Nieładna fotografia, zła fotografia ,....zła...!
Besztam fotografię , bo zasłużyła.
Ale nie bez powodu. Choć jak zwykle sama fotografia niewiele może popsuć, za to jej twórcy mogą. Oj mogą!
Zacznijmy tak...
Przykład nr 1
W dyskusji na temat formy prezentacji zdjęć w sieci, ktoś przywołał przykład blogów z fotografią, nazwijmy ją, codzienną.
Poszedłem tym tropem i przejrzałem klika takich blogów. I oto co widzę...
Właściciel bloga wstaje rano: robi fotę zaspanego ryja, na fotce nr dwa właściciel bloga robi fotkę jak myje zęby, fotka nr 3 to już wyższa szkoła jazdy, bo fotograf robi fotkę jajecznicy na patelni (opary pary i gaz się niebieszczy), dalej to konsekwencja dnia: pociąg, tramwaj, rower, cały czas fotki pokazują co robi właściciel...
Dobra... zmieniam bloga i idę do linków właściciela i przeskakuje na pierwszą pozycję...
Tutaj zaskoczenie... po znanej serii: ryj, kibel, kuchnia (tym razem grzanki z serem), autor postanawia wrócić (bo to kontynuacja z dwóch poprzednich lat) i tradycyjnie pokazać mi swojego kota.
Kot chodzi, siedzi, skacze, gryzie, sika(!), szczerzy się... to już jest 15 zdjęć kota.
I nadal właściciel bloga jest w domu.
Potem porywa się na wyłamanie i robi zdjęcie... swojego odbicia w wystawie sklepowej (czeka na autobus).
Dobra... mam pomału dość. Zwłaszcza tych żenujących jajecznic i grzanek. Czy ludzie nie dbają już o podanie żarcia samemu sobie i wszystko jedzą na stojąco i na starej gazecie. Jak psy!?
Jezus!
Ale ok...
Trzeci blog i znowu seria 35 fotografii jednego dnia... ten właściciel pokazuje jak się bawi z kolegami w domu, jest widok zeżartego tortu, popielniczka z kipami i pijany ryj dwójki schlanych kolegów.
Ambitnie tym razem, blogger robi nocne zdjęcie drących mordy kolegów przed blokiem na długim czasie.
Na koniec fota drzwi z karteczką - "Urodziny Micha!"
Dobra to był przykład.
A teraz o co mi chodzi.
Nie interesuje mnie fakt, że 80% ludzi to ekshibicjoniści i blogi służą im do pokazania ich świata. Niech se robią co chcą, Niech sikają przed kamerą i żrą bułki w kamerze Skype. Luzik. Ja tego nie oglądam i tak.
Mnie chodzi o to, że ta cholerna fotografia umożliwia im NIEWYOBRAŻANIE sobie czegokolwiek!
Tak!
Wszystko widzimy. Wszystko pokazujemy. A gdzie podziała się wyobraźnia!?
Przykład nr 2.
Jeszcze bardziej prymitywny.
- Ewa!? Słabo Cię słyszę. Ale nic, słuchaj, jaką ja mam w rękach bluzkę, No mówię Ci, jak ta z tego ostatniego Elle, co oglądałyśmy wczoraj. Taka na ramiączkach, zielone wstawki...ale co ja Ci będę gadać...
- ...
- Dostałaś? No... dokładnie, tutaj słabe światło jest, ale lampa błysnęła i u mnie na ekranie wyglądało ok. Może dlatego, że masz Samsunga...?! Ja Nokią robiłam.
Tak... oto świat stał się dla nas jednym wielkim zdjęciem.
A ja jestem rocznikiem (chyba jednym z ostatnich), którego wychował dźwięk!
Moja wyobraźnia dostała taką dawkę adrenaliny w postaci dźwięków, że mózg mi parował dzieckiem będąc.
Ja czytałem "Wyspę Skarbów "Stevensona i wyobrażałem sobie te sceny. Dzisiaj są dwie wersje tego filmu i dwa seriale.. i na poprawkę "Piraci z Karaibów"! Ja słuchałem bajek dźwiękowych na kasecie i wsłuchiwałem się w "Radio dzieciom" wieczorem w pustej kuchni.
Jak te dzieciaki mają budować swoją wyobraźnię?!
No jak do cholery!
Ludzie obrzucają nas fotografią jak (sorry) gównem. Pstrykają co podlezie i myślą, że oznajmiają światu swoją "wyjątkowość", bo żrą rano jajecznicę i mają kota co sika w kuwetę!? Dżizas!
Nie mam im za złe. Ja po prostu tego nie kumam i zły jestem na fotografię, że się tak rozwinęła. Że zawładnęła nami jak stadem baranów. Że umiar w stosowaniu zaniknął.
I szkoda mi pokolenia. Całej tej Generacji Obrazkowej, że będą mieli tak okaleczoną wyobraźnię.
Szkoda...
Zła fotografia, zła!
Komentarze
Iczek, czy nie masz czasem zapędów cenzorskich? Mam wrażenie, że naturalnym rozwinięciem tego posta byłaby propozycja zakazania takiego rozwoju mediów, jaki jest obecnie - takie trochę przycięcie i ograniczenie, oczywiście dla dobra ludzkości... ;)
R
Wiem, absurd, ale tak jest :)
@krzychu - jak myślisz dlaczego Parr nie jest już tak nośny i popularny jak jeszcze 10 lat temu? Bo teraz to on nie jest żaden reformator Magnum i ogólnie spojrzenia na fotografię.
Teraz, jego stylistyka, przybrała wymiar powodzi... tylko w żenująco słabym wydaniu :)
Świat się zmienia i przerasta nasze możliwości jego poukładania.
Podobno nie wystarczy mieć fotobloga, żeby być fotoblogerem. A są też i wartościowe fotoblogi, które spina spinacz.
W ramach protestu można zostać Amiszem... Ciekawe czy Amisze robią zdjęcia? Może tylko techniką kolodionową?
Jak słusznie zauważył 21din - te fotoblogi to rejestracja, a nie fotografia :). I nie ma co tych światów mieszać.
udało ci się odkryć to co Sontag napisała na pierwszych 15 stronach w O fotografii. Czytaj, to nie boli!
:-)
i przed zaśnięciem domagałem się czytania bajki, więc z moją wyobraźnią jest chyba nieźle ;]
choć pewnie nie jestem w większości
Jaki to ma związek z fotografią, wszechobecną przecież w czasach mojej młodości, nie wiem :|
Widze spojnosc slowa i obrazu. Mozna to nazwac pewnego rodzaju konserwatyzmem, czasem wiekszym, czasem mniejszym, czasem podszytym nostalgia choc czesto uzasadniona.
Zdanie o "radio dzieciom" w pustej kuchni spowodowalo filmowy efekt przewiniecia zycia w kilka sekund...pamietam te glosy, spokoj i niewidoczne obrazy. Estetyka estetyką, jednak faktem jest że serwowane z każdej strony materiały o wątpiwej jakości przekazu degradują w znacznym stopniu umiejętnośc wyobrażenia i postrzegania sytuacji.