"Artysto" - pokaż kalekę...!
Od lat męczy mnie coś.
To coś, ukrywa się pod słowem: wykorzystywanie.
A dokładniej - czy artysta ma prawo wykorzystywać innych ludzi i ich ułomności do osiągnięcia jakiegoś celu mniej lub bardziej artystycznego. By zaspokoić swoje ego!?
Kurcze fundamentalne pytanie, które rodzi się za każdym razem gdy widzę banalny portrecik jakiegoś ćpuna pod dworcem lub pijaka lub słynne już zwycięskie zdjęcia narkomanki z WPP kilka lat temu.
Tym razem poruszył mnie (negatywnie) materiał omawiany na SO autorstwa Oiko Petersena, pt.: "DOWNTOWN Collection", w którym gość przebrał ludzi chorych na Zespół Downa w śmieszne stroje i ustawił ich w śmiesznych pozach.
Jednocześnie czytając uzasadnienie autora krew mnie zalewa:
"W obiegowej opinii zespół Downa kojarzy się z nieszczęściem i smutkiem, jednak w rzeczywistości może być całkiem inaczej. Jeżeli tylko nie będziemy patrzyli na osoby z zespołem Downa przez pryzmat naszej normalności szybko okaże się, że zespół Downa wcale nie musi być smutny i nieszczęśliwy. Odkryjemy, że wewnętrzny świat osób z zespołem Downa może być zaskakujący, śmieszny i wzruszający."
Czy tylko ja obieram to zdecydowanie jako ośmieszanie ich, bo czy oni zdają sobie sprawę w jakim to niby wspaniałym kontekście ich usadowił autor!?
Dla nich to jest faktycznie zabawa, ale nie rozumieją, że stają się parodią, bo jak znowu pisze autor:
"Korzystając przy tym projekcie z języka reklamy całkowicie będę stosował się do jego reguł. Udając kampanię reklamową nowej kolekcji ubrań, stworzę w rzeczywistości kampanię reklamową dla pewnej idei. Podobnie jak w reklamach komercyjnych będzie to wizja selektywna i przeestetyzowana, mająca na celu zachęcić oglądających do zdecydowanego jej kupna."
No wkurzyłem się! A może jestem jednak głupi i nie kumam tego, co to ma mi pokazać!?
Ja tego zupełnie nie odbieram, tak jak autor chce mi to wmówić.
Dla mnie to łatwizna.
Pokaż kalekę przebranego w strój batmana - będzie śmiesznie!!
Wow!!!!
Albo gościa grającego w karty bez rąk!!
Żenada!
Normalnie poziom TVN i Faktu...
Ale aby było "artystycznie" podlane to sosem jakiegoś pomysłu, wątek normalności, widzenia świata ma zbudować obraz wielkiego dzieła... ech.

PS
Cytaty zaczerpnięte z materiału na Świat Obrazu.
Komentarze
pozdrawiam, Mariusz
Maciejewski i Mariusz podają przykłady nieadekwatne do wniosków jakie wysnuł Iczek stawiając zarzuty.
Główną osią krytyki był tu kontekst.
Koledzy pisząc o paraolimpiadzie, czy epizodzie aktorskim pominęli ów kontekst. W jednym i drugim przypadku taka aktywność medialna osób niepełnosprawnych jest ich wyborem świadomym w granicach oczywiście ich percepcji. Ze świadomością konsekwencji upublicznienia tej aktywności. Słowem: paraolmpijczycy chcą zaistnieć jako Sportowcy, a prof. Hawking miał pewnie wiele różnych celów do osiągnięcia pokazując swą cielesną (bo nie intelektualną przecież) ułomność publicznie.
Ale czy macie pewność (bo ja nie), że sfotografowani przez Petersena chorzy mieli świadomość kontekstu wykorzystania tych zdjęć ?
Nie zgadzam się z tezą, że chorych (zwłaszcza na Zespół Downa) można pokazać tylko jako osoby smutne albo w kontraście jako "pajaców". Bez przesady.
