Fotoindex się ukazał...
Pojawił się właśnie w mojej skrzynce mailowej kolejny link do nowego magazynu Fotoindex. Zwyczajem poprzednim pozwolę sobie jedynie skreślić kilka słów krytyki pod adresem autorów. Może nie wszystkich, ale części...
Wojtek Gepner chciałby pokazać mi Polskę przez pryzmat szkoły amerykańskiej. Te rozwalone domy, puste ulice, stare, opuszczone budynki, autobus w polu, tablice reklamowe w szczerym polu. Niestety mam wrażenie, że to jednak nie działa w naszych realiach. Po pierwsze w amerykańskiej wersji takiego reportażu, te same ujęcia są po prostu ciekawe bo inne, nieznane... tutaj magia tajemnicy ucieka i obrazki są zwykłe poprzez swoją swojskość. Wolałbym zobaczyć jakieś bardziej oryginalne ujęcie tego tematu. Poza tym, mnie bardzo razi maskowanie kolorowych zdjęć... jakoś toleruje to jedynie w BW.
"Za Blokiem" Michała Kyci już na wstępie złości mnie brakiem konsekwencji. Tak jakby autor chciał za razem zrobić zdjęcia w klimacie dokumentu Brasseia i portret uliczny. Ciasne portrety mieszkają się z szeroko kadrowanymi portretami, a te z pustymi kadrami architektury najczęściej pod światło. Jako, że poziome kadrowanie portretów bardzo mi ostatnio leży i w tym kontekście fajnie, że twarze niejako oddychają przestrzenią (w myśl tytułu). Kadrowanie pionowe wymusiłoby skupienie się na osobach, czego autor chyba jednak starał się świadomie unikać. Tematem głównym miało być to wspomniane w przedmowie podwórko, ale nie do końca moim zdaniem całość trzyma się ryzów tematu. Michał się miota trochę...
Anna Bystrowska wzięła się za temat, który chodził za mną od wielu lat. I chyba mi go skutecznie skradła - "Działkowicze". Chociaż spotykane przeze mnie typy ludzkie na działkach są nieskończenie interesujące i za każdym razem można odkryć coś nowego, to jednak cykl Ani jest ładnie domknięty w sumie. Sięgnęła Anka do studni i wyciągnęła prawie całą wodę. Oj długo przyjdzie nam czekać na coś bardziej odkrywczego w tym temacie. A kto wie czy jeszcze coś zobaczymy, bo czasy dla działkowców idą nieciekawe.. Gratulacje Aniu!
Dyptyki uwielbiam z samego założenia i forma ich podania i konsekwencja znamionuje świadomego fotografa. Niby proste, niby banalne, ale już nie raz udowadniano, że najtrudniej zrobić rzecz najprostszą. Jeśli miałbym cię czepiać, to jedynie większego skupienia na samych portretowanych. Jakiegoś ustawienia konsekwentnego bardziej. Czasami mam wrażenie, że zdjęcia są zbyt przypadkowe. Czasami aż nadto wystudiowane. To zgrzyta. No i trochę pracy nad światłem się by przydało. Jeśli już robimy zdjęcie, to zapanujmy nad nim... tutaj bywa różnie.
Michał Grocholski i jego "Efekt tornada" pozostawię bez komentarza. Nie chcę bowiem oceniać człowieka po jednych zdjęciach w temacie, który jest samograjem. Na równi z Indianami pozującymi za 2 dolary w skansenie w USA. Nie są to prace na wysokim poziomie reporterskim, nie widzę tutaj jakiś szczególnych emocji, a samo fotografowanie wywalonych drzew, butelek i zerwanych dachów jest raczej formą rejestracji niż świadomym reportażem.
Fotografowanie Podlasia powinno zostać zakazane na co najmniej dwa, trzy lata. Tak dalece "zeksplorowanego fotograficznie" regionu w Polsce chyba innego nie ma. To już chyba 5-6 cykl, który oglądam z portretami mieszkańców Podlasia, którzy zawsze podani są w tym samym sosie: starzy wieśniacy z swoich regionalnie cudownych domach sprzed 150 lat. Czasami przemycony aspekt nowoczesności, ale zawsze babulinki i dziaduniowie w wiejskim przyodziewku.
Mam pomału wrażenie, że tego typu zdjęcia ich poniżają. Wiem... ostre słowa, ale chwytanie się tematu wiochy i regionów tego typu trąci mi z lekka hipokryzją fotograficzną.
