Fotograf NN... Claude Tenot


Nie ma się co zarzekać.
Całe życie zmieniamy poglądy i jest to wynikiem zarówno dojrzewania (wcale nie kończy się ono w liceum), jak i odkrywania świata.

Ja, na ten przykład, zawsze miałem awersję do bałaganu. Raczej jestem typem, co to spodnie na ziemi nie poleżą w domu.. :)

A tu proszę, Claud Tenot uczy mnie, że nawet bogaty, tłusty kadr potrafi być po swojemu uporządkowany...:)

Podobają mi się jego portrety.

Aż kipią.
Aż cierpnie język od nadmiaru słodkiego.
Aż chce się zabrać coś z kadru i skomponować kolejne trzy z tego samego materiału.





fot.: Claude Tenot (x4)



Komentarze

Dobi pisze…
ups, jak dla mnie Tenot jest tandetny :)
iczek pisze…
No bo jest....!:)
Anonimowy pisze…
Nie wiem, czy jest tandetny, czy nie, ale kiedy oglądałem jego parace na Twoim blogu, oniemiałem :) Chwilę później jego folio znalazło się w zakładkach. Fantastyczne!

Popularne posty z tego bloga

Powrót

Czar - czy tylko ułuda....?

Fotografowie nierozumiani*.... Kuba Dąbrowski