Sponsor...
Z angielska [:ze sponsor] :)
A pytanie brzmi - jak znaleźć sponsora?
Ale tak po kolei, jaka jest droga aby otrzymać pieniądze na jakiś swój projekt fotograficzny lub na wystawę?
No bo co..?
Robię wydruki i pielgrzymuje po firmach, gdzie moja droga kończy się w 80% na recepcji..? I nigdy nie dociera do osób decyzyjnych?
Wysyłam płyty DVD z prezentacjami?
Dzwonię po biurach?
Chętnie zrobiłbym wystawę swoich prac. Zbieram kasę, ale jak w życiu, skarbonkę muszę rozbijać już po miesiącu, bo akurat mi końcówki drążków szwankują i sworznie czas wymienić :)
Skorupami od skarbonek zapchałem już pół piwnicy. A wystawa się oddala.
Artysta nie jestem więc nikt nie chce wystawiać mnie w CSW - bo moje prace są takie "normalne". Nie umiem fotografować krzaków w wmawiać ludziom, że to "reminiscencje mojej jaźni zamknięte między plątaniną liści i gałązek"
Stypendium nie dostanę, bo nie mam dorobku artystycznego, bo tych cholernych krzaków nie fotografowałem!
Zero zaplecza, zero sukcesów...
Dodatkowo, obniżając aspirację, szukam knajp które by za darmo wystawiły prace, ale i tam nie mogę, bo sumienie nie pozwala wypieszczonych kadrów wieszać na oplutej i zadymionej ścianie. No i barty psuje się od tytoniowego podmuchu. Poza tym, zaraz ktoś zniszczy.
To jak zebrać kasę...? Co by się pokazać..?
I ile trzeba zebrać?
Taka wystawa z 20 powiększeniami to pewnie jakieś 10-20tys lekko licząc. Wydruki, ramy, wynajem sali, transport, wernisaż.
Niby nie aż tak dużo, a jednak...
A Wy szukacie sponsorów... nie pytam o rodziców ?:)
Komentarze
I naprawde nie szkoda im na to kasy...
pozdrawiam
Jacek
Hmm... do rozważenia...:)
Bartek.
Mam wrażenie, że to jednak dwie różne rzeczy.... mylę się?
Ja rozumiem dylemat sponsora - przychodzi nikt z czymś i chcę konkretnej kasy za to coś, a w zamian daje co..?
Mecenasów już niewielu... :(
Wydruki 20X50 =1000
Ramy+ passepartou 20X75= 1500
(ale to akurat inwestycja nie na jeden raz)
wynajem sali - za to przecież nie płacisz
transport - własny (benzyna)
wernisaż - kilka but wina, jakieś zakąski pewnie z 500 zł
Razem 3000 zł
Po pierwsze, moje wydruki to minimum metr wysokie.
A poza tym, oprawa całości nie ma polegać na dwóch butelkach wina..:)
To ma być COŚ!
Tak abyś pamiętał przez pięć lat :)
Juz kiedyś pisałem o wernisażach..:)
Ja zbieram na full wypas... a za sale porządną praktycznie zawsze trzeba płacić, o ile Cie nie zaproszą, a to już opisałem :)
też chciałbym jeździć Ferrari
ale nim na nie uskładam kupię coś tańszego zamiast chodzić piechotą.
Ps. oczywiście życzę aby się znalazł sponsor na Twoje "ferrari"
Wtedy to już nie będzie sponsoring tylko biznes.
"Co z tego będzie miał"? ano to że pochwali się innym nadzianym facetom, że sponsoruje sztukę.
Jednak słowo mecenas praktycznie nie funkcjonuje już albo funckjonuje szczątkowo.
Jednak Twoje podejście zabija wszelkie możliwe formy wspierania sztuki jako takiej (nie mylić z moimi zdjęciami). Gdyby było jak piszesz, cofnęlibyśmy się do epoki kamienia łupanego.