Na dodatek Rafał Bielawa nazwał swój cykl "Tam gdzie życie jest prawdziwe...".
A życie gdzie indziej nie jest prawdziwe...!? Nie rozumiem!
Oczywiście kwadrat być musi.. :) Ze światłem bywa różnie. Czasami jak widać światło zastane potrafi sprawić wiele kłopotów (str. 78, 80).
Podpis pod zdjęciami mówi, że Rafał jest portrecistą... O kurcze - a ja szukałem w Polsce portrecistów... :)
Byłem na pieszej pielgrzymce do Częstochowy (z Gdańska) 5 razy. Wszystkie etapy znałem na pamięć. Byłem "zwykłym" uczestnikiem, byłem tez porządkowym... Śmiem twierdzić, ze wiem co to pielgrzymka i czym jest cała idea pielgrzymowania. Przez te pięć lat nie śmiałem zrobić ani jednego zdjęcia z tego marszu. Przez dwa tygodnie szedłem. Nie umiem pokazać prawdziwości pielgrzymki w fotografii. Nikt nie umie. A widziałem dziesiątki pseudo reportaży z pielgrzymki. To, co pokazuje Renata Dąbrowska to jakiś fragment tej rzeczywistości. Malutki. Bardzo symboliczny i, jak sama Renata mówi, taki miała zamiar. Efekt jest dla mnie bardzo przeciętny. Równie dobrze cykl można nazwać - "Samochodem przez wieś..." Nie ma tutaj nic z klimatu pielgrzymki, nic z miasta (pielgrzymka idzie też w miastach!?)... po prostu pustka. Machający ludzie nie robią z tego materiału niczego wielce ciekawego.
Tomek Łapiński chciał pokazać drugą stronę pielgrzymki. Te wewnętrzną. Te żołądkową. Treść tejże. Użył BW i dużego ziarna, co za każdym razem (od ręki niejako) zwiększa dramaturgię i moc obrazu. Jednocześnie podsycając płomień tajemniczości i wyjątkowości materiału.
No cóż... zapyta ktoś - A czego się iczek spodziewałbyś po takim reportażu?
Odpowiem, że nie wiem. :)
Ale zdjęcia Tomka nie powodują tego samego odczucia jakie towarzyszy wejściu na kolanach na Górkę Przeprośną (pielgrzymkowicze wiedzą , co to!). Emocji w nich jest dokładnie tyle ile nadać im potrafiło wspomniane ziarno i skala szarości. Jest jednak kilka kadrów, które stają się samo istniejącymi obrazami i te do mnie gadają (str. 110) pomimo, że banalne może dla części. Ja lubię symbolikę zgrabnie podaną.
Jako całość uważam, że zdjęcia są też źle ułożone.
Czepiam się pewnie, ale jako uczestnik nie odczuwam ducha.. .:)
Tym samym polecam nowy Fotoindex... :)
Komentarze
Człowiek na starość staje się tolerancyjny.
Twój wpis spowodował, że spojrzałem przez chwilę na pielgrzymkę, jak na coś, co faktycznie może nieść niektórym ludziom niezapomniane przeżycia, które przerodzą się, być może z czasem, w najprawdziwsze doświadczenia.
Mając dwadzieścia ileś lat, taka myśl byłaby (tzn. była) dla mnie niedopuszczalna nawet w założeniach hipotetycznych.
Piszę to bez odrobiny sarkazmu. Dzięki!
Z lekką trwogą czekam na trzeci numer...
pawel
"Im więcej ludzi mówi mi, że mam rację, tym bardziej zaczynam wierzyć, że się mylę" - ktoś mądry to powiedział.
Ja nie do końca rozumiem kto więc jest grupą docelową Waszą... bo myślałem że fotografowie i pasjonaci fotografii :)
A tym jestem ja :)
Przeraziłeś mnie! Bez ironii to pisze i smutno mi. Tak działa Nieznalska i inni "szokowacze" artystyczni. A nie daleko od takiego podejscia do sztuki.
Jakość to immanentna cecha artyzmu. Salvador Dali z gówna nie robił, a i Picasso też grzebał się w idealnej jakości swoich prac.
Czy oni nie mają w sobie emocji!?
Ech... wiem, ze to nie dyskusja na te formę bloga, ale zmroziło mnie to zdanie.
Szkoda.
Bo ja nade wszystko cenię jakość, która jest elementarnym wyznacznikiem szacunku dla: 1 - samego siebie, 2 - odbiorcy, 3 - medium (sztuki).
