Od lat męczy mnie coś. To coś, ukrywa się pod słowem: wykorzystywanie. A dokładniej - czy artysta ma prawo wykorzystywać innych ludzi i ich ułomności do osiągnięcia jakiegoś celu mniej lub bardziej artystycznego. By zaspokoić swoje ego!? Kurcze fundamentalne pytanie, które rodzi się za każdym razem gdy widzę banalny portrecik jakiegoś ćpuna pod dworcem lub pijaka lub słynne już zwycięskie zdjęcia narkomanki z WPP kilka lat temu. Tym razem poruszył mnie (negatywnie) materiał omawiany na SO autorstwa Oiko Petersena, pt.: "DOWNTOWN Collection ", w którym gość przebrał ludzi chorych na Zespół Downa w śmieszne stroje i ustawił ich w śmiesznych pozach. Jednocześnie czytając uzasadnienie autora krew mnie zalewa: "W obiegowej opinii zespół Downa kojarzy się z nieszczęściem i smutkiem, jednak w rzeczywistości może być całkiem inaczej. Jeżeli tylko nie będziemy patrzyli na osoby z zespołem Downa przez pryzmat naszej normalności szybko okaże się, że zespół Downa wcale nie musi być...
Komentarze
piktorializm to dla mnie rzeczywistość+wartość dodana, najczęściej w jego złotych czasach jakaś mgiełka, miękkie światło, wrafinowana poza modelki, specyficzne przygotowanie odbitki.
nie jesteś w Polsce odosobniony w upodobaniu do takich zdjęć. wydaje mi się że wiekszość zdjęć polskich na altphotos do takich należą. zastanawiam się skąd się bierze u nas upodobanie do tego typu fotografii, przy braku jakiejś szczególnej recepcji np. martina parra. dotyczy to zresztą nie tylko fotografii ale całej sztuki współczesnej, kiedyś spotkałem się na swiecie obrazu ze zdaniem jednej z redaktorek że to dobrze że w Polsce współczesna sztuka światowa jest mało znana bo taki np. damian hirsh to co to za sztuka - pustota i tyle.
Polska jako przedmurze, ostatni bastion prawdziwej sztuki, ciekawe co?
Czy jest coś nie tak w tym, że ładnie podane danie smakuje w dodatku dobrze?
Fotografia, o której piszesz, ta współczesna porusza się wprawdzie bocznymi torami i znajduje mase nasladowców, ale... (i to jest chyba reguła) ma krótki żywot.
Prędzej czy pózniej wroci ta (dla niektorych) banalna ugłaskana "ładność". To korci.
Tylko proszę nie zrozum, że to łatwo zrobić...!:)
Zdecydowanie łatwiej zrobic coś "lampą na wprost", w podartych rajtach i rozmazanym makijazu... :)
Takie Zdjęcie?
... Jacku bo kobieta jest kociakiem ... podrośniesz to sie dowiesz i dałbyś już spokój swoim anypiktorialnym wywodom. Weź aparat i do nauki. bye
Paweł
cz takie zdjęcie? może;) to by zależało od kontekstu - np. wystawa poswięcona afirmacji brzydoty;)
a może to: http://www.martinparr.com/index1.html.
jest też druga strona, jak sie ktoś dorwie do "modernizmu" to często uważa że wszystko inne jest "przestarzałe". kiedyś się spotkałem z taką postawą u pewnego polskiego modnego za granicą fotografa. dla mnie fotografia współczesna to wszystko co się "dziś" tworzy, ot i tyle. nie ma jednej obowiązującej wykładni.
także ładność nie musi wracać, ona cały czas jest, tyle że wytępuje jednocześnie z T. Richardsonem, J.A. Sobolem itp.
Cenię wszystkie posty, ale bez osobistych wycieczek - wówczas będzie nam milej.
Nie wycinam, ale spoglądam groźnie :)
Jeśli to jest prawda, to znaczy że mężczyzna jest tumanem, co tu dużo mówić.
A Martina Parra ... pomimo sentymentu do Magnum lubię tylko jako osobowość. Zaś jego fotografie sa dla mnie nazbyt pretensjonalne -taka dygresja. pozdrawiam Paweł (nie anonim).
Słowo o piktorialiźnie. Sam kiedys uważałem, że jest be, przestarzały, do momentu kiedy poszedłem na wystawę "króla piktorialnego" Leonarda Misonnea ... i zakochałem się. Choę nadal nie robię takich fotografii - cenię je i już. Ale kusi, choćby były najbardziej niemodne.
Zauważam, z bólem wielkim, ze totalnie wylane masz na fotografie dokumentalna/reportażową. Fotografie rzeczywistą i ujmującą aktualne czy przeszłe wydarzenia. Fotografia kreacyjna zajmuje tu bardzo wysokie i moim zdaniem NIESŁUSZNIE wypromowane miejsce. Zastanawiam się kiedy światek fotografii, w której się obracamy przestanie karmić się urodą, cyckami i tyłkami dziewcząt wzbogaconą o pracę stylistów a zajmie się po prostu fotografią.
Zauważam u Ciebie jak i na innych portalach chorobliwa wręcz fascynacje obrazkami wypajęczonych nienaturalnie pannic, które udając zimne dziewice pozuje na modelki. Któż ma lepsza laskę ten większym fotografem? :]
Jak to możliwe, ze Besson czy Davidson przegrywają tutaj z sztucznie udawaną powagą wymalowanych pajęczaków?
[nie obruszaj się zbytnio-jeśli trzeba to zapraszam na wódkę jeszcze w tym tygodniu w celu dalszych omówień];]
pozdro
-Piotr Połoczański
-Piotr
http://www.beatstreuli.com/
:)
Pierwszy post i od razu atak... :)
A gdzie "pocałuj mnie w d..." ?:)
Nie obruszam się, po prostu to nie jest miejsce, w którym znajdziesz to, czego Ty szukasz... :)
Nie odbieram tych "pannic" tak jak Ty...
Czy niesłusznie promuje kreacje... cóż... to wszak mój blog :) Możesz u siebie kreować co chcesz... i mi tylko dopingowac abyś Ty umieszczał linki d fotografów, których cenisz :)
Pytasz mnie (!!??) o światek fotografii w ktorym Ty sie obracasz?
Nie mam pojęcia czym ten "światek" się zajmuje...!? Ani gdzie się obracasz wiec... nie odpowiem.
Jesli Ci on przeszkadza - zmień otoczenie... prosta rada :)
Besson... no tak.... to taki autor co to jak sie o nim wspomnie to przenosi dyskusje w iiny wymiar i niektórzy to lubią :)
Ja nie.
[Pamietam zdjecia ze stoczni i wlasnie takich zdjec w Twoim wykonaniu mi brakuje]
W życiu nie zrobiłem zdjęcia nawet zbliżonego do fashion...
Z Trójmiejskim Tyglem (dobra w sumie nazwa na bar) mam niewiele wspólnego. Nie żebym się alienował, ale ja po prostu nie żyje z fotografii i Ci wszyscy, o których domyślam się, że piszesz są mi obcy.
Ja nawet ich nie spotkałem...:)
Ja mam swój świat. Zapraszam jeśli chcesz, ale zbawiać świata, szczególnie trójmiejskiego - nie zamierzam :):)
Pomimo, że studio otworzyłem :)
Piotr - przecież masz bloga i mozesz to czynić. Z tego co wiem, to poczytnośc Twpojego bloga w Trójmiescie jest bardzo wysoka. Akcje robisz różne.
No - masz medium. Walcz... chętnie bede wspierać.