Na szczęście filozofia krajów, które doceniają istnienie w społeczeństwach dotowanych obszarów kultury, zapewnia nam istnienie wielu tysięcy projektów, wystaw, muzeów i całych fundacji opierających się na zasadzie bezinteresownego ekonomicznie wspierania i "grantowania" tychże...
Ufff :)
Inną, szybszą myślę możliwością jest poprostu metoda wujka Obamy - 1 grosz x 1 mln osób = 10.000 zł:) czyli zrzuta na pucybuta (taki rym, bez obrazy:). Myślę, że każdy kto by przelał jakiś grosz by nie zbiedniał, a wsparł by kulturę wysoką:0) Można dorobić wydając katalog sprzedawany np. po 5 zł/ szt a dla Twoich mecenasów rozdawany za darmoszkę. :)
Jest kilka możliwości, trzeba brać przykład z narodów bardziej niż my przedsiębiorczych.
http://www.sellaband.com/pages/how_it_works
Zaznaczam, ze gdybam sobie. W jednym CSW kiedys bylem i rozmawialem - takie obiekty cierpia czesto na nadmiar przestrzeni wystawienniczej i niedobor wystawcow. Ale czy istnieje mozliwosc wsparcia - tego nie wiem, az tak daleko moje rozmowy nie siegaly ;)
Pisząc 'sprzedać' nie miałem na myśli kompromisów natury artystycznej - czyli strzel mi pan zdjęcie jakieś fajnej laski na tle mojej hurtowni (trzymając się przykładu). Sprzedać się, czyli tak zaprezentować korzyści ze współpracy z sobą, żeby ktoś to kupił. Marketing czyli. Zresztą, znasz się na tym lepiej od większości z nas, a na pewno lepiej ode mnie.
Nadal są ludzie, którzy chcą się czymś takim pochwalić, albo zaimponować, albo zrobić niespodziankę żonie/mężowi, albo poprawić sobie PiaR, albo własne ego. Whatever.
Twoj problem Piotrze, tak mi sie przynajmniej zdaje, lezy jednak gdzie indziej. Nie wiem co chcesz pokazac na tej wystawie, ale zakladajac, ze pokrywalaby sie z twoim folio, to sam pomyśl, gdybyś miał kase, to wsparlbys samego siebie? Na jakiej podstawie? Ani nie jestes specjalnie odkrywczy, twoja fotografia nie zadaje zadnych pytan, raczej nie udzielasz odpowiedzi, robisz bardzo dobre zdjecia w okreslonej konwencji uzywajac na poly tradycyjnych techniki. Gdybys jeszcze chcial wydac ksiazke, ale ty masz idee fix zrobienia wydarzenia na poziomie za grube pieniadze. Ja bym ci nie dal kasy. Wolalbym dac takiemu mlodemu z ASP, co dobrze robi te krzaki, o ile przedtawi mi mocny i nosmy pomysl na dobry projekt/cykl.
Rozumiem, że mecenas...?
Jeśli tak, to skąd mecenas ma wiedzieć co jest odkrywcze? Skoro to, co nie odkrywcze nie jest publikowane, bo nie jest odkrywcze i w sumie nie ma odniesienia...!
Trochę obawiam się, że nośność w Twoim ujęciu skręca ku chwytliwości, a stąd już blisko do efekciarstwa.
Poza tym - czy koniecznie trzeba aż tak bardzo odkrywać by tworzyć?
I czemu ma się to przekładać na zainteresowanie ludzi?
Czy malarstwo renesansowe odpowiada na Twoje pytania odnośnie sensu ludzkiego życia?
A jednak wisi to w galeriach?
Jako dowód KUNSZTU !
Dowód BOSKIEJ ISKRY! DARU!
Jakkolwiek to nazwiesz.
Po prostu.
Ktoś coś potrafi na poziomie nieosiągalnym przez innych, ale niekoniecznie rozwiązuje swoją sztuką problemów świata i zależności między być a mieć.
Nie pokazuje ojców na tacierzyńskim i nie pokazuje kobiet po amputacji piersi. Pokazuje po prostu coś pięknego w piękny sposób.