A że mam dość zalewu tandety, która dokładnie tak samo uzasadnia swoje istnienie jak w Twym zdaniu - byle głośno, byle gacie na dole były, byle emocje wzbudzało - to oglądalność będzie.
Jeśli chcecie uprawiać "Taniec na Lodzie" to mnie to nie interesuje.
Jeśli chcecie pokazywać fotografie na poziomie (pod każdym względem) - macie we mnie orędownika.
Szkoda, że napisałeś to zdanie... :(
pozdrawiam!
Ad. selekcji, uwierzcie ze takowej dokonujemy i nie publikujemy wszystkiego co nam wpadnie w rece.
Natomiast mam prosbe, jesli znacie materialy, ktore Waszym zdaniem warto pokazac w FotoIndexie to nadsylajcie namiary na nie, bedziemy Wam dozgonnie wdzieczni.
Nie dzielimy fotografii na profesjonalną i amatorską, jedynym kryterium publikowania zdjęć w Magazynie FotoIndex jest ich wysoki poziom oraz tematyka oscylująca wokół szeroko rozumianego dokumentu fotograficznego, fotoreportażu czy fotografii artystycznej.
Rozumiem, że jakość to właśnie wysoki poziom...
Myślę jednak, że skoro Paweł stwierdził, że redaktor nic nie musi, to zapewne dacie sobie radę sami... :)
Powodzenia. Ciut skromności się jednak zawsze przyda...:)
Trzymam fingersy skrzyżowane.
Na pożegnanie chciałbym o "machających" napisać.
Rudolf kiedyś pisał o cytatach w Fotografii i o niemożności wyrwania zdjęć z kontekstu.
Drugą świetną rzeczą, jaką uczyniłeś mi tym postem, jest uświadomienie błędu jaki poczyniłem.
Napisałem wtedy: "Intelektualna zabawa cytatem nie ma zwyczajnie miejsca, jeżeli wpierw zabrakło takiej oto, %6, reakcji na zdjęcie", przy czym %6 to sieczka w mózgu.
Nieprawda. Zdjęcia, które spowodowały silne przeżycie, zostawiają w psychice trwałą wyrwę, coś na kształt zakrzywienia czasoprzestrzeni :),
widząc więc cytat (jednak nie intelektualny, lecz uderzający w dołek właśnie) nie jesteśmy w stanie racjonalnie podejść do tematu. Przywołany stan z przeszłości zaślepia nas całkowicie.
Tak jest właśnie ze zdjęciami "machających", oraz rodzin żegnających JFK, które ustawiły się wzdłuż torów, którymi przebiegała ostatnia droga trumny ze zwłokami prezydenta.
Szczęśliwego Nowego!
pozdrawiam i wielu sukcesow!
pawel
"nie akceptujesz, nie tolerujesz, narzucasz, nie wierzysz, kreujesz siebie, mentorskie rady prawisz, megalomania, nie liczysz się ze zdaniem, nie dopuszczasz, narzucasz swoją prawdę"
"O-żesz-ku"... :)
Paweł - gratulacje :)
Zapiszę sobie ten wpis w archiwum. Naprawdę przeszedłeś samego mnie nawet... :)
Piękne...
Ja bym dodał - mamisz, ułudą wabisz, nakłaniasz, hańbisz... też ładnie brzmią.
Ech... sił wiele w 2009
"to zapewne dacie sobie rade sami" - to pojscie na latwizne, nie uwazasz ;-) Mimo wszystko czekamy na propozycje ciekawych materialow. Pozdrowienia.
Żartujesz.. :)?
Na szczęście to tylko mój blog i moje opinie na temat Waszego wydawnictwa.
Nie czepiam się słów, tylko czytam ze zrozumieniem to, co opublikowaliście na Waszej stronie!!
Cytuje słowa Wasze... nie własne!
Przykro mi, że poświęcony Waszemu pismu czas i energia odbierana jest jako atak diabła wcielonego...
Mysle, ze pozostawienie Was samym sobie będzie jednak dobrym rozwiązaniem, wówczas będziecie lepiej się czuli (Paweł zwłaszcza) i Wasze dziecko z pewnością rozwinie się po Waszej myśli.
Kończąc, proponuje jeszcze złośliwie abyście wyrzucili z listy mailingowej wszystkich, którym dobór zdjęć i same zdjęcia nie do końca się podobają. Wysyłajcie linki tylko tym, którzy będą bardziej pozytywni... i nie prowadza blogów, na których mogliby coś napisać.
