no... coś dla edytorów gazetowych. Przegląd czołówek ze świata. CODZIENNY ! http://www.newseum.org/todaysfrontpages/flash/default.asp

"Zacięcie papieru..."

Obraz
Taki komunikat wyskakuje regularnie na drukarce biurowej. Uwielbiam, te klimaty korporacyjne... Dwadzieścia osób na piętrze, a nikt nie usunie tego zacięcia... HelpDesk się kłania i za parę dni może podejdzie smutny pan i usunie kawałek kartki wyrwanej zanim została zadrukowana... Mam wrażenie, że podobnie bywa z moim fotografowaniem. Wyrywam ja z głowy jakieś kolejne pomysły, ale coraz częściej zapala mi się kontrolka "Zacięcie papieru..." Oczywiście w odróżnieniu od biura, ja naprawę zaczynam od razu, ale zdaje mi się ostatnio, że rolki prowadzące się mocno zatarły. Co załaduje głowę nowymi pomysłami i zaczynam "drukować" kolejne zdjęcia, to ponownie komunikat się pojawia na ledzie. Nie pomagają najlepsze informatyczne rozwiązania w typie twarde resety, wyjmowanie kabla itp... Nie pomagają wizyty u kolegi Gógelskiego, który dysponuje jak zawsze niezmierzonym zapasem zadrukowanych już przykładów fotograficznych innych autorów. Swoją drogą to ten Gógelski jest napra...

Miękus.... wymiękłem

No był. Przyjechał do Sopot. Rozstawił tło, podłączył lapa i pokazał prezentację krasząc ją swoim głosem. Zacznę od końca. Najbardziej podobała mi się czcionka użyta w prezentacji i kolory: błękit i czerwień. Mały tekst na czarnym tle - wypas. Potem było już moim zdaniem trochę gorzej. Apeluje do organizatorów, aby zmienili formułę tych spotkań, bo chyba nie ma nic bardziej deprymującego dla prelegenta jak w połowie wykładu, barman włącza młynek do kawy, który skutecznie zagłusza wszystko, a ciągły ruch za barem po prostu jest żenujący... Tego typu spotkania należy organizować na Uniwerku na jakiejś małej sali, auli - toż do cholery w Sopocie akurat jest pełno miejsc, w których można się skupić na tym co mówi gość. No i dodatkowo, po zakończeniu można podyskutować - nie cierpię spotkań w formule: przyjechałem, podłączyłem, powiedziałem, wyłączyłem. Meritum... Miękus ma wiedzę. Miękus ma przygotowanie fotograficzne. Miękus ma doświadczenie. Czego nie ma...? Nie ma wyczucia... Nie można...

Fotograf NN... Anna Parys

Obraz
Parys stał się przyczynkiem do upadku Troi. Uprowadzając żonę króla Menelaosa sprowadził na swoje królestwo gniew Spartan. Ania Parys może nie sprowadza wojny, ale niewątpliwie wprowadza niepokój swoimi zdjęciami... Poprzednio polecana grupa "Szare Dni" nie miała tej właściwości. Tamte fotografie, choć tez łatwe do osadzenia w pewnej stylistyce "zabrudzonej" fotografii - był spokojne, cierpliwe. Nie wiem czy tylko ja to tak odbieram, ale Ania kadruje bardzo niespokojnie, burzy moje widzenie obrazu... burzy zasady... ożywia tym samym niby znane kadry. Naprawdę polecam , choć mało tam zdjęć niestety.... Anna Parys fot. Anna Parys (x3)