Rozumiem, że to już nie jest warte w naszych czasach wsparcia finansowego Jarosławie?
( i oczywiście nadal nie piszę o sobie)
http://wyborcza.pl/1,75475,7226314,Balcerowicz__uwolnic_kulture.html
wybacz link, ale to ciekawe, kontrowersyjne i ważne.
Moim zdaniem trzeba robić swoje i tyle. Konsekwentnie. Może zanim zrobisz wernisaż, zrób wystawę. Gotową bedziesz oferować, handlowo patrząc. Konsekwencja, upór i wiara że się uda to klucz do sukcesu :-) I działa.
Daj spokój Jarek.... gdyby wspierac jedynie to, co ktos uzna za dobry (nośny!) projekt to z wystaw zniknęłyby zdjęcia pejzażowe, akty, portrety, architektura...
Przesoliłes trochę z tym pmysłem.. przyznaj się :)
1. Mieć gadane i umieć przekonywać ludzi.
2. Posiadać coś co przyciągnie uwagę sponsora. W Twoim wypadku fotografie, skądinąd bardzo dobre.
3. Pozwolić swojej osobie na to, aby stało się o niej głośno. (Rozważałem kiedyś wyjście nago na główną ulicę z transparentem zrobionym z jednej z moich prac). następnie dać się zamknąć i pozwolić brukowco, zrobić resztę.
4. Dać ludziom odczuć, że Twoje prace są warte wystawiania, podziwaiania i kupowania.
5. Nie bać się słowa "sztuka". Wiem, że nie nazywasz sam siebie artystą, ale to pomaga. Ostatnio w Playboyu czytałem, że oligarchowie rosyjscy oszaleli na punkcie sztuki. Wykupują, najlepsze dzieła, wystawiają je we własnych galeriach, chwaląc się przy tym i chełpiąc przed innymi bogaczami.
MOże powinieneś uderzyć do rosyjskiego biznesmana?
Studio Kumaka.
PZDR
Andrzej
@Andrzej - za mało miejsca.. :(
Nie wiem po jakiego grzyba mialbym dawac kase na fotografie otworkowa, czyli fanaberie znudzonych sprzetowcow. Podoba mi sie Emerging Photographers' Fund fundowany przez Magnum.
Teraz tez np. GAleria Jabłkowskich sponsoruje wydruki, robi wernisaż w zamian biorąc wydruki. Czyli...chyba niewiele się zmieniło. Może tylko tyle, ze w stosunku do malarstwa wszyscy wiedzieli, ze nie wystarczy mieć pędzel, zeby malować. Obecnie aparat ma każdy i każdemu się wydaje, ze robi ekstra foty. To skoro sam je robi ( albo robi je kolega, narzeczona ) to po co sponsorować wystawę kogoś obcego?
Ale mniejsza o to..
@Jarek - zdumiewa mnie Twój coraz to większy radykalizm w ocenie innych technik fotografowania ... Wow... "fanaberia znudzonych sprzętowców".
A jak nazwiesz street???
Ciekawy jestem?
Ty mi tu wyjezdzasz z Magnum, a ja pytam o nasze podwórko.. :)
Jak chcesz zrobić wystawe swoich fotek z bloga..?
No oczywiscie powiesz, ze nie chcesz :)
Nie rozumiem tylko po co ktos mialby finansowac wystawe zdjec, ktorych jedynym elementem wspolnym jest bardzo narzucajaca sie technika. Nie mam nic do otworka, lubie nawet kilka zdjec otworkowych, ale przyznasz, ze tematem 99% zdjec z otworka jest zdjecia z otworka. Byles kiedys na wystawie malarstwa olejnego?
A wystawy zdjec z bloga nie zamierzam robic, bo co to za temat? Wystawa zdjec z bloga? Jesli kiedys uzbieram ciekawy material opisujacy ciekawy temat, to sie zastanowie, ale przez najblizsze 20 lat raczej bym na to nie liczyl.
Ed
ol