Nie widzę aby w internecie gdziekolwiek, cokolwiek większego o Was pisano.... poza tym blogiem ;) Jak na złość :) Bo komu się chce komentować zdjęcia amatorów ambitnych wybranych przez Was do publikacji...?
Komu w ogóle cokolwiek się jeszcze chce...?
Pokaż mi kto na świecie napisał więcej o was niż ja!? W dodatku nie umiejąc odebrać krytyki (bardzo łagodnej i konstruktywnej) robicie z siebie święte krowy zarzucając mi megalomanie...!:?
Ech... EOT.
Ech..OO
A jeszcze a propos dyskusji. Pawle, popelniasz najwiekszy blad internetowej dyskusji. Przypisujesz slowom inne znaczenie, na tej podstawie interpretujesz postawy i niepotrzebnie sie unosisz. Iczek pisze o waszym magazynie, ty piszesz o nim samym. Jestes pewien, ze mozna do kogos napisac tyle kategorycznych zdan w drugiej osobie po przeczytaniu kilku tysiecy slow tej osoby?
jako wielokrotny pielgrzymkowicz powinienes wiedzieć , że każdy kilogram w plecaku to problem :-) dlatego użyłem analoga i prosze nie wmawiaj mi tu jakichś swoich teorii spiskowych :-) dziwię się , że problem ziarna i skali szarości zaprząta Twą uwagę a jeszcze bardziej się dziwię czytając "......Śmiem twierdzić, ze wiem co to pielgrzymka i czym jest cała idea pielgrzymowania..." AMEN !!!!
"... Przez te pięć lat nie śmiałem zrobić ani jednego zdjęcia z tego marszu. Przez dwa tygodnie szedłem. Nie umiem pokazać prawdziwości pielgrzymki w fotografii. Nikt nie umie..." nawet nie spróbowałeś a wiesz , że nikt nie umie ?
no pycha :-), proponuje zmienić grupę , w której troszkę pokory uda się znaleźć i może więcej wiary w swoje możliwości :-) mnie się nie udało , może Tobie się uda
pozdrawiam :-)
pielgrzymkowy brat-pstrykacz :-)
Tomek, skup sie na fotografii, nie na mnie... :)
nie jestem bratem Twym, bo juz nie chodze na pielgrzymki...:)
powodzenia w sierpniu...
"rozni autorzy do nas pukaja"
Choćbyście mi zapłacili to bym do was nie zapukał:P
Przepraszam, ale odnoszę wrażenie że fotografowie którzy u was tym razem publikowali byli po prostu z pierwszej łapanki.
dzięki za ciekawą recenzję :)
Każdy ma prawo do swoich opinii, podobnie jak nie każdy musi się pod nimi podpisywać.
To co napisałem jako wstęp do zdjęć to nie bicie piany, słowa naprędce sklecione dla pustego poklasku. Warto czasem także się nad pisanym słowem pochylić. Ostatnią rzeczą jakiej bym sobie życzył to poniżanie ludzi których spotykam na wiejskich drogach. Po cóż moje słowa, skoro Ci do których powracam nie mogą się wypowiedzieć.
Redakcja dokonała wyboru i ja go szanuję, mimo że zabrakło wielu prac, które bardziej lubię. Jednak jakie ma to znaczenie? Zapewne żadnego, więcej daje uśmiech na twarzy ludzi które spotykam niż fałszywa pochwała.
Dziękuję za opinię, mimo że daleką od mojego postrzegania tego co robię.
Rafał
Fajnie, że napisałeś.
Powodzneia życze w nastepnych projektach!!!
Fajnie, że napisałeś.
Powodzneia życze w nastepnych projektach!!!
Otóż: tam gdzie życie prawdziwe jest TAKIE-TO-A-TAKIE! (co komu przyjdzie...). Tytuł bardzo rozwojowy, zdjęcia niekoniecznie.
Inna sprawa, że po chwili wybiła mnie z tej refleksji ta oto wpadka: Z ludźmi absolutnie "prawdziwymi" (cytat). Po pierwsze, to właśnie wzbudza podejrzenie, że twoja interpretacja była słuszna, a mianowicie - to gdzieś indziej ludzie nie są prawdziwi?? Bo nie są ciepli (np)?
Dla bezpieczeństwa nie robię zdjęć w wiosce u dziadków. Niech sobie spoczywa bezpiecznie w zakamarkach pamięci :)