"Spojrzenie Boczne" asystenta...
Chciałbym przez chwilę zastanowić się nad rolą asystenta...
Jak widać na załączonym obrazku pełni on rolę kluczową przy wielu kadrach. Niech Was nie zmyli nonszalancja ukazana tą ręką w kieszeni, tutaj każdy ruch jest zaplanowany, a każda poza ma swoje znaczenie :)

Ale znaleźć takiego, który szepnie: "wiesz co, do dupy ten kadr" po godzinie ustawiania modeli - to jest Święty Graal :)
Mam szczęście.
Mam dobrego asystenta, choć to określenie względem niego jest niesprawiedliwe, bo to jest po prostu mój partner fotograficzny. Fotograf - jako i ja jestem.
Ale ma dar.
Spojrzenia bocznego - tak to się nazywa w mojej terminologii. "Spojrzenie boczne".
Kto umie spoglądać bocznie potrafi zrobić wszystko. Niektórzy twierdzą, że spojrzenie boczne jest łatwiejsze, bo nie jesteśmy narażeni na stres robienia zdjęcia, jak fotograf.
Że łatwiej jest dostrzec niuanse.
Ale ja twierdze, że wcale tak nie jest, bo asystent widzi rzeczy z boku. Ja mam na głowie szmatę, patrze w matówkę 8x10 cali i widzę, co widzę.
A asystent? Asystent widzi oczami wyobraźni to, co ja widzę i jeszcze umie to skorygować. Szelma...
Taka prawda.
Dlatego podkreślam zbiorowy charakter akurat moich fotografii.
Komentarze
niedźwiedzia, wystarczy, ze będziesz szybszy od swojego asystenta" ;]
A tak na poważnie to do tego co napisałeś dodałbym, że asystent z fotografem powinni stworzyć pewnego rodzaju więź (rozumieć się bez słów), bo nie zawsze można ubrać w słowa to co chce się osiągnąć (czyli popularne "zrób tak, żeby było dobrze"). Jeżeli ma się takiego asystenta to jest skarb.
(to są takie moje luźne przemyślenia, gdyż nigdy nie dorobiłem się asystenta ;] )
pozdr
Nie płace mojemu... :)