Voigtländer Bessa III - chcę to...


Nie piszę wiele o sprzęcie, ale o tym muszę!

Chcę mieć ten piękny i cudownie lanserski aparat...!
Voigtländer Bessa III - pojawiła się jak duch i nawet nie można jej dotknąć... :(
A wszystko co jest na obrazkach na razie, jest przecież takie stylowo wysmakowane.




źródło: Voigtlaender


  1. Typ aparatu: Dalmierz analogowy
  2. Format kliszy: rolka 120 lub 220
  3. Liczba klatek:
    • 6×7cm: 120 - 10 klatek, 220 - 20 klatek
    • 6×6cm: 120 - 12 klatek, 220 - 24 klatek
  4. Obiektyw: HELIAR 80mm f/3.5 (6 elementów w 4 grupach)
  5. Wizjer z automatyczną korektą paralaksy i podświetleniem punktów pomiaru
  6. Migawka: elektronicznie sterowana, czas otwarcia 4 - 1/500 sek., tryb Bulb
  7. Kontrola ekspozycji:
    • Sensor SPD
    • Centralnie ważony system pomiaru
    • Priorytet przysłony i przełącznik manualny
    • Kompensacja ±2EV w skoku co 1/3EV
  8. Czułość filmu: ustawiana manualnie w zakresie ISO 25 - 3200 (w skoku co 1/3EV)
  9. Przewijanie filmu: ręczne
  10. Licznik klatek: mechaniczny z wyborem typu rolki (120/220) i klatki (6×7/6×6)
  11. Zasilanie: akumulator litowo-jonowy CR2(3V)


Komentarze

I am I pisze…
Jeśli ma kosztować ~$1,200, czyli u nas pewnie x3 (cła, vaty, itp.), no to będzie faktycznie 'koneser only'. Ale ładniusi jest, trzeba mu przyznać.
Anonimowy pisze…
!!!
Anonimowy pisze…
Ja już czekam ...
Void pisze…
Będzie bezkonkurencyjna. Ja bym jednak wolał migawkę mechaniczną zamiast trybu prioryteru przesłony.
Anonimowy pisze…
też bym się z tym polansował :)
Anonimowy pisze…
Bez sensu. Idiotycznie sie rozklada, co z pewnoscia przelozy sie na szybkosc zdjec. No i ten obiektyw. - Po co komus stale portretowe szklo, na dodatek tak ciemne? Aparat powinien byc uniwersalny. No ale moze bogaci, snobistyczni fotografowie mody, zanabeda.
witek pisze…
Ładny.

Heliar to nie Heliar, to typowy podwójny Gauss Fuji.

Nic ująć Fujinonowi (vide X-pan, LF), ale jakim cudem nazwano to Heliarem, już tylko tm się liczy?

Może komuś się na zapasowy (płaski) korpus przyda, choć Iskra II niczym mu nie ustępuje (poza 6x7 oczywiście).
Anonimowy pisze…
Slowo "Bessa" w nazwie aparatu dobitnie swiadczy o tym, iz jest targetowany do maklerow i prezesow bankow, ktorzy po utracie pracy musza sobie znalezc inne zajecie :).
Fotografia artystyczna ma to do siebie, iz zeby ja wystawiac w galeriach i trzaskac na niej kase trzeba albo miec plecy albo dobrze wciskac ludziom kit - a w tym finansisci sa niezli i napis na korpusie aparatu ma im o tym codziennie rano przypomninac :)
iczek pisze…
Rogal - nie zapominaj, że oprócz kasy i pleców trzeba mieć po prostu peruwiańską krew...

A aparat jest dla koneserów, a nie dla racjonalnych praktyków - kolego rK :)
Anonimowy pisze…
[rk] - Z tego co mi wiadomo 80mm na średnim formacie to szkło standardowe, nie portretowe.
Anonimowy pisze…
jest taki produkt MOSKWA + numer -- równie dobrze spełni swoją rolę...
Anonimowy pisze…
A kto wie czy taka mockba jeszcze trzyma czasy? A mieszek czy aby nie dziurawy... A czy dalmierz nie rozregulowany... Loteria. A to jest nowe cudeńko i nieradzieckiej produkcji.
witek pisze…
> i nieradzieckiej produkcji

Wspomniana Iskra (jako jedyny aparat z ZSRR) ma lepsze szkło niż niejeden wynalazek Cosiny/Voightlandera.

Ów Industar 58 został specjalnie zaprojektowany dla prominentów i jak wszędzie w ZSRR w dziedzinach, gdzie nie liczyły się koszty (czyli 100x większy nakład w stosunku do zysków) udało się, szary człowiek nie mógł kupić sobie Iskry, dla zwykłych była Moskwa.

Iskara 2 ma lepszy celownik/dalmierz, szkło to samo, a dobre CLA zrobisz w wielu miejscach w Polsce.

Popularne posty z tego bloga

Powrót

Czar - czy tylko ułuda....?

Fotografowie nierozumiani*.... Kuba Dąbrowski