Od lat podziwiam i wspieram (symbolicznie, ale jednak) działalność Anny Dymnej i jej Fundacji "Mimo wszystko". Organizowane przez Dymna imprezy pokazują ludzi niepełnosprawnych intelektualnie jako osoby radosne, tryskające energią i optymizmem. A jednak nie wyczuwam w fotografiach dokumentujących działalność fundacji i życie tych ludzi (w tym również w fotoreportażach o tym traktujących) pejoratywnego kontekstu.
Można? Można!
Trzeba mieć tylko trochę dobrej woli i wrażliwości na innych ludzi...
Pozdrawiam.
A Ty zrobiłeś to dokładnie tak jak ja nie potrafiłem...
Dokładnie tak to widzę...
a co do tych, których śmieszy Down w stroju batmana, to jest taki cytat "z kogo się śmiejecie? z siebie się śmiejecie".
nie wiem, czy się wyraziłem jasno, ale... ...ale czasem łatwiej się dogadać z Downem niż z "normalnym" człowiekiem. to tak z perspektywy aptekarza Wam powiem.
pozdrawiam
Pioter
PS. Byłem rok temu na wystawie Petersena 'Guys. From Poland with love' - może też trochę przez ten pryzmat patrzę na to.
...tak wszystko zależy od kontekstu...
Otóż ja nie widzę w pracach Oiko Petersena tego "niewłaściwego" kontekstu. Nie widzę też w jego pracach ośmieszania ludzi z Zespołem Downa. Dla mnie przedstawiona przez niego idea jest klarowna, stroje, pozy i taki a nie inny sposób fotografowania wyjaśniony. Te 2 zamieszczone fotografie odebrałem ciepło.
Przyznaję rację, że problem wykorzystywania czyjejś ułomności, kalectwa, nieszczęścia w różnych dziedzinach sztuki istnieje, ale jak dla mnie nie w tym przykładzie.
pozdrawiam, Mariusz
Pytań, przez które patrzysz na projekt jest kilka:
czemu to służy i co dało to ludziom biorącym udział w projekcie?
jaki przynosi efekt w trakcie oglądania?
czy na moment chociaż kogoś to uszczęśliwiło?
niepełnosprawni i chorzy ludzie często najbardziej nienawidzą litości, żalu i pominięcia.
pozdrowienia,
KM
Oczywiście, że tak być nie musi, czego najlepszym dowodem wyśmienity film dokumentalny Tomka Wolskiego "Złota Rybka" o realizacji przedstawienia teatralnego pod takim tytułem w domu niepełnosprawnych umysłowo mężczyzn. Oglądając ten film odnosi się bowiem niekiedy wrażenie, że to wręcz chorzy wykorzystali reżysera (sic!), a nie odwrotnie.
Z wiekiem wzrasta sklonnosc do swietego oburzania sie. Warto sie nad tym zastanowic drogi Piotrze :-)
http://www.fotopolis.pl/index.php?n=8799
Myślę, że sporo to wyjaśnia.
A co do wykorzystywania sytuacji (ergo: żerowania na czyimś nieszczęściu) to chyba więcej można znaleźć tu:
http://www.klubfotografiiprasowej.pl/zdjecie_konkursowe/77
Pozdrawiam - hubert
Niekoniecznie miałem na myśli zupełne, bezwolne poddanie się fotografowi. Ale skomplikowany sposób umieszczenia ich w autora pomyśle raczej uzasadniałby, że "zostali użyci" do jakiejś tam idei, którą autor chciał wyrazić.
Więc byli jedynie narzędziem, a sam wiesz, że osoby te łatwo "użyć".
Tutaj narodziły się moje pytania, zastrzeżenia.
Trudno mi odpowiedzić na ile te osoby, z tym schorzeniem są świadome, bo nie znam się na tym, nie mam żadnego doświadczenia z nimi.
Uważam jednak, że niewiele idei uzasadnia "używanie" osób, które nie do końca rozumieją zamysł autora.
Postawmy sprawę odwrotnie... czy Ty podpisujesz umowę bez jej przeczytania i zrozumienia?
Jako petent w banku, mając przed oczyma umowę na 10 stron jesteś jak osoba z 'Downem'... pragniesz kredytu i podpiszesz to nie do końca kumając jak zostanie to wykorzystane...
