"Zakaz fotografowania"... już blisko
Wiecie, że wraz ze wzrostem adrenaliny w moich żyłach, staje się skrajnym radykałem w kwestii dostępności aparatów dla wszystkich :)
Jakby wyczuwając moją nerwicę związaną z głupimi pomysłami fotograficznymi, sąd w Gdyni przestąpił Rubikon.
Oto czytam, że jakaś "mądra" sędzina lub sędzia zakazał gry na klarnecie studentce gdańskiej AM we własnym domu :)
Czyli już jesteśmy o jeden krok bliżej ku zakazowi fotografowania w ogóle albo zakazowi kupowania aparatów i wprowadzenia limitów na licencje. Bosz... widzisz, a nie grzmisz.
Wyobrażacie sobie wyrok dla iczka za zrobienie portretu...:) na ulicy.
Dobre, dobre...
Nie wiem czemu paranoja dotyka najczęściej instytucji, które mają stać na straży porządku? To jakaś reguła?
Ja przez całe życie znosiłem dzielnie wprawki i palcowania mojego sąsiada z góry, który w bloku miał oczywiście pokój nade mną i ćwiczył zapamiętale na... akordeonie!
Sobota, 7.30 rano i pierwsze dźwięki budził mnie miarowo. A wszyscy, którzy znają dźwięk akordeonu wiedzą jak potrafi to wybrzmiewać...!
Z tego miejsca pozdrawiam Pawła Nowaka !:)
Stary to dzięki mojej cierpliwości jesteś teraz jednym z najlepszych młodych akordeonistów w Polsce :)!!!
Mogłem Cię wszak pozwać:)
Ludziska... starajcie się być normalni rzesz by jego.. :)
PS
A co z głośnym seksem...?
Komentarze
A gdyby na dole sasiad z "Garbatych Aniołkow" młocił na perkusji, a z boku wprawiala sie pierwszoklasistka z muzyka na skrzypcach?
WSZYSTKO NADAL BYLOBY OK?
Prawo prasowe dokladnie opisuje kiedy i jak mozesz robic zdjecia, poki co nie zapowiadaja sie zmiany.
Agata - tam są wszelkie odpowiedzi na Twoje wątpliwości... :)\
Ewa grała w weekendy w wyciszonym specjalnie pokoju...:) Zresztą nie jestem jej adwokatem, ot mnie to śmieszy, co Wy uważacie za upierdliwe. Mnie bardziej przeszkadzają psie kupy na trawniku gdzie bawi się mój syn...
Ale jakoś k... mac żaden sędzia takiego właściciela nie skaże...?!
Ot i paranoja!:)
Cały pic polega na tym, ze nic nie jest B or W... i dlatego możecie tutaj o tym pisac :)
Ale jakoś k... mac żaden sędzia takiego właściciela nie skaże...?!"
Może skazał, tylko Ty, Iczek o tym nie czytałeś. :) Jeśli nie skazał--Ty, Iczek, możesz iść do sądu i dobiegać swoich praw estetycznych, obywatelskich. :) Możesz również zabrać syna na inny, nieco bardziej zadbany trawnik...O ile takowy znajdziesz. :) ZAWSZE Masz wybór, masz prawa, masz obowiązki...
Agata.
Agata.
I dyskusja staje się bezprzedmiotowa...
Tylko tyle, nie ucinam dyskusji... ale mam wrażenie, że format tego bloga nie umozliwi nam dojścia do porozumienia... o ile My sie w ogole roznimy :)?
Ależ ja mam fakty na poparcie moich tez i interpetacji. Merytoryczne przygotowanie do dyskusji to wszak podstawa...ale już schowam je pokornie do kieszeni...bo jeszcze właściciel bloga spojrzy i na mnie groźnie i jak ja się potem pozbieram? :)
Pozdro! Agata.