Żelki zbawienia...

Po co fotografuje?
Równie dobrze można by się spytać mnie - po co jem. Po co oddycham i po co myślę.
Zdałem sobie ostatnio sprawę, że fotografowanie zastępuje mi to ostatnie - myślenie. A właściwie to myślę przez pryzmat fotografii. Zaczynam oceniać ludzi jak fotografię, a zastane sytuację rozkładam na czynniki pierwsze jak kadr i kompozycje zdjęcia.
Dochodzi pomału do tego, że tydzień - gdzie tam! - dzień bez fotografii jest dniem bez sensu. Jak nie trzymanie aparatu w ręce samemu, to jakaś galeria w sieci, to jakaś dyskusja na forum, to jakiś mały comment pod ciekawym kadrem. Czasami zastępuje to dyskusją na temat wyższości analoga nad cyfrą na znanych forach, ale za każdym razem musi być coś o fotografii. Jak ryba pozbawiona wody, łapie w swoje skrzela każdą drobinkę fotografii jaką uda mi się odnaleźć.
Pisałem kiedyś, że jesteśmy ćpunami fotograficznymi. Że uzależniamy się od naszej pasji na równi z heroinistą. I czym starszy ze mnie dureń, tym bardziej twierdze że mam rację. A czym gorsze aparaty trafiają w moje ręce i czym więcej czasu trawię na celebrację wykonania jednego zdjęcia, tym głębiej zanurzam się w tym myśleniu fotograficznym.
I tak pomyślałem sobie dzisiaj fotograficznie, że potrzebuje jakiejś terapii. Czegoś, co sprawi, że będę potrafił spojrzeć na własną fotografię z dystansu.
Ale co to może być?
Czym zastąpić pasję życia?
..
..
..
Kupiłem żelki. Żułem całą drogę do domu. Nawet zastanawiałem się czy ich kształt jest powiązany ze smakiem. 45 minut jazdy i cała paczka zniknęła.
..
..
..
Cholernie boli mnie ząb.
Nie wiem czemu, ale jak fotografuje zęby mnie nie bolą...
Zasrane żelki...
Jutro idę coś pstryknąć...
Komentarze
Ooops, nie chciałem, miałem być już grzeczny.
K. od jutra.
@Witek - oj Wicia.... łobuzujesz :)
Znajomi wywlekaja cie na Gdanska Starowke celem popelnienia kilku zdjec. Powatpiewasz w to czy
dasz rade przejsc choc 100m bez meki. Kiedy wyjmujesz aparat, zaczynasz pstrykac,… nagle zdarza sie cud. Nie boli! Mozesz swobodnie chodzic. Naprawde nie czujesz bolu! …
Fotografowanie - kojacy bandaz! :)
Chyba po to aby pokazać coś co sam widzę, swoim własnym spojrzeniem, bo mam wrażenie , że trzeba to zachować, bo jest to piękne.
Strasznie skrótowo, ale tak bym nazwał narkotyk ćpuna fotograficznego.
...by nie myslec tylko o sobie.
Czasem stajemy sie prozni, zbieramy kwiaty dla samych siebie. Fotografia /glownie fotografowanie ludzi/ sprawia ze odczuwam, chec bycia dla innych... i moje wlasne 'ja' juz sie nie liczy. ... to tylko moje niedoskonale przemyslenia.
Fotografuje się z dwóch powodów (poza oczywistym pstrykaniem mamy, cioci, dziewczyny czy dziecka).
Pierwszy z nich, bardziej chłopiecy to zabawa nowymi zabawkami; drugi, to chęć wyróżnienia się z tłumu. Wszystko.
Ps. Ten Twój Polaroid wymiata chłopie! Gdzie to można dostać? Pozdrawiam