Czernie... w wersji Polaroid 55
Roderyk pisał ostatnio, że czernie lubi smoliste...
No to robię mu prezent.
Czernie smoliste, a wcale nie cyfra...:)


stylizacja Beata Fryz, mod. Magda)
PS
Ponieważ moje uwielbienie dla tego materiału rośnie z każdą klatką, wrzuciłem cropa 100% z pierwszego zdjęcia. Oklaski dla Polaroid i dla wizażystki... materiał nietykany. Skan Epson 4990.
Ałć - zaciąłem się...:) LINK
Ponieważ moje uwielbienie dla tego materiału rośnie z każdą klatką, wrzuciłem cropa 100% z pierwszego zdjęcia. Oklaski dla Polaroid i dla wizażystki... materiał nietykany. Skan Epson 4990.
Ałć - zaciąłem się...:) LINK
Komentarze
No właśnie, w cyfrze dałoby się coś powyciągać :-D
Kancery są o wiele droższe od regularnych znaczków :)
@Zadora - dzięki :)
Winna tutaj być jeszcze jedna lampa i jeszcze jedna blenda...
Tło delikatnie rozświetlone i kolejna kontra na kok, którego prawie nie widać... za co wizażystka mi obetnie... co nieco :)
Na szczęście są testy "światłomierzem" 400D robione ;)
---
Rozumiem, że skaner też "analogowy", a nie broń Boże, cyfrowy?
;)
Uwierz w to!
Negatyw jest "ciężki" w ciemnych partiach bardzo...
Dodatkowo Epson już nie wyrabia przy tak głębokich czerniach...
Wymagany jest baryt i jakiś zdolny odbijacz :)
Włączam oprogramowanie Epsona dodane do tego skanera.
Robię podgląd, zaznaczam obszar i pozwalam softowi samemu dokonać korekcji cieni.
Jeśli przegina pałę, to go poprawiam delikatnie na wykresie i skanuje.
W PS delikatnie poprawiam ew. niedoskonałości oddania czerni i bieli.
Tyle...
Kurcze, nie wiem... może powinienem napisać coś mądrzejszego, ale nie da się.
Ja jestem laikiem w skanowaniu i dlatego tego Epsona nie oddam nigdy... chyba, ze za Hasselblada 39mln piksli... ewentualnie za Tahichare 8x10 cala :)