Cztery tuziny talentu... okiem Annie.
Duety, zespoły, wspólna chemia i efekt...!
O tym opowiadać ma kolejna sesja Annie Leibovitz dla Vanity Fair. I powiem Wam szczerze... cóż z tego, że to znane osoby i samograje.... cóż z tego, że Annie zna ich wszystkich prywatnie i zrobią dla niej wszystko... cóż z tego, że pachnie to łatwizną i powtórkami...
To po prostu jest kawał świetnej roboty fotograficznej i mogę gapić się na to całymi dniami... :)
Zapraszam.
Tutaj Sesja...
Tutaj Backstage...
Tutaj Video...

Komentarze
I nie w budżecie siła !!!
... tylko w chęciach i umiejętnościach. Twoje studio pozwla spokojnie na tego typu realizacje ...
Paweł
Paweł K
pozdrawiam