Pirelli... srelli...duperlli... 2009
Korci mnie aby używać wyłącznie takich szczeniackich określeń i przekręceń w stosunku do tego, co widzę patrząc na produkt Pirelli w tym roku..
Oglądnąłem poniższy film na Dziennik.pl i żenada mnie zjada... tak do rymu.
Czy to jest coś naprawdę wartego wydania takiej masy kasy na produkcję czegoś tak potwornie kiczowatego!? Czy ja już naprawdę nie rozróżniam czegoś, co niesie za sobą jakąkolwiek wartość artystyczną i ESTETYCZNĄ czy po prostu gołe laski na drzewie trącane trąbami dwóch słoni są szczytem możliwości tych twórców...!? I to wszystko koniecznie w delcie Okavango....
Fotografował Peter Beard, nazywany w materiale mistrzem... och!
Komentarze
Po prostu elitarność kalendarza robi swoje.
Zdjęcia nie muszą być najlepsze, ale posiadacz kalendarza jest kimś ważnym i docenionym.
To tak jak z ludźmi którzy kupują najnowsze gadżety za najwyższą cenę - nieważne, że jest coś lepszego i tańszego, ale jestem kimś, bo mam TO!!!
Graf
http://tinyurl.com/5rqu3w
http://tinyurl.com/5vp9wl
mimo wszystko szacunek dla pracy modelek.
Po tym filmie niewiele można tak naprawdę stwierdzić, zobaczymy zdjęcia. Newton też kazał się babie pieprzyć z samochodem, a świat się tym zachwycił.
To jest piekielnie prymitywna i szowinistyczna symbolika seksualna, uwieszone nago u trąb słoni..
Nie lubię takiego prostactwa, dla porównania Newton i jego rakieta za oknem i leżąca kobieta.
Ale wracajac do fotografii... coz, czekalem na temat pirelli u iczka, zwlaszcza ze bylem ciekaw, czy to mi odbija, czy tez inni tak samo postrzegaja twor pod nazwa na P...
Otoz gdy kolega podeslal mi link do zdjec z kalendarza 2009, spytalem go co to za gnioty... I zdania nie zmienilem. Nie zawsze pirelli stalo na niskim poziomie, powiedzialbym ze nie jest fair nazwanie calosci kiczem. Byly tam naprawde dobre fotografie, a przynajmniej sie zdarzaly. Teraz, to jakby wielki show, a poziom fotografii jest mniej istotny i stacza sie po rowni pochylej... A moze i nawet nie po rowni ;)
A teraz to mamy efekt taki: naklady srodkow niewiarygodne, uzyty sprzet i rekwizyty niewiarygodne, ilosc ludzi w ekipie niewiarygodna, ilosc wykonanych zdjec niewiarygodna. A ostatecznie powstalo 12 zdjec, ktore sa do bani...
Iczek, apropos twoich przemyslen na temat Linbergha - calkiem serio - jestem na 100% pewien, ze wolalbym, zeby tobie przekazali te srodki i dali te warunki co widzimy na filmie. Taki kalendarz obejrzalbym z przyjemnoscia. Nie wiem, czy bylby to geniusz fotografii, ale napewno by mnie nie odrzucalo... A teraz to az zal pisac. Malo tego - patrzac na film dochodze do wniosku, ze pare stopklatek z kamery byloby duzo lepsze od zdjec z kalendarza... ołmajgad...