35mm... chcę to mieć znowu...

Zazdrość i pożądanie owładnęło mną kilka tygodni temu podczas lokalnego spotkania maniaków fotograficznych w liczbie 3 :) w jednej z gdańskich kawiarni.
Zazdrość dotyczyła aparatu, a pożądanie dotyczyło... też aparatu :)
A był nim.... Contax G1 :) Oczywiście Jarek musiał go przynieść żebym od razu ślinił się na jego widok. No musiał!
I pomyślałem w skrytości ducha, że znowu czuję, jak budzi się we mnie "sprzętowy furiat" i że muszę coś podobnego mieć.
Taka jakaś sentymentalna podróż w kierunku tego długiego wąskiego paska filmu suszącego się nad wanną, którego 36 okienek sprawia, że przypomina mi on taśmę 8-milimetrowego filmu do kamery. A na takiej taśmie jest już życie. Trwające w większości kamer 4 minuty, ale zawsze :)
Więc najbliższe plany zakupowe kieruje w stronę 35 milimetrowego aparatu na film.
I jeśli kompletnie mi odbije to poszukam jakiejś starej rozwalonej Leica M6 classic .58 będę ponownie walczył z ulicą. Ewentualnie może Bessę nabędę. Ktoś nawet ostatnio kupił przeze mnie w USA taka "małą czarną" R3A i wyglądało to naprawdę fajnie. Mocowanie Leica M umożliwiające prace z Aparture Priority (jako jeden z trzech poza Leica). Jako że Bessą R kiedyś pracowałem, nawet swe wrażenia opisałem TUTAJ, to może faktycznie będzie to dobre wyjście.
A może macie inne sugestie?
Komentarze
http://www.cameraquest.com/konicam.htm
aktualnie moje chwilowo nieosiągalne marzenie ;)
A ja w ramach analogowej tesknoty za dalmierzem wyciagnalem FED-3 :)
Jak bede mial jakis przyplyw gotowkie tez wroce do G1...