Stary, a głupi....
Ojciec zawsze powtarzał mi tę prawdę. Nie myślałem, że ona jest aż tak prawdziwa. No cóż... jak to prawda. Najczęściej jest prawdziwa :)
Tak było i tym razem... 15 lat zajmuje się świadomie (bardziej lub mniej) fotografią. Wiem co robić aby zrobić i co robić aby nie spaprać. Okazuje się jednak, że popełniam błędy tak podstawowe, że zaczynam wątpić czy czasami nieświadomie nie wącham jakiegoś świństwa lub w moim samochodzie ktoś zainstalował dozownik z ogłupiaczem...
O co chodzi?
Sesja. Ludzie wkoło. Blendy, statywy, pomiary, torby, cały ten majdan. Wreszcie ostatnia osoba. Ważna. Jak zwykle ostatnia osoba. Rozluźnienie. Zasada brzmi - wyłącz telefon na czas sesji! Koniecznie!
Więc ostatnia osoba schodzi z planu. Telefon... wibruje.
Odbieram. Baba. Gadam. Machinalnie odpinam aparat ze statywu. Gadam. Maligna jakaś czy co...? Odpinam tylną ściankę. Gadam. Trza wyjąć film i zakleić. Gadam. Szyberek na miejsce, zdejmuje, otwieram kasetę.....!!!!!
No i już wiecie...
Po 15 latach nie nauczyłem się, że zaświetlenie niezwiniętego filmu jest dość idiotyczne.
Zimny pot. Nie gadam. Ręce do kolan. Wzrok Darka - bezcenny...
Widok błony wystawionej na światło jest w sumie piękny. Błona jakby się do mnie śmiała.
Ech... ostatnie klatki poszły się przywitać z Jasną Stroną Mocy :)
Wnioski (zależnie od punktu widzenia):
- nie gadaj z babami
- baby zawsze dzwonią o złej porze (wychodzi, że nie ma dobrej pory dla baby)
- baby psują sesję (chyba że są rozebrane) :)
- światłoczułość filmów jest idiotycznie czuła
- brak zabezpieczenia w tylnych ściankach przez otwarciem (powinny być zamykane na amen)
- fotograf to dupa (ten wniosek odrzucam, ale może niektórym się spodoba)
Tak to bywa... czy Wy też macie takie idiotyczne zdarzenia...?
Komentarze
kręciłem następnie korbką do pierwszej klatki aż całe 12 przekręciłem i zwinięty, gotowy do wołania film wyciągnąłem.
> światłoczułość filmów jest idiotycznie czuła
LOL
Ergo, myślę, że z Twoich wniosków jednak najtrafniejszy często jest:
fotograf to dupa. :D
Witek - mam nadzieję, że fajna była... babka, nie rolka feelera :)
Chyba każdy zna ten ból ;).
Btw. ja zawsze myślałem, że to baba jest dupa :P