Cztery tuziny talentu... okiem Annie.


Duety, zespoły, wspólna chemia i efekt...!

O tym opowiadać ma kolejna sesja Annie Leibovitz dla Vanity Fair. I powiem Wam szczerze... cóż z tego, że to znane osoby i samograje.... cóż z tego, że Annie zna ich wszystkich prywatnie i zrobią dla niej wszystko... cóż z tego, że pachnie to łatwizną i powtórkami...

To po prostu jest kawał świetnej roboty fotograficznej i mogę gapić się na to całymi dniami... :)

Zapraszam.

Tutaj Sesja...
Tutaj Backstage...
Tutaj Video...



fot.: Annie Leibovitz


Komentarze

asmo pisze…
... i nawet cię nie brzydzi, że Ledger sklejony z Nolanem? ;)
Anonimowy pisze…
Iczku, jest tylko jedno ale, do każdej pracy należy dobrać odpowiednie narzędzie. Myślę, że znacznie bardziej do komercyjnych portretów nadaje sie "mniejszy" aparat, łtwiej wtedy o złapanie decydującego momentu, który nie odnosi się li tylko do ulicy, ale też do studia. Praca z wielką kamerą ... owszem, ale do zupełnie innej fotografii. Może byś tak sie przeprosił z hasselbladem choćby ...

I nie w budżecie siła !!!
... tylko w chęciach i umiejętnościach. Twoje studio pozwla spokojnie na tego typu realizacje ...

Paweł

Paweł K
Anonimowy pisze…
a co ma być brzydzącego w Ledger'rze z Nolanem ?
iczek pisze…
Paweł - studio studiem, a talent talentem :)
Tomasz S. pisze…
Faktycznie można siedzieć całymi dniami i gapić się w te zdjęcia. Gdzie Ty to wszystko wynajdujesz - pewnie setki stron przeglądasz szukając takich ujęć - skąd bierzesz na to czas?
guerilla pisze…
To nie jest problem czasu - wystarczy wiedzieć gdzie i jak szukać :)
Aga Cudak pisze…
dziękuję za linki, z przyjemnością sobie pooglądałam!! Nic tylko podziwiac i marzyć, że któregoś dnia choć w jednej dziesiatej cos takiego świetnego się zrobi. Warto probowac.
pozdrawiam

Popularne posty z tego bloga

Powrót

Czar - czy tylko ułuda....?

Fotografowie nierozumiani*.... Kuba Dąbrowski