Karkołomne, ale chyba trafne...
http://konieckropka.pl/downtown.html
A jakby poświecił 3 miesiące to co...? ;)
Wiesz, tak postawione pytanie stawia mnie pod sciana, bo sam iesz, ze rozmawiamy tutaj nie o krawcach, tylko ko konkretnym kontekscie... ludzi z "pewną ułomnością". Skad wiec to porównanie..?:)
Moj przyklad banku służył pokazaniu idei samego braku wejścia w przestrzen w ktorej porusza sie druga strona...
Ech... robi sie psychologicznie zbyt...
Żebym został dobrze zrozumiany.
Być może ja nie rozumiem tej idei i nie wiem w jaki to sposób ten człowiek chce "pomóc" tym ludziom lub pomoc mi zrozumieć zakłamany świat mody i stereotypów na temat ludzi z downem...
Czym dłużej patrze, tym bardziej nie rozumiem.
Natomiast doceniam zaangażowanie i doceniam to, ze dla tych ludzi to mogła być i jest jakaś forma "terapii" ? - sam nie wiem jak to nazwać...?
Przecież właśnie dlatego pisze to w cudzysłowie...!
A Ty mi to wytykasz...!?
Bosz....:)
A ja nie do końca....
Nawet po dwóch kielonkach...
Przeciez nasz świat robi się chory!
Pokazywac masz tylko ładne szczupłe zdrowe dziewczyny? Przeciez jak pokazesz otyłą, tez ktos Cię moze posądzić, ze się "naigrywałes" albo, ze wykorzystałes.
Co zdrożnego w pokazaniu osób chorych w sposób estetyczny, bez epatowania chorobą, bez "pochylania się z litosci"?
Odnosze wrażenie, ze na tych zdjęciach modele sa potraktowani normalnie.
nie widzę w tych zdjęciach niczego epatującego, niczego ośmieszającego, po prostu są normalne
nienormalność polega właśnie na tym, że w samym fotografowaniu kogoś "innego" widzimy z miejsca "epatowanie"
to, co artysta chciał przekazać i jak zgrabnie o tym opowiada w gazecie, interesuje mnie w ograniczonym stopniu, widzę zdjęcia, które nie wywołują żadnych negatywnych uczuć, a wręcz przeciwnie
i chyba mało wiesz, iczku, o samoświadomości ludzi z ZD
Kompletnie mnie nie przekonuje!
Bo taki był zamiar autora... jak rozumiem. Karykatura naszych stereotypów, bo on wie jakie one są. I koniecznie musiał użyć downów... i koniecznie musiał ich przebrać i wciskać mi kit o tym, ze oni tego chcą, a ja jestem ograniczony, bo nadal widzę w nich osoby normalne-inaczej.
Powtarzam!
Nie przekonuje mnie to! Kompletnie!
Niech zrobi im warsztaty z fotografii,niech pracuje z nimi... tak normalnie, bez potrzeby lansowania swojej idei... dla mnie głupiej...
Osłabia mnie gdy każda próba dyskusji lub odmiennego zdania w takich kwestiach kwitowana jest zarzutem stereotypowości i ograniczenia.
Przypomina mi to oburzenie środowisk pedałów za używanie słowa pedał, bo to obraża pedała... :)
Żałosne...
i to mnie osłabia równie mocno, jak ciebie osłabia moje
A ostatnie zdanie jest juz w ogóle komiczne w tym wywiadzie...
Musiał podkreślić, że jest gejem... bez tego wywiad nie dalby chyba jego zdaniem pełnego obrazu jego bezstronnego, gejowskiego widzenia rzeczywistości.
Swoja droga dziennikarski poziom tego dodatku jest masakryczny...
Dobrze ze tak rzadko kupuje te gazete... totalna porażka.
Bosz...
oczywiście Iczku, że jesteś tolerancyjny, ale niestety inaczej.
poza tym sam się pogrążasz. piszesz że gościu nie wie jakie są "nasze stereotypy", ale Ty to udowadniasz, pisząc, że osoby z zespołem są tak niedorozwinięci, że każdy może ich wykorzystać itepe. no i skoro zdjęcia "modowe" z nimi odczytujesz jako śmieszne (karykaturalne i śmieszne to nie to samo, n'est pas?).
pozdrawiam
Pedro
Smieszy mnie taka postawa...
