Decydujący czy Dokumentalny... moment...?


Kiedy kończy się fotografia "decydującego momentu" (przyjmijmy na potrzeby tego wpisu nazwę - street photo), a kiedy zaczyna się fotografia dokumentalna?

Słuchając w TOK FM wywiadu z kuratorką wystawy "Dokumentalistki", ciekawiło mnie jak ona wybrnie z tak postawionego przez redaktora pytania. Nie powtórzę dokładnie, ale wydźwięk był taki, że dla niej "street photo" to jakis ruch, jakieś wydarzenie w danej chwili jedynie się dziejące (często nieważne dla ogółu zdarzeń), a dokument jest bardziej statyczny. Do dokumentu trzeba coś ustawić zaara
nżowac i dlatego wymaga pewnej przestrzeni czasowej na zorganizowanie tego.

Tak jąłem się sam głowić, które z oglądanych na rożnych forach zdjęć to jeszcze street, a które to już po prostu dokument do archiwum, w którym mało jest życia, a więcej opisu.


No to może posłużmy się jakimś konkretem. Nic tak nie przemawia do wyobraźni jak przykłady.
Co tutaj jest decydującym momentem, a co dokumentem Waszym zdaniem....?


Zdjęcie nr 1 (fot.: Benjamin Krain)



Zdjęcie nr 2 (fot.: Damon Winter)


Zdjęcie nr 3 (fot.: Wojtek Wieteska)


Zdjęcie nr 4 (fot. Jarek Orłowski)



Zdjęcie nr 5 (fot.: Szymon Michna)


A może lepsze przykłady podacie?
A może macie po prostu inną definicję tych dwóch rodzajów fotografii?

Komentarze

negocjatorek pisze…
mysle. że to jest granica, której nie można wyznaczyć bezwzględnie. Sam nie wiem jaka jest różnica między streetem a dokumentem... Mi osobiście wydaje się, że street to po prostu uchwycenie tego ci się widzi na swojej drodze życia, a dokument to jakieś zaplanowane działanie - idziesz i wiesz (mniej więcej) co chcesz zrobić. Myślę, że to może inaczej odczytywać odbiorca i autor.
iczek pisze…
Z pewnoscia nie ma cienkiej linii, za która jest tylko jeden rodzaj fotogafii z tych dwóch. Zgadzam się, ze oba swiaty się przenikaja. Tylko jakos trzeba je zdefiniowac... jak?

Popularne posty z tego bloga

Powrót

Czar - czy tylko ułuda....?

Fotografowie nierozumiani*.... Kuba Dąbrowski