Dotyk...


Dziś o dotyku. Można wszak dotykać różnie.
Delikatnie, czule, tkliwie, szybko, subtelnie, drażniąco, przelotnie, mokro, źle....


Trzymam w ręku fiszkę w rozmiarach mniej więcej 10x13cm. Podnoszę ją do oka na jasnym tle okna. Blok z drugiej strony tak przeszkadza, ze zadzieram głowę wyżej i wyżej, aby tylko nic nie zakrywało czystego nieba.
Dotykam stworzonego dzieła.

Delikatnie, wręcz czule, czubkiem kciuka i palca wskazującego ściskam mocno, aby nie wymsknęło się na podłogę...
Rękawiczka bawełniane znaleziona gdzieś w hurtowej ilości na Alledrogo leży na stole. Jakoś nie mam chęci pozbawiać się tego jeszcze mokrego dotyku błony wyjętej z kuwety.

Tkliwie obracam stronami szukając najlepszej perspektywy dla oczu. Zapach utrwalacza skapującego z dolnego rogu na koszulę wreszcie odrywa mnie od magicznego obrazu.

Szybko chwytam w rozwarte palce brzegi materiału i ponownie zanurzam w wodzie. Subtelnie, aby nie drażnić powierzchni światła załapanego między sreberka. Płukanie.

Przelotnie muskam mokrymi od wody opuszkami powierzchnię negatywu aby poruszyć go. Cały czas kadruje w głowie i doszukuje się błędów naświetlenia.

Źle byłoby zbyt długo machać w powietrzu tym "kawałkiem mnie" więc otwieram niedojedzoną paczkę czipsów i plastikową klamerką zaczepiam fiszkę wynosząc ją wysoko, wysoko, aż do karnisza.
Uchylam okno.
Materiał faluje lekko.


Ech... magia.


Komentarze

Anonimowy pisze…
Magaia....Magia...a pózniej chemia do kibla
Anonimowy pisze…
Prawdziwa fotoerotyka...
Anonimowy pisze…
Iczek, jesteś nienormalny.
Anonimowy pisze…
Za Rudolfem.. :)
Anonimowy pisze…
Tyle uczuć nie mieści się zwykle w jednym fotografie...
Rosomak pisze…
przyznam, że też jestem fanem mokrej, aksamitnej błony fotograficznej, napęczniałej w chemii. delikatności.

Popularne posty z tego bloga

Powrót

Czar - czy tylko ułuda....?

Fotografowie nierozumiani*.... Kuba Dąbrowski