Sa inni, ale ja nie wartościuje czy gorsi, lepsi, normalniejsi, ale nie boje się powiedzieć ze sa inni, a Ty (wy) chcecie mi wmówić, że to iż o tym mowie już stanowi przejaw nietolerancji. Nawet słowa się Wam ie podobają...
To tak jakbym chcial byc megatolerancyjny i na drzwiach mojej knajpy napisał...
" Otwarte dla wszystkich. Dla gejów, lesbijek, samotnych matek i polityków też!"
Aby wykazać swoja tolerancje...!?
Bzdura i obłuda...
Jeśli nie wskażesz to oczekuje sprostowania, bo tak sobie możesz dyskutować w sejmie,a nie na moim blogu... :)
ale mam wrażenie, że ty przez pochylanie się ze współczuciem nad biednymi wykorzystanymi, robisz z nich bardziej innych i biednych, niż są
mam wrażenie, że traktujesz wzmiankę o partnerze fotografa jak epatowanie homoseksualizmem i wymuszanie u odbiorców poprawności politycznej (fi donc!), znaczy zauważasz i nie przechodzisz nad tym do porządku dziennego, przypisujesz od razu jakieś głębsze znaczenie, podczas gdy to jest jedynie wzmianka, taka, jak o żonie czy dziewczynie, gdyby autor taką posiadał, ale tej zapewne byś nie wyłuskał i znaczenia nie przypisał
być może tylko mam wrażenie, ale jednak
generalnie klasyczne zigływidły
Więc byli jedynie narzędziem, a sam wiesz, że osoby te łatwo "użyć".
17 kwietnia 2009, 12:23
okej, piszesz łatwo użyć, ja użyłem (też łatwo), wykorzystać, powiesz, że to nie to samo? semantyka w białych rękawiczkach. bo sam sugerujesz, że byli ubezwłasnowolnionymi, nierozumiejącymi tego w czym biorą udział. czyli pozwolisz, że zacytuję Starego Gangstera z Ghost Doga: "Indians, Nigers, same s#$t!".
i byś chłopie popracował nad tym blogiem, bo nie po polsku pisze, bo 17 kwiecień to uwierz mnie nie jest po polsku.
to byłem ja
Pedro
gołąb pocztowy.
możesz mnie skasować z bloga. nie zależy mnie.
baj!
szczękoblaszakowiec Dżon
Sam-Wiesz-Kto
Zdjęcia super!
Sam kontekst zdjęć także - osoby z zespołem Downa są tu modelami, ot i tyle. Mają do tego prawo, tak jak każdy z nas. Sama chciałabym się znaleźć w takiej roli. Zupełnie inaczej odbieram osoby z zD niż przeciętny "Kowalski" (z osobami niepełnosprawnymi stykam się zawodowo od prawie 10 lat).. Dla mnie to ludzie, tak jak każdy inny, ot tylko mają o jeden chromosom za dużo.
Do sesji zdjęciowej Oiko przygotowywał się bardzo solidnie, cały projekt trwał 2 lata. Nie odbieram jego projektu jako nadużycia.
Dobra robota!
Jeżeli tylko choćby jedna osoba zastanowi się nad tym to już wiadomo, że było warto!
I odniosę się do ostatniego zdania - tak, warto!:)
Oczywiście, że warto!
Zwłaszcza jak dyskusja na ten temat wyzwala w Was tyle emocji... :)
Ja tam polecam te wystawę. Koniecznie!
polecasz coś z czym się nie identyfikujesz, coś co (jak odczytałem z postu i dalszej dyskusji) uważasz za niemoralne, nieetyczne itp.? chyba jesteś niewiarygodny.
homme perdu
ps. a jak się odnosisz do zdjęć modelek, które ocierają się o anoreksję, która jest CIĘŻKĄ chorobą psychiczną? też są tylko NARZĘDZIAMI służącymi prezentacji, takiej lub innej idei (najczęściej merchandisingu tekstyliami).
jeśli to wiedzieli i rozumieli- to jest w porządku. jeśli jakiś, załóżmy, człowiek bez nog godzi się na zdjęcia, ktore będą oparte o jego kalectwo- i wie, że to brak nóg jest atrakcją dla artysty- to OK. Ale musi to wiedzieć. inaczej jest to wykorzystywanie moim zdaniem.
j.a.wroński